Autor : Danielski 2 maja 2013


Kto z nas nie ma marzeń? Czy jest ktoś, kto nigdy, ani przez chwilę nie pogrążył się w marzeniach? Czy nigdy nie myślałeś o tym czego pragniesz? Ja marzę codziennie. Od drobnostek i błahych rzeczy po rzeczy duże, ogromne, "niemożliwe". Albert Camus powiedział: Tak kochamy marzenia, że boimy się je realizować. Sorry Albert, ale ja się nie boję - ja je realizuję. Jedno z nich - zrealizowałem dzisiaj.

Pamiętacie mój wpis na temat wyjazdu do Gdańska autostopem? To także było jedno z marzeń - no może nie Gdańsk, ale daleka podróż stopem - którą częściowo spełniłem.

Wszystkie marzenia są dobre - musimy marzyć bo to nas pcha, a przynajmniej powinno do przodu.
Wszystkie marzenia są ważne - nieistotne czy marzy ci się uzbieranie 100 czterolistnych koniczynek czy lot w kosmos. Prawdopodobnie radość ze spełnienia obu marzeń będzie podobna. Bo na każdą zapracowałeś. 

Pamiętam jak w dzieciństwie obejrzałem jakiś film wojenny. Zauważyłem, że żołnierze mają jakieś wisiorki na szyi, które bardzo mi się spodobały. Zapytałem taty co to jest, który powiedział, że są to nieśmiertelniki i wytłumaczył dlaczego żołnierze je noszą. Obiecałem sobie, że kiedyś taki sobie sprawię.

Minęło wiele lat, marzenie we mnie żyło, choć może uśpione. Marzenie głupie i błahe? Być może - dla mnie moment zakupu, w szkole średniej, był momentem wielkiej radości. Przypomniała mi się fascynacja, która za dzieciaka mną dominowała. I dziś, choć być może wygląda to na tani, hipsterski (?), głupi badziew - noszę swój nieśmiertelnik. Z wygrawerowanymi moimi danymi i mottem. Choć aktualnie łańcuszek mi się zerwał... 

Co spełniłem dziś? Kto ma fejsa i mnie lubi ten wie. Zakupiłem sobie muchołówkę. Nazwałem ją Matylda - będzie moją nową współlokatorką. Ciekawe jak ją przewiozę do Opola pociągiem...
Głupie marzenie? Również związane z młodością - kiedyś na jakimś Discovery czy gdzieś - zobaczyłem łapki muchołówki, które złapały żabę. Od tego momentu pragnąłem ją. Rok temu z resztą kupiłem nasiona - ale nie wyszło tak jak powinno. Teraz na szczęście w Obi znalazłem. Ciągle na nią patrzę i nie pozwalam nikomu dotykać. Sam ją przesadziłem (a nigdy w ogrodnika się nie bawiłem). Spełniając marzenie czułem się dobrze jak nigdy. A to zrodziło kolejne marzenie - dbać o nią, jak o swoje dziecko.
Mam nadzieję, że się przyjmie i mnie polubi :)

btw - Obi w ogóle nie dba o roślinki! Połowa była pogniła, zepsuta...


Zapewne każdemu w marzeniach pojawia się coś znacznie większego. Rodzina, dom, pies, pieniądze, zdrowie. Żyjemy, raczkując. Dlaczego nie spełnimy czegoś mniejszego, po drodze, aby umilić sobie proces spełniania tych większych marzeń? 
Dlatego apeluję do moich czytelników - spełnijcie jakieś swoje małe marzenie, takie drobne, którego nigdy nie mieliście odwagi spełnić. Coś co da wam szczęście. Nie bójcie się szczęścia!

Spełniajcie marzenia i podzielcie się uczuciami, które was wtedy ogarnęły.

No to czas na kolejne marzenia - zostać Jedi lub być silnym jak w Dragon Ballu ! 

Motto, które wygrawerowałem? Jeszcze w szkole średniej?

Możliwość spełniania marzeń sprawia, że życie jest tak fascynujące



{ 16 komentarze... read them below or Comment }

  1. Masz rację. Te uczucie, gdy już się spełni swoje marzenie - chociaż te najdrobniejsze - jest niesamowite. Poza tym, nie ma wagi marzeń. Wszystkie, małe czy duże, drobne czy ogromne, mają taką samą wartość. Marzenia to marzenia. Jak pisałeś - wszystkie marzenia są dobre i ważne. Ja sama mam swoją listę marzeń i spełnienie z niej czegoś, inaczej - wykreślenie czegoś doprowadza mnie do niesamowitego szczęścia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie boisz się, że to coś Cię zje ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha... z tą muchołówką to jak z moim aloesem. Też chciałam mieć i w końcu dostałam *O*
    Tylko odszczepka jakoś średnio sobie radzi q.q

    OdpowiedzUsuń
  4. Peter McVries2 maja 2013 18:55

    Też miałem muchołówkę :) niestety nie przeżyła zimy :( bo z tymi owadożernymi coś tam się na zimę robi, ale mi po zimie nie odżyły :( Bardzo efektowne roślinki ale trudne w pielęgnacji, chociaż miałbym ochotę jeszcze raz spróbować.

    OdpowiedzUsuń
  5. ooo, aż się uśmiechnęłam do tego wpisu! :) a nieśmiertelniki nie wyglądają tandetnie i hipstersko - ja np. je uwielbiam.

    PS. nie chciałam wcale, żebyś czuł się winny. :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam ludzi, którzy spełniają swoje marzenia i wciąż do tego dążą. A ze spełnianiem marzeń wiąże im się pasja. A rozwijanie pasji jest wspaniałe. W ogóle korzystanie z życia jest świetne.

    OdpowiedzUsuń
  7. Sam gdy byłem mały miałem też marzenie by być tak silnym jak cała ekipa z Dragon Ball nawet w pewnym momencie miałem pretensje do rodziców że nie jestem jak oni :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, ja jak miałem z 8-9 lat to płakałem bo dowiedziałem się, że Smerfy tak naprawdę nie istnieją ... ;)

      Usuń
  8. Ciekawe ile czytelniczek po tym wpisie chciałoby się z Tobą przespać.
    Młody, nieco szalony i jeszcze potrafi się opiekować roślinką!
    Cud, miód xd

    OdpowiedzUsuń
  9. Z marzeniami to trzeba uważać, bo czasem się spełniają ... Trochę się boję, że następne się ziści -_-'

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej mieć takie marzenia, które nas uradują ;)

      Usuń
  10. Spełnianie marzeń daje ogromną radość i chęć do życia.... tylko szkoda że niektóre marzenia są fizycznie niemożliwe.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzisiejsze marzenia to jutrzejsze plany! Spełniajmy je.
    Ja zaczynam odfajkowywać swoją listę marzeń.
    Na liście znajduje się również podróż autostopem :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za komentarz!

- Copyright © Czasem widziane -Metrominimalist- Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan -