Autor : Danielski 3 marca 2013


Jak pisałem na fejsbuku - wróciłem dzisiaj z gorzowskiego przeglądu kabaretów studenckich PiGi. Póki co byłem "technicznym" i gościnnie wybrałem się z kabaretem mojego kumpla. Co prawda nic nie wygraliśmy, ale ciała nie daliśmy. Uśmiałem się co nie miara - zarówno z kabaretów studenckich, jak i z gościa specjalnego - kabaretu K2. Dobry czas na inspiracje. A owocem kontemplacji w gorzowskim teatrze jest między innymi ten post.

Jestem przekonany, że 99% czytających mnie pań nosi torebki. Mniejsze, bądź większe, ale zawsze macie je u swego boku. Torebki, które są prawdziwym workiem bez dna. Wręcz dziurą ozonową. Pojemne niczym Rów Mariański. Są złem. Faceci trzymają się od nich z daleka. Torebka może mieć 10 cm na 10 cm wielkości, a mieszczą się tam niepojęte rzeczy.

Szminka, portfel, gaz łzawiący, maszynka jednorazowa (na wszelki wypadek), motyka, garnek, patelnia, stringi, perfum na wyjście do teatru, perfum na wyjście na randkę, perfum do pracy, perfum na wyjście do warzywniaka, chusteczki, kokardki, notesy, długopisy, laptopy, jabłka, podpaski, strój na siłownię, krem do rąk, krem do zmarszczek, krem do ust i wszystkie inne rodzaje, woda mineralna - gazowana i niegazowana, klucze....

... i dna nie widać! Ni chu chu! Podejrzewam, że gdybym tam włożył rękę, nawet do takiej małej torebki, to ta zmieściłaby się tam co najmniej po łokieć. I jeszcze by mnie coś ugryzło.

Torebki są dziełem diabła. Naprawdę. Facet tam nigdy nic nie znajdzie. 
Gdy pytam jakąś koleżankę o chusteczki i ta mi mówi - tak, mam, wyciągnij sobie z torebki - ogarnia mnie groza. To już wolę skorzystać z rękawa. 
A ile zajmuje kobiecie odnalezienie chusteczek? Półtorej sekundy. Wkłada rękę, wyciąga i ma. Ja nie wiem, to przyciąganie? Ze szminką, kluczami i innymi dobrami jest podobnie.

Pamiętam jak zawsze mama mówiła bym wyciągnął coś tam z torebki i jej przyniósł. Zawsze przynosiłem torebkę, ze strachu, że ta mnie wchłonie. 

A wiecie co w tym wszystkim jest najlepsze? Kobieta najczęściej zaczyna poszukiwania od większej przegródki. I ku jej zdziwieniu czasem nie ma w niej poszukiwanego przedmiotu. A dlaczego?

Wszystko, absolutnie wszystko zawsze znajduje się w małej przegródce! Tajemnica, która nie została rozwiązana.

Jak dobrze, że facetowi wystarcza tylko portfel :)



{ 12 komentarze... read them below or Comment }

  1. Szminka? Szminka?

    Ja mam 3 szminki!!! I jedną pomadkę ochronną!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo prawdziwy artykuł :D rzeczywiście w kobiecej torebce jest wszystko i jeszcze więcej ;) właśnie zrobiłam przegląd swojej i zdziwiłam się trochę, że te wszystkie rzeczy się tam zmieściły, a jest jeszcze dużo miejsca ;p
    A największym złem w torebkach jest to, że trzeba je czasem "przepakować", czyli wyciągnąć wszytko i przełożyć do innej torebki (gdy np. poprzednia nam się znudziła, jest nie tej wielkości lub nie tego koloru). Tu zaczyna się najgorsze, gdyż można o wielu rzeczach zapomnieć.. szczególnie jak się to robi (jak zawsze) na ostatnią chwilę. Kilka dni temu właśnie przez to dostałam mandat.. zapomniałam przepakować portfela z dokumentami i biletem miesięcznym...
    To tak ku przestrodze, drogie Koleżanki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego staram się używać na codzień tylko jednej torebki, za dużo rzeczy do przekładania, a trochę tego mam w środku :)

      Usuń
  3. Ja mam małą listonoszkę a mąż i tak się dziwi że wszystkiego szukam. Kluczy czasem szukam 5 minut. eh.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale na pierwsze zdjęcie to mogłeś wybrać bardziej przyzwoitą torebkę :P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To specjalne zagranie pokazujące, że facet całkowicie NIE przywiązuje wagi do wyglądu torebki :)

      Usuń
  5. Trochę statystyki: kobiety w ciągu całego życia spędzają średnio 3 miesiące na szukaniu czegoś w torebce:D

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwaga, zabijam - zazwyczaj nie noszę torebki.
    No ale, jak już wezmę, to jest tam wszystko :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja swoja mam tak pojemną i dużą, że gdy jadę tylko na kilka dni do domu to po prostu "robi" ona za walizkę i normalnie nosze ja na ramieniu. Zmieszczę w niej kosmetyczkę, rajstopy i jakiś lekki strój na zmianę. Pomijając to co mam na co dzień czyli notatki, wodę, kanapki, pomadki ochronne, torba na zakupy, kalendarz, krem do rąk no i wspomniane chusteczki (3 paczki, każda w innej przegródce) :) przyznaję, że trochę ciężko się wtedy robi, ale chyba wole to niż walizkę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie to rozwalił swoim rozważaniem na temat damskich torebek Piotr Bałtroczyk i myślę, że skoro kabarety i torebki, to pewnie gdzieś widziałeś owy występ:)

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za komentarz!

- Copyright © Czasem widziane -Metrominimalist- Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan -