Autor : Danielski 21 lutego 2013


Uff, udało się. Gruby hajs się zapłaciło, ale komputer działa. Co prawda wśród komputerów to on już jest staruszkiem i nie śmiga niczym gazela po stepach, ale dobry i żółw brodzący w błocie. Ale przez półtora tygodnia obyłem się bez niego. Uświadomienie sobie uzależnienia jest bolesne. O tym poniżej.

Przez ostatnie nieco ponad 2 miesiące komputer działał mi tylko w trybie awaryjnym, więc na najmniejszej rozdzielczości. Nagle wszystko działa jak powinno i mam wrażenie, że siedzę przed ekranem kinowym widząc jak to wszystko jest tutaj takie duże. Niezły kontrast. No i muzyka! Brzmi tak pięknie jak nigdy! Znowu mogę słuchać Bryana Adamsa czy Phila Collinsa.

Przez te półtora tygodnia, kiedy komputer był w serwisie wiecie czego najbardziej mi brakowało? Bloga. Czyli też Was, bo Wy także go tworzycie. Mieszkam w akademiku i nie jest problemem by siąść do kompa kumpla czy koleżanki - ale to na 5-10 minut i nie ma wtedy takiego luzu, tylko wszystko w pośpiechu. Tekstów pisać nie mogłem, średnio udawało mi się odpisywać na Wasze wiadomości czy komentarze, a jeśli już to bardzo lakonicznie i często bez składu. Za co mam nadzieję nikt mnie nie pobije.

I aktualnie to jest moje najsilniejsze uzależnienie w sieci. Pisanie. Dla Was, dla siebie, dla hejterów. Dzielenie się swoimi poglądami, opiniami, częścią siebie. 

A co do części siebie. Ostatnio na różnych blogach mnie pełno, więc pewnie już wiecie - a na pewno niektórzy z Was, jak mam na imię i gdzie studiuję. W takim razie polecam zajrzeć do zakładki O mnie ;)

Wiecie - sądziłem, że jestem uzależniony - od kompa, od sieci. Teraz już wiem, że odkąd tak bardzo wciągnąłem się w blogowanie jestem uzależniony od bloga. Wczoraj odzyskując kompa włączyłem go - i po 20 minutach już nie wiedziałem co z sobą zrobić. Ulubione blogi przeczytane, info ze świata obczajone, wiadomości sportowe już na bieżąco. Gdyby nie to, że wczorajszy dzień był pełen atrakcji to już jutro pisałbym do utraty tchu.

A ile rzeczy można zrobić odstawiając komputer? Przeczytałem w ten czas prawie całego Władcę Pierścieni, skupiłem się na sobie i swoim życiu, pozałatwiałem dawne sprawy, a dziś byłem u fryzjera - nie spodziewałem się, że mogę jeszcze bardziej oszałamiająco wyglądać niż wyglądam! ;)
Pamiętacie moje warsztaty improwizacji kabaretowej (KLIK, KLIK)? Z częścią tamtej grupy postanowiliśmy założyć swoją i twardo razem ćwiczymy. Choćby i w mrozie o 23 na kampusie. Już 18 marca nasz debiut sceniczny, może ktoś chce się z nas pośmiać?

Oczywiście w międzyczasie wypiło się sporo alkoholu, spędziło się dużo czasu z pewną Blogerką, czy też otrzymałem negatywne informacje. Ale nie o tym tutaj.

A w sobotę wyruszam do Wrocławia - na Reklamowe Pogaduchy Blogerów - ktoś też się wybiera?

I co najważniejsze - dla mnie, dla Was, dla bloga - przyszło na kopy nowych pomysłów na teksty, więc nadchodzące dni powinny być obfite w nowe posty. Będzie taki potop nowych tekstów, którego nie powstydziliby się Szwedzi w 1655. Strzeżcie się!

A Ty - wytrzymałbyś 10 dni bez kompa?



{ 5 komentarze... read them below or Comment }

  1. Wytrzymałabym, ale pewnie tylko dlatego, że jeszcze nie wciągnęłam się aż tak w blogowanie :)choociaż, to pewnie kwestia czasu

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja wytrzymuję co rok parę tygodni wakacji, gdy wywożą mnie na wieś ._.'.
    I wtedy jakoś mnie wena bierze i pisze, pisze, pisze... i czytam, a jak przeczytam i nie mam weny to się nudzę i włóczę po domu, bo słońca się "boję". Czasem mnie na pieczenie bierze *-*

    OdpowiedzUsuń
  3. Co by było, gdybyś miał spędzić 9 i pół tygodnia bez kompa ? :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Brakowało mi Twoich wpisów, dlatego czuję się lepiej, że jesteś

    Zadziorna

    OdpowiedzUsuń
  5. Bez mojego kompa? Pewnie, rodzice mają drugi :D
    A tak poważnie: wytrzymałbym bo mam tablet i Kindle z modemem 3G :D
    Miało być poważnie... poważnie to nie jestem w stanie sobie wyobrazić takiej sytuacji, to jakbyś zapytał czy wytrzymałbym 10 dni bez bieżącej wody - wytrzymałbym pod warunkiem, że brałbym ją z innych źródeł ;) I to samo z komputerem. Nie ma kompa? to są inne urządzenia, które mogą go zastąpić... nie inaczej :P

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za komentarz!

- Copyright © Czasem widziane -Metrominimalist- Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan -