Autor : Danielski 7 lutego 2014

 
Pewnie narażę się ziomkom na dzielniach. Na wszystkich blokowiskach, we wszystkich miastach Polski. Jeśli taka musi być kolej rzeczy... PROSTO stało się symbolem prostactwa, gburowatości, atrybutem półmózgich trologdytów, dla których ostra najebka, kurwa jako przecinek, czy bitka przed/na/po imprezie jest powietrzem.
 
Normalni użytkownicy luźnych dresów - zanim mnie zlinczujecie, wrzućcie na luz. Ja też lubię po domu chodzić luźno ubrany, w dres, czy jesienią, bądź nawet zimą ubrać, go do piłki. W samych dresach nic złego nie ma. Gorzej z większością ich użytkowników - często łysych, mających braki w uzębieniu, didżejach bez słuchawek. 

Czasy idą do przodu, więc muzyka nie musi być jedynym źródłem dochodu. Jak się ma grupę docelową w większości złożoną z neandertalczyków, można od nich wyłudzić jeszcze trochę kasy na monstrualnie drogich ciuchach.
T-shirt za stówkę, bluzy za 250, spodnie za dwie stówki. Oczywiście klienci muszą wybierać rozmiary zdecydowanie za duże, tak o 2-3 rozmiary. By wyglądać.
Symbol bogactwa? Kto nie chodzi w luźnych dresach ten plebs? Mam wrażenie, że użytkownicy takowych dresów tak właśnie myślą. 

PROSTO występuje tutaj jako synonim wszystkich marek sprzedających takowe dresy. Jednak PROSTO najbardziej rzuca się w oczy. I jest na szczycie drabinki renomy ów dresów. 

Trologdytów spotyka się wszędzie - na osiedlach, przed blokami na ławeczkach, w knajpach, w autobusach. Prawie zawsze są z browarkiem w ręku, nieznośnie głośni, chamscy, wulgarni.
Tak reprezentują biedę. 
Najczęstszymi tematami ich "rozmów" są "dupy", ostatnia najebka, to, że znowu jebana policja kogoś z nich spisała/złapała czy to komu ostatnio najebali. No i oczywiście jak źle w kraju.
Nieodzownym elementem przy tym jest muzyka z telefonów. Gdy skończy się dany kawałek najczęściej pada hasło - "czekej, tera ja ci coś puszcze".

A jaka jest ich muzyka? Znowu ponarzekam, że za moich czasów było lepiej i hip hop był zupełnie inny, ale to po prostu fakt. Dziś, to co jest nazywane hip hopem, w ogóle do mnie nie przemawia. Głównie słyszę kawałki o ruchaniu, o najebce, o tym, że prawo jest do dupy i trzeba je łamać, że policja łapie "dobrych chłopaków", że laski są łatwe i głupie. No i, jako alternatywa, hardstyle, dubstep i inne pochodne techno.
Pewnie są kawałki gdzie tego nie ma. Pewnie między innymi o tym, jaka bieda panuje na ulicach. I śpiewają to raperzy w wypasionych furach i ciuchach wartych najmniej moją wypłatę. 

Ogólnie? Bydło. Żal mi tych ludzi poniekąd. Choć - ze względu na często ich młody wiek - żal mi ich rodziców. 
Z resztą - sytuacja sprzed kilku dni - jechałem autobusem, siedziałem pod koniec. Tyły oczywiście zajęły trologdyci. Trzech łebków, jedna dziewczyna. Wiek - na oko 16-18 lat. Chłopaki oczywiście na pograniczu łysienia. Spodnie o pięć numerów za duże, z wielkim napisem PROSTO z boku. Dziewczyna tak samo. O czym dyskutowali?
O tym, że dziewczyna dostała zakaz zbliżania się do jakiegoś tam "chłopaczka" i co zrobić by go "dorwać". Oczywiście pół autobusu musiało słyszeć ów rozmowę. 

Niskiej klasy "artyści", pod szyldem PROSTO, w większości podsycają do takich zachowań, agresji czy przemocy. Możliwość zakupu ów dresu, jaki ma ich ulubiony raper z teledysku wpływa na ich świadomość, że są tacy jak oni. Nakręca na taki styl życia. Życia na bakier z prawem, sądząc, że policja zawsze łapie "dobrych chłopaków". I w ich świadomości, takowe zachowania są dobre i chwalebne. Młodzi mają podatne na sugestie umysły i łykają takie przesłania jak chory na migrenę tabletki.

Częstym hasłem - w muzyce, w rozmowach ów trologdytów, pojawia się hasło - brak perspektyw na lepsze życie.
Wybaczcie, ale o braku perspektyw mogą mówić rodzice, gdzie tylko jedno z nich pracuje, a czworo dzieci trzeba nakarmić, ubrać, wysłać do szkoły.
Niech nie mówią to osoby, które edukacje mają (lub mieli) w dupie (bo przecież szkoła jest be) i kupują komplety dresów za cztery stówy. Dwa naraz. 

Swoją drogą - skąd oni mają te pieniądze?

Jasne, znam ludzi, którzy chodzą w luźnych dresach i są świetnymi ludźmi. Uczą się, bądź zakończyli z dobrym wynikiem swoją edukację. Jednak, niestety, takich ludzi, wśród użytkowników dresów - jest mało. Mam również wielu kumpli słuchających hip hopu czy tańczących hip hop. Jednak, ich zachowanie nie jest patologiczne. Nie myślcie, że to jest atak na ludzi słuchających hip hop. To po prostu moja obserwacja.
Naturalnie, są sytuacje, że nie trzeba nosić dresów by być trologdytą.


Poza tym - kto, choć raz, nie pomyślał podobnie, patrząc na trologdytów?



{ 8 komentarze... read them below or Comment }

  1. "hardstyle, dubstep i inne pochodne techno." Techno, dubstep i hardstyle to trzy oddzielne gatunki - pochodne Electro. To tak jakbyś powiedział "Thrash Metal, Punk Rock i inne pochodne Glam Metalu"

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie twórzmy takich stereotypów ! Dla mnie PROSTO to poza dresami również bardzo dobrej jakości polówki czy świetne kurtki. A to że kosztują swoje to tylko i wyłącznie zasługa marki, tak samo jak Nike, Adidas czy Zara. To że czasem założe na siebie wszystko w kolorze czerni nie oznacza że jestem smutną osobą. Takie podejście dla dla mnie wysoce nieobiektywne

    OdpowiedzUsuń
  3. "Reprezentuję biedę" to hasło Peji, a firma PROSTO, to Tede. Obydwaj panowie nie darzą się sympatią. Ogólnie nie lubie ani tego ani tego, ale jak już mam wybrać to wolę Peję, niż faceta, który śpiewa o dupach i o hajsie... flee

    OdpowiedzUsuń
  4. PROSTO to Sokół, nie Tede

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie wszelkie umcy umcy to jedno i to samo.

    OdpowiedzUsuń
  6. Symbol, dresy. Równie dobrze mogłem napisać chociażby o Sixty9.

    OdpowiedzUsuń
  7. "Umcy umcy" - padłam :D

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za komentarz!

- Copyright © Czasem widziane -Metrominimalist- Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan -