- Powrót do głównej »
- Między ludźmi »
- Człowieczeństwo w detalach
Autor : Danielski
1 marca 2013
Pewnie znowu mi zarzucicie, że taki przesłodzony wpis, ale czasem trzeba. Nie mogę przecież pisać tylko i wyłącznie o tym co mi się nie podoba i co mnie denerwuje. Tym razem coś przeciwnego. Co mnie zachwyca. W ludziach. Co pozwala mi wierzyć, że człowieczeństwo nadal jest wśród nas. Drobne gesty, które sprawiają, że robi się cieplej na sercu, a ja wierzę, że ewolucja nie robi koła.
Owszem mogę tu napisać o wszelkich fundacjach, które zbierają pieniądze na potrzeby biednych dzieci, na schroniska dla zwierząt czy nawet o Kulczyku, który kupił medal Klepackiej na aukcji charytatywnej i oddał jej. To wszystko piękne i nie da się tego ukryć, jednak nie dotyka nas to bezpośrednio. Być może moje przykłady w porównaniu do powyższych będą całkowicie błahe. Nudne i głupie. Jednak dla mnie są oznaką pierwiastka humanitaryzmu.
1. Złotówka dla ulicznego grajka
Chociażby dzięki programowi Mam Talent dowiedzieliśmy się o talencie Gienka Loski. Bardzo cenię ulicznych grajków. Mi stety, niestety Bozia pożałowała talentu muzycznego i nawet na karaoke nikt mnie nie chce słuchać, to jednak wiem, że talent to nie wszystko. W Opolu w tunelu dworca PKP mamy takiego jednego grajka. Starszy, siwy pan grający na ukulele. Bardzo sympatyczny. I bardzo podoba mi się to jak ludzie rzucą groszem. Sam nie posiadam wiele, ale rzucając mu złotówkę czy dwie biedniejszy nie będę. Dobro zawsze wraca, a inwestycja w kulturę to podobno najlepsza inwestycja.
2. Ogólna pomoc starszym
Kiedyś przydarzyła mi się taka sytuacja: niedziela, ciepły dzień, godzina około 11-12, jedna z głównych ulic Opola. Widzę, przed sobą jakieś 30-50 m starszego pana, który nagle upadł. Ludzie przechodzący obok nie zareagowali, nikt się nie zatrzymał. Myśleli, że pijak? Nie wiem, ja od niego alkoholu nie wyczułem. Na szczęście tylko zasłabł i "tylko" czoło sobie rozbił. Tu zabrakło tego człowieczeństwa, chociażby telefonu na 112. Czekałem około 10-15 min na karetkę siedząc przy tym panu - tylko 1 (słownie: jedna) osoba się zatrzymała oferując swoją pomoc.
Ale miało być o dobrych uczynkach. Czasem widzę jak ktoś przeprowadzi starszą panią przez pasy, czasem sam to robię lub pomogę niedowidzącym. Nie wiem czemu ludzie się boją. Samo pomaganie przecież podnosi poczucie szczęścia i radości. Tego niestety brakuje mi u nas.
3. Zatrzymanie autobusu
Sytuacja z wczoraj. Wbiegam na przystanek i tuż przed nosem drzwi autobusu mi się zamykają. Podbiegam w stronę kierowcy, krzyczę, macham. Odjechał cham. Idę na kolejny przystanek na inny autobus - znowu autobus mi zaraz odjedzie. Znowu biegnę i macham - tym razem, na środku ulicy kierowca się zatrzymał. Oczywiście podszedłem do kierowcy i podziękowałem. Na szczęście kierowców nie otwierających drzwi nie spotykam wielu. To mi się akurat bardzo podoba, że jednak są w stanie poczekać te kilkanaście sekund dłużej na kogoś kto dobiega. Czy to młody, czy starszy.
4. Przepuszczanie na pasach
Sam to robię i bardzo cenię gdy stojąc przy pasach jakiś kierowca się zatrzyma by mnie przepuścić. Ja też do kierowcy zazwyczaj się uśmiechnę i pomacham w podzięce. Na szczęście w Opolu wielu takich kierowców (i kierowczyń :).
5. Wyrzucanie śmieci do kosza
W tym przypadku aż wstyd pisać, że coś, co powinno być naturalne jest traktowane wyjątkowo. Nienawidzę śmiecić. Nienawidzę śmieci. A jeszcze bardziej nienawidzę tego, że w Opolu koszy na śmieci jest jak na lekarstwo. I potem jak idiota maszeruję z chusteczką w ręce czekając na kosz. Podoba mi się, że w moim pokoleniu jest to jednak utrwalone i ze znajomymi staramy się zachować czystość. Gorzej niestety z młodzieżą i na obozach zawsze muszę im przypominać by posprzątali plażę po sobie... Ale jak miło gdy któryś z nich upomina kolegów. Wraca wówczas wiara w ludzi.
6. Miłość aż po grób
Jeśli ktoś jeszcze nie wie - oczywiście wierzę w taką miłość, która będzie trwała do końca mojego życia. Dlatego też uwielbiam uczucie gdy widzę parę staruszków idących za rękę. To mi pozwala wierzyć. Niby nie mamy żadnej między sobą interakcji. To jednak taki widok wpływa na moje poczucie szczęścia i uśmiechu. Pomimo trudów na przestrzeni lat, pomimo tego, że czas ich nie oszczędzał - potrafią iść dumnie do przodu, obok siebie.
Tak jak wspomniałem na początku. Są to drobne gesty, drobne rzeczy. Rzeczy, które każdy z nas może spotkać i być elementem człowieczeństwa codziennie. Dzięki temu możemy być lepsi. Czyńmy dobro i wierzmy, że ono do nas wróci. Pomimo wszystko - ja wierzę, że człowiek z natury jest dobry. Może to naiwne, ale mam nadzieję, że dożyję momentu gdy stanie się to normą.
A co wy byście dodali do codziennych elementów czynienia dobra?
Tweet
Że znajomy po drodze kupił mi nachosy? :P
OdpowiedzUsuńCzwórka :3. Ja nie raz widzę jak auta stają czy ja idę czy ktos inny. Ktoś z dobrej woli, nie musi być świateł. Wszędzie. Tylko nie u mnie koło domu. Jadą auta, jadą...Chwila za chwilą, minuta za minutą, a ja mam ochotę wystawić wielką tablicę z napisem "KU*WA!(żeby spojrzeli :D) TU SĄ PASY!" Może to by zadziałało ._.' Bo jak sie stoi parę minut i czeka to człowiek sie jednak denerwuje...
OdpowiedzUsuńi 6-stka... Człowiek sie, aż uśmiecha widząc taki obrazek... Bo jednak robi się tak trochę cieplej na sercu... Ale kiedyś też uczucia były inaczej traktowane... Prosto z demotywatora: "Bo jak się cos psuło to sie to naprawiało, a nie wyrzucało do kosza"
A mi się zawsze wydawało, że zatrzymanie się przy pasach, jeśli ktoś chce przejść to obowiązek.
UsuńObowiązek, który kochani kierowcy maja w poważaniu ._.'
UsuńA potem sie przebiega i krzyczy taki z auta. Dobrze, że deszcz był, bo by jeszcze wysiadł o.o'
Do szkoły trzeba dojść=^=
Pomaganie w noszeniu rzeczy na schodach :) Czy to z pociągu na dworcu, czy to w blokach, nie wspominając już jak mama niesie zakupy dla rodziny w domu.
OdpowiedzUsuńSam często pomagam w takich sytuacjach. Trzy przyklady: 1) Wychodze z pociągu, dziewczyna stoi z wielką torbą w pociągu i chce zejść na dół - Pomagam; 2) Czekam na dworcu na pociąg, podchodzi do mnie kobieta z dzieckiem na rękach i drugim, starszym przy boku i pyta czy pomogę jej znieść po schodach wózek - Pomagam; 3) Jak roznosiłem ulotki po piętrach lata temu, spotykam na pierwszym piętrze panią z zakupami (oj wielkimi) - Pomagam :)
Uszczęśliwianie innych pomocą do ciężka sprawa, nie zawsze ma się ochotę czy humor, ale za to jaka radość innych. Drobne uczynki niby dużo nie znaczą, a mają dużą moc.
OdpowiedzUsuńKomplementy :) ostatnio parę dostałem od różnych osób i to naprawdę pomaga uwierzyć w siebie, ale też w to że ludzie nie są zawsze zawistni i też potrafią docenić drugiego człowieka.
OdpowiedzUsuńO tak! Ja zawsze mówię komuś, jeśli coś mi się spodoba. Często są zdziwieni.
UsuńAle fajnie wyglądałby świat, gdyby o kilka procent więcej osób, wypełniało wymienione twoje punkty. O tak.
OdpowiedzUsuńJa się wzruszam przy staruszkach, we Wrocławiu natomiast trochę trudniej przejść przez ulicę, czy dobiec do autobusu ;)
OdpowiedzUsuń