- Powrót do głównej »
- Lifestyle »
- Książkowe podsumowanie roku 2012
Autor : Danielski
30 grudnia 2012
Dzisiaj trochę nudów, ale zrobię takie podsumowanie dla siebie. Sam jestem ciekaw ile w swoim zabieganym życiu przeczytałem książek w roku 2012. Ile i jakie. Jeśli takie rzeczy was nie interesują to możecie poczytać jakieś stare notki, gdzie jest więcej o kobietach i facetach. A jeśli kogoś zainteresuje - może ktoś czytał to co ja czytałem
Muszę przyznać, że czytam znacznie mniej niż kilkanaście lat temu, ale czytam zdecydowanie więcej niż kilka lat temu. Można powiedzieć, że pod tym względem - to był taki powrót do przeszłości. Choć muszę przyznać, że moje czytania zwykle ograniczają się do wykładów (przynajmniej mam cel pójść tam) i do podróży pociągami. Rzadko tak po prostu do snu, aczkolwiek zdarza się. Postaram się zachować hierarchię, czyli co od początku roku.
1. Miasteczko Salem - Stephen King
O ile dobrze pamiętam to w tym roku zakończyłem czytać tę książkę. S. King jest moim ulubionym pisarzem i w swojej skromnej biblioteczce zdecydowanie najwięcej mam jego książek. Jak mi się spodobało Miasteczko? Warte przeczytania. Ma swój klimat, mimo, że niektóre sceny były trochę dziwne. Przede wszystkim - wampiry nie są przedstawione w taki ciotowaty sposób jak Zaćmienie i inne gówna tego typu.
2. Rio Anaconda - Wojciech Cejrowski
Rio dostałem na gwiazdkę - sam chciałem. Zawsze lubiłem programy Cejrowskiego Boso przez świat i bardzo wiele dobrego słyszałem o jego książkach podróżniczych od moich znajomych, w tym od przyjaciela, którego zdanie sobie cenię. Jak się książka pomagała? Super. Na temat poglądów Cejrowskiego religijno - politycznych wypowiadać się nie chcę - to jednak książka jako podróżnicza - genialna! Można się było wiele razy uśmiać. Szczególnie zabawny i ciekawy jest fragment na temat seksu wśród dzikich plemion w Kolumbii. Książkę zdecydowanie polecam. Na pewno kiedyś kupię Gringo wśród dzikich plemion.
3. Przełęcz złamanego serca - Alistair MacLean
Nawet nie do końca pamiętam skąd mam tę książkę. O ile mnie pamięć nie myli, to znalazłem ją kiedyś u babci, która pozwoliła mi ją zatrzymać. Książka króciutka i jak byłem na wsi babci drzewo porąbać i ogólnie pomóc - wieczorkami powoli, bez pośpiechu sobie przeczytałem. Jest to western, pierwszy raz miałem do czynienia z takim gatunkiem literackim. Dość ciekawie napisana, szybka i wartka akcja i... mocno zaskakująca. Mimo, że można się spodziewać co się wydarzy - to jednak zaskakuje. Jak ktoś ma nudny wieczór - polecam - szybko i przyjemnie się czyta.
4. Kły i pazury - Graham Masterton
Masterton jest moim drugi ulubionym autorem. Tak sądzę. Czytałem wiele jego książek, szczególnie dobrze wspominam Demonów Normandii i Demona zimna. Polecam też książkę napisaną specjalnie dla Polaków - Dziecko ciemności, gdzie akcja jest obsadzona w Warszawie. Tę książkę kupiłem na kiermaszu na dworcu za 8 zł. Niby się nie powinno żałować pieniędzy wydanych na literaturę, ale... Ogólnie lubię jego cykl Rook, o nauczycielu, który ma zdolność postrzegania zjawisk nadprzyrodzonych. Co mogę powiedzieć o tej książce? Niestety niewiele dobrego. Chyba najsłabsza jego książka, a jej jedynym plusem jest fakt, że jest krótka. Czasem absurdalne sceny i pomysły bohaterów, a końcówka - całkowicie do dupy. Nie polecam.
5. Piekło Arktyki - Robert Ludlum, James Cobb
Książkę pożyczyłem od kumpla (jak ja nie lubię pożyczać książek). Nazwisko gdzieś mi świtało, ale nie pamiętałem gdzie. Dopiero gdy przeczytałem okładkę to sobie przypomniałem - autor powieści cyklu o Bournie - Tożsamość Bourne'a i reszty. Akcja toczy się dość powoli i długo się czytało tą powieść. Jednakże gdy już sytuacja się rozwijała - było dość ciekawie. No i przede wszystkim - fajny pomysł na historię, trochę teorii spiskowych. Trochę opisy były mało obrazowe i ciężko było sobie wyobrazić niektóre sceny. Niestety - nie do końca wiem jak książka się skończyła, ponieważ... wiatr mi wyrwał z 15 kartek, gdy siedziałem na dworcu. Wówczas poznałem dziewczynę opisaną w tym wpisie, w przykładzie numer 1 ;)
6. Humor polski - dowcipy z lat 1948 - 2008 - Ewa Rychlewska
Ta książka zupełnie przypadkiem wpadła do mojej biblioteczki. Oczywiście nie kupiłbym jej, ale jeśli ktoś miałby wyrzucić, to ja chętnie zatrzymam. W książce zawarte są tylko dowcipy. Podzielone latami, najczęściej polityczne lub odnoszące się do sytuacji społecznej w danym okresie czasu. By je zrozumieć - trzeba przynajmniej w średnim stopniu znać najnowszą historię Polski. Nie czytałem tej książki jednym tchem, ot od czasu do czasu jak się nudziłem, wertowałem sobie strony i czytałem. Trzeba przyznać, że fajnie powspominać różne afery, a niektóre dowcipy całkiem zabawne. Tak na hihi, rzadko który na hahaha ;)
7. Kod Leonarda da Vinci - Dan Brown
Książka dość zabawnie wpadła mi w ręce - dostałem "w prezencie" od koleżanki - "bo ja i tak książek nie czytam". Kod da Vinci - kto o tej książce nie słyszał? Kto filmu nie widział? Film udany, a Tom Hanks jak zawsze świetny. Książka? Jeszcze lepsza. Od bardzo dawna nie czytałem tak wciągającej i ciekawej książki. Lubię takie tematy i taki klimat jaki jest w niej zawarty. Brown genialnie ją napisał, akcja toczy się szybko, czytelnik wiele razy może zostać zaskoczony. Fabułę mniej więcej każdy zna, więc nie będę o niej pisał. Jeżeli ktoś nie przeczytał - zdecydowanie polecam! Już nie mogę się doczekać aż przeczytam kolejne jego tytuły.
8. Blaze - Richard Bachman (Stephen King)
Książkę kupiłem półtora roku temu za 10 zł, a dopiero w tym roku przeczytałem. Jedna z niewielu powieści Kinga, którą wydał pod tym pseudonimem. Jedną z nich też jest Wielki Marsz - pierwsza książka Kinga jaką czytałem i moja ulubiona - z niej powstał mój nick - Ray Garraty. Jeśli chodzi o Blaze'a to warto przeczytać chociażby słowo od autora, a więc Kinga. Można kilka razy głośniej się "uśmiechnąć". Powieść jest dość ciekawa. Niektóre retrospekcje - jak to u Kinga - wkurzające. Dość często można się uśmiechnąć podczas czytania tej książki. Główny bohater jest dość - głupi. Dlatego wzbudza sympatię. Jeśli ktoś ma ochotę ją przeczytać, a nie ma alternatywy - może i nie powinien być zawiedziony.
9. Hobbit - czyli tam i z powrotem - J.R.R. Tolkien
Zawsze chciałem przeczytać Tolkiena. Nie wiem czemu. Fantasy jako tako mnie nie kręci, to jednak tyle słyszało się o Tolkienie... Podobno tylko Tolkien jest traktowany jako pisarz powieści fantasy, a wszystko wydane po nim, a nazywane fantasy jest kiepską podróbą. I mimo, że nie mam porównania - Hobbit mnie zachwycił. Jedna z lepszych książek jaką czytałem. Aż chce się przeżyć taką przygodę. W książce jest wszystko. Humor, braterstwo, akcja, walka, łzy. Żal, że książka jest taka krótka. Myślę, że książka spodoba się każdemu. Moja pani doktor gdy zobaczyła, że ją czytam to stwierdziła, że aktualnie jej 10 letni syn ją czyta. Tak więc - książka dla starych i młodych. Polecam.
10. Cztery pory roku - Stephen King
Jest to zbiór 4 powieści podzielonych na każdą porę roku. Zaczyna się w wiosnę - Skazani na Shawshank, przez lato - Zdolny uczeń, jesień - Ciało, a kończy w zimę - Metoda oddychania. Tu już można dostrzec wyrobione pióro Mistrza. Książkę zacząłem czytać od jesieni. Bo akurat była jesień. Aktualnie jeszcze jestem w trakcie czytania. Na koniec zostawiłem sobie wiosnę - a więc już osławionych Skazanych. Reszta powieści przeczytana i uważam, że są co najmniej dobre. Choć można czasem się zezłościć na Kinga (standardowo) za tyle niedopowiedzeń i zostawienie niektórych spraw niedokończonych. Ale to już cały urok Kinga, który zawsze kończy książkę w ten sposób, że czytelnik sam może sobie dopowiedzieć koniec taki jaki by chciał.
Jeśli dobrze pamiętam - to by było na tyle. Nie jest to liczba nie wiadomo jaka, ale jak na mieszkanie w akademiku i swój tryb życia to i tak niezły wynik. Z roku na rok coraz lepiej. Na półce mam jeszcze kilka książek Kinga do przeczytania m.in. Komórkę i Dolores Claiborne.
Jednak teraz moją uwagę przyciąga co innego. Niedługo mam urodziny i mam już obiecaną książkę Kominka - Bloger, a potem prezent gwiazdkowy - a więc wszystkie tomy Władcy Pierścieni. Będzie co robić - oczywiście nie zaniedbam bloga.
A Wy co czytaliście w tym roku? I co najbardziej polecacie?
RG
Tweet
Bo wampiry nie są ciotami! Q^Q (rozpacz przy porównaniu Edwarda z Alucardem... i pogarda dla tego pierwszego)
OdpowiedzUsuńKomentuje tylko to, bo resztę przeczytałam dość zaciekawiona(zresztą co komentować? Opinie o książce? O gustach się nie dyskutuje, co najwyżej mogłabym powiedzieć "czytałam/nie czytałam")). King mnie nie zdziwił, jest dość popularnym autorem(choć ja nie miałam z nim częstej styczności-> bardzo rzadko oglądam czy czytam coś typowo "popularnego". Jakoś tak przypadkiem mi się nie udaje).
Mówiąc szczerze ja w tym roku to prócz wakacji czytam prawie same lektury("Lalka" na szafce czeka)... Poza tym parę harlequinów(znalezione w domu, czy od koleżanki na wsi pożyczone), poza tym Casandra Clare. Czyli w stronę fantastyki :3
Cała ta saga Zmierzch jak dla mnie jest ciotowata. Zdecydowanie wolę obraz wampira choćby nawet z Wywiadu z wampirem z Bradem Pittem. Już nawet Leslie Nielsen w Draculi bez zębów czy Eddie Murphy w Wampirze w Brooklynie był bardziej wampiropodobny niż cała saga Zmierzch...
UsuńKing jest popularny, ale akurat w tym aspekcie nie można się dziwić. Przeczytaj choć jedną jego książkę, a jeśli chcesz spytać którą - pytaj mnie, byś nie czytała na start czegoś co Cię odrzuci :)
Jeśli chodzi o lektury - z okresu gimnazjum i podstawówki to w sumie wspominam dobrze tylko Kamienie na szaniec i Sherlocka Holmesa. W technikum zdarzyło się kilka fajnych lektur, które mogę polecić :)
1. Akurat za tą książką nie przepadam ;)
OdpowiedzUsuń2. Może i jako podróżnik pisze dobre książki czy robi dobre programy, ale ze względu na jego poglądy, te o których nie chcesz wspominać, ja temu człowiekowi zarobić nie dam i nie kupię jego książek na pewno. Oglądać programów też nie zamierzam, bo mam alergię na sam jego widok ;) Poza tym nie jest jedynym znanym podróżnikiem w tym kraju.
4. A nie pamiętam czy to czytałem (o popatrz, to także mój drugi ulubiony pisarz ;) ).
7. Racja, to bardzo dobra książka mimo że taka głośna.
8. Blaze jest bardzo ok :) (też czytałem w tym roku :P )
9. Zachęcająca opinia, bo ja ogólnie fantasy też nie lubię.
Co ja czytałem, to napisałem na forum, na którym coś mi się zdaje, że i Ty bywasz ;) Przeczytałem ponad 40 książek ale w przyszłym roku pewnie się powtórzyć tego wyniku nie uda...
Hmm, ciekawe jakie forum masz na myśli :)
Usuń2. Poglądy poglądami. Mój najlepszy przyjaciel, ma zupełnie inne poglądy polityczne niż ja i często się o to kłóciliśmy - jednak szanujemy się nawzajem, bo to nie może być powodem "rozstania". Cejrowski ma - swoje poglądy. Niech ma. Jednak to jak opisuje swoje podróże. Majstersztyk, naprawdę. Jeśli nie chcesz kupić. Pożycz od kogoś. Uwierz, że też nie przepadam za jego poglądami, ale w książce takowych nie ma.
Hobbita polecam. I podpiszę się nawet rzęsami pod poleceniem :)
Ja niespecjalnie też lubię tematykę podróżnictwa (wolę sam podróżować niż oglądać czy czytać o tym, jakoś przygody innych w ogóle mnie nie interesują, a już właszcza takich ludzi :P ), także niewielka strata ;) A co do poglądów to dokładnie jak piszesz - poglądy poglądami ale trzeba szanować ludzi, którzy mają inne poglądy i jeśli potrafią wyrażać je z klasą, to wszystko jest ok. On niestety robi to bez klasy.
UsuńStephen King <3 Sama w swojej kolekcji mam kilka jego dzieł: Christine, Misery, Lśnienie, Carrie.
OdpowiedzUsuńGraham Masterton - Święty Terror, godne polecenia.
Poza tym w tym roku dobrze wspominam książkę Simona Beckett'a - Chemia Śmierci, Robin Cook - Coma oraz George'a R. R. Martina - Rockowy Armagedon. Jedna z lepszych książek jakie czytałam ;)
Co do Kinga - to na półce mam z 10 jego tytułów, a z tych co Ty opisałaś - to ani jednego :) Ale czytałem Carrie i Lśnienie i - o dziwo - Lśnienie mnie nie przekonało. Tak samo jak film...
UsuńStephen King również jest moim ulubionym pisarzem i fajnie, że sięgnąłeś po niego:)
OdpowiedzUsuńCiekawy jestem co powiesz o książce Kominka:)
Mi też się bardzo podobała "Rio Anaconda" :) Polecam "Gringo wśród Dzikich Plemion", chociaż "Rio" wg mnie była nieco ciekawsza.
OdpowiedzUsuńA co do Kinga to bardzo podobała mi się "Ręka Mistrza" :) Polecam!
Ja obecnie jestem w trakcie czytania drugiego tomu "Fifty Shades of Grey" :D wiem, że niezbyt to ambitne, ale strasznie mnie wciągnęło ;p
widzę że tak samo prerabiamy Kinga, ale pechowo- to nie te książki, po które ja póki co sięgnęłam:)chociaż Komórkę poleam. W ogóle ponoć ekranizują-jak zawsze Kinga:)
OdpowiedzUsuńCejrowskiegio pewnie nie tknę- mam do niego hm..uraz i nie dam rady, odpycha. może kiedyś.
o rety a co się czytało? aż za dużo chyba, by wymieniać, bo zdarza mi się czytać i 2 książki dziennie, rzadko tak, ale się zdarza.
ale w tym roku najlepsze?hm...
Metro 2033 Głuchovskiego- jeśli lubi się post-apo
Z Kinga niech coś będzie- Ręka mistrza i Worek kości, obie niesamowite pod względem psychiki bohatera I jeszcze Historia Lisey- piękne studium miłości, niespodziewane, z dreszczykiem obowiązkowo.
Dziewczyna z sąsiedztwa Jack Ketchum- genialne, przerażające studium w serii "to ludzie ludziom zgotowali ten los", oparte na prawdziwej historii.
Mario Vargas Llosa Marzenie Celta czyli najlepsza moim zdaniem książka tego autora. Kolonializm i jego prawdziwe oblicze, warto preczytać, zwłaszcza, jeślu lubiło się pana Conrada.
Aldous Huxley i jego Diabły z Loudun- prawdziwe oblicze Kościoła Katolickiego? Trudno przebrnąć w niektórych momentach, ale warto.
Pomik Cesarzowej Achaji-polecam, jeśli lubi się swoisty, "twardy" styl pisnaniny Ziemiańskiego.
Daniel H. Wilson i jego Robokalipsa. Kawał genialnego sience-fiction które kae myśleć, gdzie zaczyna się, a gdzie końćzy człowiek.
Thomas Enger, "Letarg"- jeśli lubi się kryminały w skandynawskim stylu, to pisanina tego mało znanego w naszym kraju pana powinna cholernie satysfakcjonować.
Simon Beckett i jego cała seria kryminałów od Chemii śmierci począwszy- warto z uwagi na to, że jednak genialnie opisana jest metodyka antropologii sądowej. Najlepszy opis rokzładu ludzkiego ciała jaki czytałam, nie licząc literatury fachowej w tej kwestii
I genialny Umbeto Eco i jego Cmentarz w Pradze. Jeśli umie czytać się miezy wierszami -zobaczy się i w naszej rzeczywistosći absurdalnie paranoiczne rzeczy dzięki tej powieści.
I w tym roku to chyba te co nabardziej zapadły mi w pamięć:)
Tyle książek, że skąd na nie czas wziąć? Tu blog, tam magisterka "się pisze", jakaś sesja się zbliża. A jeszcze Władca Pierścieni czeka na półce...
UsuńO niektórych książkach słyszałem.
A co do Eco - to po filmie Imię Róży jestem ciekaw jak się czyta tą książkę ;)
Ja czytam tyle, że nawet założyłam sobie notesik z tytułami książek, po które sięgałam, by nie czytać ich ponownie (bo książek nie kupuję, tylko wypożyczam z biblioteki), chociaż niektóre tak mnie poruszyły, że na pewno jeszcze kiedyś po nie sięgnę. Chociażby po "Samotność w sieci" J.L.Wiśniewskiego:)
OdpowiedzUsuńCo do Kinga, to najbardziej podobała mi się "Ręka Mistrza" i "Chudszy". Niestety nie czytałam tych pozycji, o których wspomniałeś, ale teraz wiem, że muszę to nadrobić:)Chociaż jego twórczość nie przypadła mi aż tak do gustu (zwłaszcza momenty, gdzie ponosi go fantazja). Wspomniałeś coś o niedopowiedzeniach w książkach Kinga, co mnie zaskoczyło, bo ja nigdy nie zwróciłam na to uwagi. Za to mistrzem niedopowiedzeń jest Haruki Murakami. Przeczytałam tylko jedną książkę tego autora ("Na południe od granicy, na zachód od Słońca"), ale jeszcze kiedyś sięgnę po inne. Polecam:)
Ogólnie bardzo lubię kryminały i thrillery i w minionym roku przeczytałam ich sporo. Oj sporo... Polecam Harlana Cobena, Lee Childa i Ericę Spindler, jeśli ktoś też lubi takie klimaty:)
M.M.