Autor : Danielski 17 grudnia 2012

Cycki przyciągają uwagę, więc macie na starcie laseczkę ;)

Stereotypowo, facet jest najpłytszą istotą na tym świecie. Według kobiet interesują nas tylko cycki, dupa i długie nogi. Najważniejsze by szybko nogi się rozkładały, a co sobą prezentuje jest zupełnie nieistotne. Taki stereotyp często pojawia się w kręgach kobiet. A kobieta, w tych kręgach, zawsze zainteresowana jest wnętrzem, osobowością, charakterem. Bzdura - to kobieta wykazuje się największym spłyceniem z jakim się spotykam. I o tym w dzisiejszym artykule.

Ciągle się słyszy o tym jaki to facet płytki, że interesuje go tylko ciało, nie interesuje się wnętrzem kobiety. Jednocześnie gloryfikuje się kobiety (najczęściej one same siebie gloryfikują), że te patrzą tylko na wnętrze, liczy się tylko serce, uczucia itp. Gówno prawda.
Facet ma być wyższy. Koniec i kropka. I chuj z tym, jeśli będzie facetem kompletnym, takim jakiego ona poszukuje i chce, z cechami, które ona pragnie. Jest o 1 cm niższy? Nie ma szans na związek.
Nie ma nic bardziej płytkiego niż kobieta twierdząca, że nie liczy się wygląd, tylko wnętrze, a odrzuca faceta bo ten jest niższy o kilka centymetrów lub za mało wyższy od niej. Ale to my jesteśmy płytcy.


No kurwa, dlaczego? Dlaczego, drogie panie, coś co mogłoby przynieść wam wiele korzyści uczuciowych, być może nawet miłość, odrzucacie z powodu tak błahego i banalnego powodu?

Zarzucacie płytkość facetom, że lecą na wasze cycki. A same nie jesteście lepsze. Nie raz słyszałem teksty dziewczyn, które spotykałem czy koleżanek, mówiące o innych facetach: "no jak mam przy nim ubrać szpilki 12 cm? Przecież będę wyższa". Kurwa, zajebiście. I co z tego? Facetom najczęściej to nie przeszkadza, bo nie zwracają na to uwagi. Wy robicie z tego wielką aferę. Ale to my jesteśmy płytcy.
"Nie mogłabym się z nim spotykać, bo jest niższy ode mnie" - nawet jeśli jest zajebistym człowiekiem, to chuj z tym, bo przecież bozia wzrostu pogardziła. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że często mówicie głośno o tej płytkości, bo same stwierdzacie, że facet jest świetny, ale niższy. Ale to my jesteśmy płytcy.

Nie dość, że jest to płytkie to jeszcze do tego śmieszne. Mnie, osobiście zajebiście to śmieszy gdy słyszę taki pretekst. Podobną płytkość reprezentujecie mówiąc "wolę blondynów, a on jest brunetem". Ale to my jesteśmy płytcy.

A jaki jest powód odrzucania niższych facetów od siebie? Kurwa, tak błahy, że jak go słyszę to tłukłbym brudną łyżeczką do cukru po czole aż zabił - "bo to głupio wygląda". No ja pierdolę, proszę was, naprawdę? I tu teraz pojawia się obraz dlaczego niektóre kobiety chcą być w związku - dla publiki, otoczenia, by dobrze o niej/nich mówili. Ale to my jesteśmy płytcy.

Sam nie należę do najwyższych facetów - 175 centymetrów stawia mnie raczej wśród tych niższych facetów, a do tego jak się ogolę to wyglądam na 19 lat (oh, so słit). Kobiety, które spotykałem - najczęściej były znacznie niższe, rzadziej podobnego wzrostu, a nie przypominam sobie żadnej wyższej. Dlaczego? Cóż - do tego wszystkiego dochodzi kobiecy wzrok pełen pogardy mówiący: "o nie, jesteś niższy, ani waż się do mnie zagadać". Ale to my jesteśmy płytcy.

Ja myśląc o tym, że chciałbym się w kimś zakochać nie zastanawiałbym się nad tym, że kobieta jest ode mnie wyższa o głowę i że dziwnie to wygląda gdy stoję obok. Nie przeszkadzałyby mi fioletowe włosy, oglądanie Mody na sukces, zbieranie małych, porcelanowych aniołków, czy hobby w postaci liczenia ziaren piasku na plaży. Może jestem staroświecki, ale dla mnie płeć przeciwna ma coś sobą prezentować. A jeśli prezentuje w pozytywny sposób, a ma 2 metry wzrostu? Więcej ciała do kochania :) Ale to my jesteśmy płytcy.


Drogie panie - zastanówcie się ile ciekawych znajomości odrzuciłyście przez sam wzrost. I zadajcie sobie pytanie, czy było to sprawiedliwe i dobre.

RG



{ 53 komentarze... read them below or Comment }

  1. Drogie Panie, w poziomie wszystko się wyrównuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kompleksy, kompleksy, kompleksy... Tylko tyle przyszło mi na myśl podczas czytania tego wpisu.
    Idąc Twoim tokiem myślenia, płytki jest każdy człowiek. W końcu każdy ocenia po wyglądzie, bo przecież każdemu podoba się co innego. Jedne kobiety wolą jak mężczyzna jest wysoki, inne wolą mięśniaków, a jeszcze inne miśków. Jednym mężczyznom podobają się małe piersi, drugim duże.Jedni wola filigranowe blondynki, drudzy wysokie brunetki... Uważam zatem, że ten tekst nie jest dobry;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że każdemu się podoba co innego. I nie neguję, że tak nie jest.

      Tutaj napisałem o czymś innym - o odrzucaniu faceta z tak błahego powodu.

      A idąc za Twoim tokiem rozumowania - wolę mniejsze piersi, aniżeli większe. Jednak kobiety z większymi piersiami nie są dla mnie gorsze, chętnie je poznaję i daję im szansę by poznały mnie. Jeśli się w takowej zakocham to jej piersi nie będą dla mnie przeszkodą by się związać.

      A jednak w przypadku kobiet - nawet nie chcą słyszeć o znajomości z niższym facetem.

      Usuń
    2. Może takie sytuacje są mi obce, bo nie znam mężczyzn niższych ode mnie:) Myślę, że na pewno nie skreśliłabym znajomości z kimś, kto jest ode mnie niższy.

      Usuń
    3. niestety muszę się zgodzić z Anonimem. Podejrzewam, że Autor był poddenerwowany pisząc ten artykuł. Każdy jest inny a o stereotypach też kiedyś coś pisałeś, Ray. Dlatego.. tak, to prawda, że są takie dziewczyny, które tak oceniają, jednak nie każda kobieta taka jest. Najczęściej tak zachowują się panie, które chcą się swoją miłością "chwalić" lub po prostu są na tyle piękne i cudowne, że wstyd się pokazać z niższym facetem. Krótko: zadufane w sobie laleczki.
      Znam naprawdę wiele szczęśliwych par o takim samym wzroście, bądź też takich, w których kobieta jest wyższa. A co najciekawsze, nie wstydzą się zakładać szpilek przy ukochanych.
      pozdrawiam,
      H.

      Usuń
  3. Co do wzrostu: Moja koleżanka jest z facetem niższym od siebie o.o' To nie zawsze tak jest.
    Zresztą... I w tej i w tej grupie występują płytkie osobniki...
    Mimo, iż przyznam, że od niejednej koleżanki słyszałam teksty o tym, że wzrost jest ważny(i szpilkach :D) to uważam, ze jak ktoś się naprawdę zakocha to to przestaje mieć znacznie.
    Co do pokazania sie: Słonce, czy ty też nie chciałbyś się pochwalić dziewczyną? To raczej działa w obie strony.
    Choć przyznam, że sama nigdy nie myślałam o wzroście jako o jakimś szczególnie ważnym kryterium-> brak powodu, jestem "malutka" :3
    Ogólnie to widzę, że ma pan kompleks... Pocieszę tym, że dla mnie 170m to naprawdę duuużo xD
    I są niżsi^^'

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaki mam kompleks? :)


      I ile masz?

      Usuń
    2. "Niższości"! :3
      I jesteś widocznie zły na takie kobiety, zirytowany-> tak mi sie wydaje.

      Z 1.57/8m? >D

      Usuń
    3. Broń Boże nie mam kompleksu. Kobiet strata, jeśli mnie odrzuciły ze względu na wzrost ;)

      A Twój wzrost - elegancki ;))

      Usuń
    4. Haha, piękne pocieszenie.

      Kłopotliwy. Szczególnie przy wysokich półkach^^'

      Usuń
  4. Hmm... Ja wolę wyższego faceta, ale nie z powodu tego, że obciach z niższym (chociaż niższy o 1 cm, to nie ma znaczenia, ale o 10 cm, to już ma), tylko dlatego, że przyjemnie jest przytulać się do męskiej piersi, mieć "oparcie" fizyczne chociaż. No i udowodniono naukowo, że włosy kobiety mają full feromonów, i jak facet ją przytula to wącha i się przywiązuje bardziej. Nie wiem, czy odwrotnie też?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja nie znam takich badań... A kobiece włosy? Lubię dotykać, ale jakoś tak - bez szału.

      Czyli jednak odrzuciłabyś niższego :) jak się leży to możesz się przytulać gdzie chcesz :)

      Usuń
    2. To nie badania naukowo tylko słowa, które kiedyś wypowiedziała Phoebe z przyjaciół ;)

      Usuń
    3. Anonimowy, może to powiedziała. Ja to przeczytałam gdzie indziej, w gazetce typu FOCUS, czy podobnej.
      Ray - przecież na co dzień się nie leży, nie ma tak, że na tańcach, czy na spacerze musimy się położyć, żeby się poprzytulać, ehh...

      Usuń
    4. To głowa w Twoim biuście na co dzień by aż tak przeszkadzała?

      Usuń
    5. Nie rozumiesz nadal mojej wypowiedzi. Mnie chodzi o poczucie bezpieczeństwa w męskich ramionach. A głowa w moich cyckach to na pewno mi tego poczucia nie przyniesie ;)

      Usuń
  5. E tam, ja mam 176 cm wzrostu i nie odrzuciłabym nikogo dlatego, że jest ciut niższy.
    Ale za to często spotykam się z odrzuceniem z powodu małego biustu, więc...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ci faceci nie wiedzą co tracą ;)

      Usuń
    2. faceci z których odrzuceniem się spotykasz są chyba mało doświadczeni. Kobiety z mniejszym biustem są lepsze w łóżku-wg.badań, skoro już tak naukowo się tu w komentarzach zrobiło. Moje zdanie jest podobne do Kobiety po 30. Spotykałam się z niższym facetem, ale był to dla mnie problem. Bo to jednak trochę niewygodne.

      Usuń
    3. Jak sobie teraz tak pomyślę... hmmm to chyba muszę zgodzić się z tymi badaniami :)

      W jakim sensie niewygodnie?

      Usuń
  6. mam 176cm wzrostu i lubię wyższych i dobrze zdudowanych, dlaczego? bo jestem wysoka i "dobrze" wyglądam, a w takiego faceta moge się wtulić, przytulić, poczuć się przy nim malutka i zależna od niego.
    ale zdażyło się że miałam chłopaków niższych wiec wzrost nie był wyznacznikiem wyboru partnera.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak - faktem jest, że kobieta woli wyższych, a facet niższe ponieważ ona czuje bezpieczeństwo w jego ramionach, a on ma potrzebę opieki nad kimś, więc gdy przytula, przytula ją całą, więc zakrywa przed "niebezpieczeństwami świata" i opiekuje się :)

      Usuń
  7. Ja z moim 1,78m nie powinnam wybrzydzać... i nie wybrzydzam :p

    OdpowiedzUsuń
  8. Moim zdaniem większość facetów, jak nie większość jest naprawdę bardzo płytka i ograniczona umysłowo... Kobieta musi mieć duuuże piersi, płaski brzuch, długie (najlepiej jeszcze blond) włosy, zgrabną i jędrną pupę i musi być piękna - normalnie chodzący ideał, bo inaczej faceci się nie zainteresują innym stereotypowym obrazem płci przeciwnej. Niejedni ale znaczna ilość panów po prostu za grosz nie grzeszy wyglądem i nie wiadomo kim oni wielce są i myślą, że mają prawo oceniać kobiety i jeszcze na dodatek wybredzać! Są przekonani, że mogą mieć każdą ale tylko musi być jak w ww. opisie... Brak słów. A co do wzrostu męźczyzn, to ma on znaczenie, ale nie np. jeżeli chodzi o przyjażń, ale jeśli chodzi już o związek to większość jednak cech zewnętrznych jest istotna. Miałam kiedyś przyjaciela, który był niższy odemnie, może jakieś 5cm... Nie przeszkadzało mi to zupełnie. Po pewnym czasie zakochałam się w nim. Wyznałam mu co do niego czuję. Odpowiedział mi, że chyba poczuł to samo, ale nie może być między nami czegoś więcej, bo po prostu mam za małe piersi, a on takich nie lubi i ma inny gust. Potem wyśmiewał się ze mnie, że mam rozmiar 32A pomimo moich 21 lat... Nienawidzę facetów, bo wszystko nawet w najmniejszym stopniu ale zawsze są tacy sami...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miało być *Nienawidzę facetów, bo wszyscy nawet w najmniejszym stopniu ale zawsze są tacy sami...

      Usuń
    2. "Moim zdaniem większość facetów, jak nie większość"
      Hm, a to ciekawe ;)))

      "innym stereotypowym obrazem płci przeciwnej"
      Jaki jest ten "inny stereotypowy obraz"?

      "wybredzać"
      Niesłychane rzeczy!

      plus składnia, składnia, składnia...

      To ciekawych miałaś "przyjaciół" skoro śmiał się z Twojego biustu ;) Ale już napisałem co myślę o przyjaźni damsko-męskiej.

      Usuń
    3. Przeczytałam i pomyślałam troszeczkę tak samo jak anonimowy (wpis z 17 grudnia 2012 18:26 ) ale po przeczytaniu wszystkich komentarzy identyfikuję się bardziej z powyższym wpisem...Niestety...Tak jak napisała "anonimka" powyżej większość facetów chciałaby mieć u boku Pamelę Anderson.Najlepiej w wersji z filmu "Żyleta" :)A teraz troszkę z innej beczki.Byłam kiedyś z moim ideałem przystojny brunet , przez długi czas wszystko super,po jakimś czasie stwierdził , że to jednak nie to ( nie wyglądam jak Pamela - zwłaszcza jeśli chodzi o biust - niestety )Zostałam wymieniona na młodszy model.BTW okazał się niezłym narcyzem.Poznałam innego faceta.Niezbyt urodziwy , ale cóż pomyślałam : mamusia mówiła " z ładnej miski się nie najesz " więc postanowiłam spróbować.Łagodny jak gołąbek, z charakteru rewelacja.I po latach wyszło szydło z worka...Braki w uzębieniu , mięsień piwny , ale uważa się za siódmy cud świata.I znów słyszę , o tym biuście , że za mały itp itd.Jestem taka sama jak mnie poznawali , wtedy im to nie przeszkadzało... ale to my przecież jesteśmy płytkie i nie patrzymy na nic innego jak wygląd.A co do tematu wpisu.Mnie wzrost kompletnie nie przeszkadza.Sama nie jestem wysoka(164)
      Facet może być równego wzrostu , może być niższy byle był dobrym człowiekiem , szanował mnie i akceptował taką jaka jestem.W końcu małe jest piękne :) Tego sobie życzę w tym Nowym Roku aby kogoś takiego spotkać...Pozdrawiam cieplutko Bella

      Usuń
    4. A ja się z tym nie zgodzę... nie uważam siebie za piękność, wręcz przeciwnie mam dużo kompleksów. Jestem dość niska, zbyt szczupła i koścista, biała jak ściana, pucata na twarzy i piegowata (znalazło by się jeszcze kilka braków) ale mimo to mam wielu adoratorów i często słyszę, że jestem piękna i faceci naprawdę potrafią podnieść moją samoocenę, dostrzegając we mnie najdrobniejsze szczegóły i uważając je za plus. Z tego co zauważyłam to mężczyźni wolą naturalne piękno niż wypindrzone laleczki, takie są dobre tylko na pojedynczy numerek. Jeśli zauroczysz swoją osobą mężczyznę to żadne cycki ani nic nie będzie stanowiło przeszkody. Najwidoczniej trafiasz na nieodpowiednich.

      Usuń
  9. Ja "raczej" nie mam takich problemów z wzrostem - byłem wzrostu Raya jak miałem 12 lat :P

    Jeszcze się wypowiem o kobietach "puszystych" - niby to też wygląd, i bycie "płytkim", ale dla mnie to po prostu oznaka, że kobieta o siebie nie dba, nie chodzi o to, że muszę mieć kobietę szkieleta - nie, dla mnie nie ważne czy jest szkielet czy nie, ale niech o siebie dba.

    I btw - też wolę małe piersi ;) I jeśli którąś z was odrzucił jakiś facet dlatego, że macie za małe piersi, to po prostu był chamem.

    Ray - może byś się wypowiedział o twoich doświadczeniach z... majtkami?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o "puszystość" czasem w grę może wchodzić metabolizm, ale na biologii często nie uważałem :)

      Z majtkami? Rozwiń, choć boję się trochę tego rozwinięcia... ;>

      Usuń
  10. Nawet ze slabym metabolizmem jesli o siebie dba to moze miec ladna figure ;)

    Z majtkami chodzi o to, czy zwracasz uwage na to, jakie dziewczyna ma i w odwrotna strone, czy z twojej wiedzy wynika, ze dziewczyny/kobiety zwracaja uwage.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę Pana, a o warunkach genetycznych to Pan słyszał? Czasami kobieta całe życie jest na diecie i chodzi na siłownie, a figury diametralnie nie zmieni. Mówienie, że to tylko kwestia dbania o siebie jest ogromnym uproszczeniem...

      Usuń
  11. Płytkość kobiet jest równa płytkości mężczyzn... moim zdaniem.
    Poza tym dla mnie raczej każdy mężczyzna jest wysoki (zaledwie 157cm :D) więc nie mam problemu, z drugiej zaś strony śmiesznie bym wyglądała z facetem jeszcze niższym ode mnie... jak dwoje zakochanych małolatów z gimnazjum(chociaż i większość gimnazjalistów jest ode mnie wyższa :D)
    Oczywiście spotkałam się już z gadką "szkoda, że nie jesteś wyższa" - ale co poradzić...
    śmieję się, że zamiast w kolejce po wzrost stałam w kolejce po cycki^^ (C70) jak dla mnie za duży przy moim wzroście, ale też co poradzić...
    Ogólnie rzecz biorąc walić to czy jest się niskim, wysokim, ma się mały biust czy duży... bo co nam po facecie/kobiecie ideał jeśli nie ma się z nim/nią o czym pogadać? :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie spodziewałem się, że niskie kobiety mogą mieć takie problemy... Aż chyba o tym też napiszę.

      Niskie kobiety aż chce się kochać i przytulać. Co z dzisiejszymi facetami?
      Ja kiedyś spotykałem się z kobietą wyższą o głowę - i potrafiliśmy z tego się śmiać - np stawałem na schodku by się pocałować :)
      I biust - ok! :)

      Tak, takie miało iść właśnie przesłanie - walić to jaka różnica wzrostu - jeśli się jest pisanym, to nie powinno mieć najmniejszego znaczenia :)

      Usuń
    2. Hahahaha no to czekam z niecierpliwością na notkę, w której opiszesz problemy niskich kobiet :D
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  12. Co do pytania na końcu - nigdy nikogo. Trudno byłoby mi odrzucić faceta za wzrost posiadając 158 cm... ale to nieistotne. Znam pary, gdzie kobieta jest dużo wyższa - kwestia dobrania osób. Równie dobrze kobieta może być płytka jak i facet i szczerze - rozumiem, że chcesz tu obalić pewien stereotyp, ale czy teraz własnie nie jest częstszym stereotypem to, że kobieta jest płytka, blachara, leci na wygląd, hajs i znajomości? Stereotyp o mężczyznach wziął się stąd, iż jesteście Panowie wzrokowcami, więc naturalną rzeczą jest to, że kobieta powinna Was najpierw zainteresować wyglądem, a dopiero charakterem zatrzymać przy sobie. Znam też kilku facetów, którzy z miejsca odrzuca wyższą od siebie kobietę. Nie dzielmy i nie generalizujmy,jesteśmy płytcy jako ludzie w tych samych kwestiach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mów, że nie ma takich dziewcząt - bo raczej kobietami bym je nie nazwał.

      Owszem, jesteśmy wzrokowcami, oglądamy się za dziewczynami, które ładnie wyglądają, a niekoniecznie sobą coś reprezentują. Czy to coś znaczy? Znam od groma facetów, normalnych facetów, którzy znacznie wyżej cenią to co dziewczyna ma w głowie nad jej wyglądem czy wzrsotem. Sam do takich należę. To, że się obejrzę za fajną dziewczyną nic nie znaczy - to, że ją poznam, a okaże się mało inteligentna - nie będzie oznaczało, że będę kontynuował tą znajomość dla tej urody... Stereotyp goni stereotyp :)

      Usuń
    2. Nie o to mi chodziło, może chaotycznie napisałam :) Nie napisałam, że nie ma takich dziewcząt, oczywiście, że są, tak samo jak są faceci, którzy się z wyższą nie umówią, bo wyższa - to było sedno wypowiedzi.
      Jeśli chodzi o "wzrokowość" facetów było to moje rozumienie skąd bierze się stereotyp o płytkich facetach (wcale nie znaczy, że się z nim zgadzam).

      Usuń
  13. Będzie następny wpis dzisiaj?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już jest napisany, więc spodziewaj się niedługo :) Aż taki zniecierpliwiony?

      Usuń
  14. Ja jestem żyrafą:) tego typu, który ty uważasz, za płytki, chociaż ja bym z tym polemizowała. Źle się czuje obok faceta niższego o głowę, dlatego raczej za takimi się nie oglądam, tak samo jak ty oglądasz się za kobietami z małym biustem, a za innymi nie- kwestia gustu. Jednak na pewno nie odrzuciłabym wielkiej miłości z powodu wzrostu. Miałam nawet partnera niższego od siebie przez długi czas- plus taki, że sobie dużo niskich butów kupiłam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ja kiedykolwiek napisałem, że nie oglądam się za innymi, tylko za małymi biustami?

      Oglądam się za każdą atrakcyjną kobietą. Czy wysoka, czy niska, czy mały biust, czy duży. To mi nie robi różnicy.

      Usuń
  15. Muszę przyznać Ci rację. Często kobiety mówią, że facet powinien być wyższy, że nie wyobrażamy sobie związku z niższym itp. Często też patrzymy na wygląd a nie na charakter. Ale może to dlatego, że często spotykamy chłopaków dla których liczy się tylko i wyłącznie jak krótką spódniczkę masz dziś na sobie.
    Ostatnio rozmawiałam z na prawdę inteligentnym chłopakiem i szczerze mówiąc nie interesowało mnie jak on wygląda, chciałam rozmawiać dalej i dalej.

    Ludzie są różni. Niezależnie czy to kobieta czy mężczyzna. Dla każdego liczą się inne wartości. Kieruje się czymś innym w życiu. I nie powinniśmy tego kwestionować. Świata nie zmienimy, musimy się do niego przyzwyczaić takim jaki jest.

    zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Patrząc na to co się dzieje, to jednak wolałbym kilka zmian na świecie ;)

      Widzisz - Ty spotykasz facetów, którzy patrzą na spódniczki. Ja spotykam kobiety, które patrzą czy wezmę je do drogiej knajpy lub to jakim autem jeżdżę ;) Każdy kij ma dwa końce.

      Usuń
  16. Stereotypy są pojęciem względnym, otóż - uświadamianie sobie takich faktów nie wynika z niczego innego, jak nie z przebywania/obracania/znajomości takich właśnie osób (dziewcząt), które są zwyczajnie "puste". W ten właśnie sposób kreuje się (wszystkie) dziewczyny na jedną, tzn. pakuje od razu wszystko do jednego wora, niezależnie kim jest, jak się zachowuje i jak wygląda. Dziewczyny są różne - Są takie, które można sklasyfikować i są takie, które są poza jakimkolwiek podziałem ze względu na swoją swoistość i oryginalność w stylu bycia. Te pierwsze są właśnie postaciami negatywnymi, przez które mężczyźni myślą że kobiety są takie a nie inne. W drugą stronę tak samo - Kobiety jak widzą takiego, co zdradza na lewo i prawo, bije, rozkazuje, zmusza do czegoś mimo woli, bezczelnie bez szacunku się do nich odnosi, też myślą o facetach jako "pustych kreaturach", że się tak wyrażę. Z tym wzrostem to wg. mnie jest jeszcze coś innego, a mianowicie to, że głupota prowadzi do braku jakiegokolwiek myślenia logicznego i natychmiastowemu zaprzestaniu w myśleniu i działaniu samodzielnym - I przez to też utrwala się taki model, że to mężczyzna zawsze musi być wyższy, bo ludzie którzy już sami nie myślą patrzą na to i to im zastępuje ich własne myślenie. Czyli - Jeden określony model "związku" (bo myślę że jak chodzi o zafascynowanie czyimś wyglądem czy portfelem nie ma nic wspólnego ze związkiem, czyli miłością wzajemną i bezwzględną) staje się powszechny. Ja osobiście nie potrafiłbym się zainteresować kobietą, która np. nie potrafi się odezwać albo nie odzywa się, bo ja jestem jakiś nietaki z wyglądu albo biedny czy coś takiego - Ona musi potrafić coś powiedzieć (konkretnego) i potrafić mnie wysłuchać - To stanowi podstawę wszystkiego. Dziękuję i pozdrawiam Towarzyszu Garraty :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Z wielkim zainteresowaniem przeczytałam ten wpis, bo bezpośrednio dotyczy on sytuacji mojej i mojego mężczyzny. Kiedy nasi znajomi dowiedzieli się że jesteśmy razem, nie mogli się nadziwić. Bo jak to, ja - niebrzydka, zgrabna, drobna blondynka, ciesząca się dużym powodzeniem ze strony przystojnych mężczyzn, wiecznie czekająca na tego jedynego - schodzę się z chłopakiem mojego wzrostu(165 cm), na dodatek niezbyt urodziwym a już na pewno nie w moim guście? Fakt, bardzo bałam się tego co powiedzą ludzie dookoła, że jak to tak, że taki szczypior, że chucherko, że niby co ja w nim widzę. Ale zaryzykowałam. I wiecie co? Jedyna komentarze z jakimi się spotkałam to tylko słowa zazdrości, że dawno nie widzieli tak promieniejącej pary. Od tej pory kwestia wzrostu nie ma już dla mnie znaczenia, wszak chłopak nadrabia wszelkie braki niezwykłą inteligencją i masą innych zalet. Przynajmniej nie muszę się wspinać na palce kiedy chcę Go pocałować:) I dziś nie mogę zrozumieć co On widzi we mnie:) I uwierzcie mi, mimo że mój mężczyzna nie wygląda na samca alfa, to związek z nim jest najlepszą rzeczą jaka spotkała mnie w życiu. Nie potrafię opisać uczucia, które towarzyszy mi gdy budzę się rano u jego boku, ani spokoju, który czuję gdy jest ze mną. Ani tego dziwnego czegoś, co po raz pierwszy zobaczyłam w jego oczach kiedy powiedziałam mu że chcę czegoś więcej. Wiem, że to wszystko brzmi jak bajka, ale takie historie się zdarzają. Zanim zauważyłam moje szczęście, przez pół roku je odrzucałam. A wystarczyło tylko nie zadzierać głowy tak wysoko:)Być może Wasza miłość jest gdzieś blisko, tylko dajcie się pokochać mimo wszystko (i nie chodzi mi tylko o przeszkadzajnki typu niski wzrost). I tego Wam z całego serce życzę! Kochany autorze, nie takie straszne te kobiety jak je malujesz:)Pozdrawiam, em_em_ems@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  18. Najpierw do Twojego komentarza przy mojej notce "Kobieto, daj mu żyć!" ;D Broń Boże, nie chodziło mi tutaj, żeby kobieta była oziębła, olewała, była Królową Lodu i Śniegu... Raczej chodziło mi tu o takie kobiety, które nie dają chłopakowi żyć, a uwierz, znam takie ;D Łażą za nim wszędzie, piszą smsy 24/7, chłopak chce trochę przestrzeni,ale jej mieć nie może, bo ta łazi i mu dupę zawraca. Według mnie, w związku ,czy nawet w początkowym etapie, ludzie powinni nie tylko ciągle spędzać czas z sobą, ale też mieć go trochę dla siebie ;)

    Jeśli chodzi zaś o Twoją notkę ,to cóż.. tak, znam takie kobiety, które kręcą nosem, bo " facet fajny, charakter super, ale słuchaj, ja nie lubię takich blondynów/takich niskich/grubych/chudych/itp"

    Nie zmienia to faktu, że po świecie chodzi też mnóstwo kobiet, które wcale na to nie patrzą - zwłaszcza na wzrost. Przykładem może być mój kolega - ma może 170 cm, ale super wnętrze i jest dość przystojny i zawsze lata za nim wianuszek dziewczyn, takich wyższych od niego też ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. W pewnym stopniu ja bym powiedział w wyborze partnerki czy też partnera kieruje nami biologia i to zarówno u Mężczyzn jak i u Kobiet, szukamy partnera czy też partnerki , z którą/którym mogli/ły byśmy mieć potomstwo, zadbane włosy odpowiednie proporcje bioder odpowiedni kształt piersi czy też wielkość piersi, zdrowa cera itp. informują nas w pierwszej kolejności czy dana osoba nadaje się na Matkę naszego wspólnego potomstwa. Tak już jesteśmy zaprojektowani wszyscy bez względu na płeć. Kobiety natomiast chcą się czuć bezpiecznie dlatego mogą podobać się im Mężczyźni,którzy są wyżsi od Nich samych. Mogą podobać sie im szersze barki, silne umięśnione ramiona, dodatkowo dobieramy się pod względem nie tylko własnego podobieństwa, ale także podobieństwa do własnych rodziców - czyli Mężczyźni będą gustować w Kobietach trochę przypominających ich matki - ogólnie charakterem i w 10%wyglądem, tak samo w Przypadku Kobiet, które gustują w partnerach, który w jakimś stopniu przypomina ich ojca - bardziej z charakteru i w jakimś drobnym procencie wyglądu. W wypadku braku jednego z rodziców jest to osoba,która była odpowiednikiem męskiego lub kobiecego wzorca, jest także teoria, która mówi o tym iż swoich przyszłych partnerów i partnerki dobieramy na podstawie ich ....zapachu. Ale jednak mimo to największą uwagę należy zwrócić na charakter drugiej osoby, czy będziemy do siebie pasować charakterami czy nie. Ja uważam,że to nie chodzi o płytkość po prostu genetycznie jesteśmy zaprojektowani do podtrzymania gatunku ludzkiego i przekazania genów dalej. A to ,ze się od siebie różnimy to dobrze bo dzięki temu możemy się do siebie dopasować. Jednak mimo to najważniejszy pozostaje charakter danej osoby, nie bez kozery istnieje powiedzenie, ,,przyciągnąć wyglądem, a zatrzymać charakterem" Uroda przeminie charakter pozostanie, chociaż niektóre jego elementy ulegają zmianie także przez upływ czasu

    OdpowiedzUsuń
  20. Pierwszy raz się spotkałam z tym problemem. Ani ja nigdy nikogo nie odrzuciłam ze względu na wzrost, ani nie słyszałam, żeby żadna moja koleżanka o czymś takim mówiła. Ale my jesteśmy raczej z tych niższych (ok 165cm) to może dlatego... :P

    OdpowiedzUsuń
  21. a jednak wielkość ma znaczenie i w tym względzie ;)ale czasem niski facet moze byc bardzo meski bo meskość jest przede wszystkim w dyńce i działaniu!

    OdpowiedzUsuń
  22. Adrianna Kotowska20 stycznia 2014 01:23

    Ja siebie za piękność nie uważam, broń Boże, dlatego sama nie mam wygórowanych wymagań względem mężczyzn. Od zawsze podobali mi się raczej wyższi, a tu nagle ostatnio spodobał mi się chłopak mojego wzrostu (165) lub nawet ciut niższy, nie jestem pewna, bo nigdy nie stałam obok niego na tyle blisko. Ale ma w sobie coś fajnego, emanuje od niego pozytywna energia. Możliwe, że moja ocena jego osoby jest mylna, bo to barman i musi być miły dla klienta, ale porównując go do innych barmanów, z którymi pracuje, to jest z nich najprzyjemniejszy w obyciu, zawsze szeroki uśmiech, coś zagada, a inni zwyczajowo tylko pytają co podać. Ubolewam strasznie nad tym, że poderwanie barmana jest chyba niemożliwym wyczynem, bo bym się za niego chętnie wzięła. Ciekawe, jaka jest opinia autora tego bloga? :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Hm, a spotkałaś się z nim poza barem? Za barem może grać, choć i to nie jest pewne, ale osobiście wyjdzie - czy to tylko jego poza, czy też takie usposobienie.
    Miałem kilku kumpli barmanów i patrząc na nich - nie powiedziałbym, że wyrwanie barmana jest trudne ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Adrianna Kotowska20 stycznia 2014 13:32

    poza barem niestety nie wiem, gdzie mogę go spotkać, nie mam jak zrobić researchu... Chyba że nastepnym razem do niego zagadam, co porabia poza pracą, bo jestem tak jakby "stałą klientką", on już wie co lubię pić i zawsze jak wchodzę to się z nim witam, czy to mu pomacham, czy się uśmiechnę. Także z porozmawianiem z nim nie powinno być problemu, tylko że on rozmawia z wieloma osobami podczas pracy, jestem dla niego tylko kolejną klientką, aczkolwiek myślę, że mnie zapamiętał (moje zamówienia ostatnio wyglądały dość specyficznie i zdarzyło się kilka śmiesznych sytuacji)...

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za komentarz!

- Copyright © Czasem widziane -Metrominimalist- Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan -