Archive for lutego 2013
Dziewczyna z pociągu
Spiąłem się w sobie i powiedziałem dzisiejszej bohaterce o swoim blogu. Jak również zapytałem czy nie miałaby za złe, gdybym opisał historię naszego poznania się. Ku memu zdziwieniu dość ochoczo się zgodziła. Co najmniej raz o niej wspomniałem - tutaj. Choć na starym blogu częściej się pojawiała. Co ma ta historia dać? Pokazać, że nic nie stoi kobietom na przeszkodzie by być kreatywnym i wychodzić z inicjatywą poznania się. No i historia, która prawie nadaje się do ekranizacji.
Słownik pojęć damskich: eyeliner, fiszbiny, bandeau, baskinka, tutu
Ostatnio wpisu słownikowego nie było przez mały defekt mojego komputera, ale dzisiaj nie mogło się bez niego obyć. Obiecałem sobie, że najpierw napiszę wpis, by sobie zasłużyć na jedzenie, więc mam dodatkową motywację. A głodny jestem. Dzisiaj pojęcia, które moim zdaniem znacznie rzadziej można usłyszeć. W tym moje ulubione słówko - fiszbin.
Zdechły śledź zamiast ręki - czyli jak nie witać się z kobietą
Cały dzień siedzę i albo to zaglądam w lustro podziwiając swoje włosy albo "przeczesuję" je dłonią i zachwycam się nową fryzurą. Gorzej jak baba. Ale teraz chwila przerwy w kochaniu siebie i czas na poważny wpis. Będzie poważny niczym związek Billa Clintona z Moniką Lewinsky. Poważny niczym Flip i Flap. O czym? O tym jak w jednym momencie zniechęcić do siebie kobietę. Dłonią.
Półtora tygodnia bez komputera
Uff, udało się. Gruby hajs się zapłaciło, ale komputer działa. Co prawda wśród komputerów to on już jest staruszkiem i nie śmiga niczym gazela po stepach, ale dobry i żółw brodzący w błocie. Ale przez półtora tygodnia obyłem się bez niego. Uświadomienie sobie uzależnienia jest bolesne. O tym poniżej.
Wolę drinki
Laptop w dalszym ciągu w serwisie, więc w dalszym ciągu męczę się z małym notebookiem, z małą klawiaturą i zbyt czułym touch padem. Ale pisać trzeba, a dziś temat, po którym głównie czytelniczki zechcą mnie co najmniej zlinczować, jak nie wysłać do kamieniołomu na lata ciężkich robót. Choć nie wiem czemu, w końcu nie jestem całkowicie normalny. A tematem dzisiejszym są jutrzejsze Walentynki.
13 lutego 2013
Autor: Danielski
TOP 7 zdjęć profilowych na fejsie jakich nie znoszę
Pamiętacie mój wpis na temat idiotyzmu na Facebook'u? Na pewno pamiętacie, jest to drugi najbardziej popularny post na tym blogu. Dzisiaj kolejny raz o fejsie. Tym razem o zdjęciach profilowych. Może znowu ktoś mi zarzuci, że się czepiam, ale mam prawo. Czyli jakich zdjęć profilowych nie znoszę?
Wpuścić chamstwo na salony
W moim województwie trwa ostatni tydzień ferii zimowych. Ferie, które traktowane są przez młodzież jak przepustka do rozpusty. Przepustka do bycia chamem. Plebsem. Coś, co jest dla mnie totalną degradacją człowieczeństwa, normalności. Irytuje mnie to co się spotyka na ulicach w okresie wolnym od nauki, choć nie tylko w tym okresie. Bezczelstwo młodzieży.
Słownik pojęć damskich: haftka, mufka, tunika, pareo, bardotka
Tak jak obiecałem dziś pierwsza część słownika. Trochę później niż planowałem, ale lepiej późno niż wcale. Dzisiaj zająłem się nieco łatwiejszymi definicjami. Choć i tak nie było to aż takie łatwe. Następna część słownika? Za tydzień w poniedziałek. Dziś delektujcie się poniższymi. No i cały czas czekam na wasze propozycje.
Projekt: słownik damskich pojęć, czyli co jest czym
Pamiętacie mój wpis o butach emu?
Obiecałem tam w komentarzach, że stworzę słownik kobiecych pojęć (póki
co, części garderoby, ale kto wie czego jeszcze - może kosmetyków?),
które dla przeciętnego faceta są co najmniej niezrozumiałe.
Postanowiłem
tę obietnicę zrealizować. Napisać słownik damskich pojęć, w taki
sposób w jaki facet będzie mógł zrozumieć. Ale w tym przedsięwzięciu
potrzebuję waszej pomocy - panów - by mi pisali z jakimi spotykali się
nazwami, a nie mieli pojęcia co to jest oraz kobiet, dla których to oczywiste co to jest mufka, ale wiedzą, że facet
może mieć problem. Do dzieła!
W
każdym wpisie poświęconym słownikowi będę starał się wytłumaczyć po 5
pojęć. Choć bardzo dużo zależy od waszej pomocy.
Oczywiście kto mnie zna i dłuższy czas czyta, ten wie, że nie będą to takie suche, encyklopedyczne definicje owych eee rzeczy (?), a dodam coś od siebie.
Na ten moment mam wypisanych kilkanaście takich pojęć. Wyjątkowo z nimi ruszę jutro. A od przyszłego tygodnia spodziewajcie się kolejnych pojęć, do tego słownika co poniedziałek!
Tymczasem - podsyłajcie kolejne pomysły!
Robię sobie przerwę
Nie, wróć. Pisząc to, staram się zachować silną wolę by klikać w klawiaturę, a nie sięgać rękami po ziarenka. Póki co ziarenka wygrywają. Mógłbym o tej walce jeszcze trochę napisać, ale myślę, że w połowie czytania byście zasnęli. O ile już tego nie zrobiliście. W takim razie przejdę do sedna. A więc przerwy. Spokojnie, nie mojej (w tym momencie zakochane we mnie czytelniczki powinny odetchnąć z ulgą ;)). To o czym? Szerzej przeczytacie niżej.