Autor : Danielski 17 stycznia 2014


Pamiętam jak kiedyś spotkałem się (i zakochałem w nim) z amerykańskim programem Whose Line Is It Anyway?. Wówczas nie chciałem uwierzyć w to, że to, co robią aktorzy w tym programie, jest naprawdę improwizowane. Dopóki wraz z Asią, Bartkiem, Leną, Piotrkiem i Tadkiem nie stworzyliśmy własnej grupy. Ale - To Mało Powiedziane.

Wiem, że kilka razy już wspominałem o swojej grupie. Ale niewiele wspominałem o samych występach. Nadeszła pora by to zmienić. 

Niestety, w Polsce, improwizacje kabaretowo - teatralne nadal nie są rozpowszechnione. Ciężko o nie w teatrach, dlatego grupy szukają często klubów, kawiarni, pubów i wszelakich innych miejsc, gdzie jest jakakolwiek scena. Niestety, ponieważ impro powinno trafić do jak największego grona odbiorców.

Poniżej podałem kilkanaście powodów, dla których trzeba się znaleźć na takim występie, choć mógłbym ich podać więcej.
Sam, kiedy mogę - idę oglądać kolegów ze sceny.


1. Ty będziesz reżyserował spektakl

70% występu zależy od publiczności. Ty decydujesz w jakim miejscu aktorzy mają grać, kim mają być, co mają grać. Czym bardziej abstrakcyjna sugestia - tym lepiej. Chcesz zobaczyć polski dubbing turkmeńskiego dramatu pt. "Żelki, żelki"? Proszę bardzo! Chcesz usłyszeć reggae na biegunie północnym? Zaśpiewamy! A może bajkę "O żuchwie gżegżółki"?
2. Grają pod twoją sugestię

O tak! Na publiczności sto osób, a prowadzący wybrał twoją sugestię! Duma i zachwyt cię rozpierają, a przez to jeszcze bardziej jarasz się występem. Bo przecież wyreżyserowałeś!

3. Aktorzy są naturalni

Nic wcześniej nie było przygotowane, wszystko dzieje się spontanicznie, dlatego trudno byśmy wiedzieli co nas czeka. Nie wiem czy będę musiał śpiewać, tańczyć, robić fikołki, całować kolegę. Wszystko powstanie na waszych oczach, totalnie spontanicznie, z pełną naturalnością.
W przeciwieństwie do reżyserowanych spektakli, gdzie aktorzy wiedzą co i kiedy będzie, przez co czasem znika naturalność.

4. Onomatopeja

"Ono, nasze dziecko, ma topeja!" Tak właśnie, Asia, rozpoczęła scenkę pod sugestię "onomatopeja". Czyli co się dzieje na tej scenie?!
Po prostu nie uwierzysz, że powstały na scenie takie rzeczy. Polowanie na lamy na mongolskich bezdrożach, western "Trzy biedronki na polu sałaty", fabryka amfetaminy w Sandomierzu, wypożyczalnia papieru toaletowego, śmierć przez zakłopotanie - gdy się słyszy takie sugestie, to po prostu ma się ochotę to zobaczyć.

5. Wkręcisz aktorów

Rzuć im coś trudnego. Coś totalnie absurdalnego, coś, co nie wszyscy wiedzą co to jest. Lub - jak się za to zabrać. 
Myśmy raz nie mieli kilwateru, a musieliśmy to jakoś rozwiązać. Ktoś inny grał Kapitana Holocausta czy też postać - zapomniany sonet krymski. Tadek był smutnym masturbatorem bydła, Piotrek - stoperanem, czy ja - echem przeszłości. 
Co nie jest łatwe - jest śmieszne! 

6. Aktorzy popełniają błędy

Które są totalnie niezamierzone, przekomiczne i upiększające cały spektakl. Któryś z aktorów strzeli gafę? Przez resztę występu cała grupa będzie ów gafę starała się sparodiować. W impro nie ma jako tako błędów, ale można się przejęzyczyć (via ja niegdyś - morze łzów), za szybko pomyśleć (Afryka to państwo) czy nie skojarzyć jakiegoś faktu. Wszystko powyższe - rodzi zabawne sytuacje, które dla publiczności są manną z nieba.

7. Dramaturgia

Mimo, że improwizacje są często stricte kabaretowe, to mają w sobie także teatr. Kiedy już ci się wydaje, że oczywisty jest koniec danej sceny - improwizatorzy totalnie cię zaskoczą, przenosząc ją na inny tor. Całkowicie nieoczekiwany zwrot akcji i nagle nie potrafisz złapać oddechu - z szoku lub śmiechu. Lub i z jednego i z drugiego.

8. Tanie bilety

Względy ekonomiczne to także jeden z powodów. Jak wspomniałem - grupy nie mają często gdzie grać, więc czasem trzeba ceną przyciągać publikę. Przez to, że nie wszyscy ludzie nadal wiedzą co to jest, cena nie może być zaporowa. A często jest i za darmo.
Kolejny atut - kabarety słabną, a ceny ich biletów rosną. Uwierzcie - warto choć raz zainwestować w impro.

9. Ból brzucha ze śmiechu

Mogę zagwarantować, że podczas półtoragodzinnego występu schudniesz co najmniej kilogram. A mięśnie brzucha będziesz miał tak twarde, jak nigdy. Humor, energia wręcz wylewa się ze sceny, a te z ciebie nie uchodzą. Poprawa humoru w cenie biletu!

10. Genialna atmosfera

Atmosfera, która jest nietuzinkowa. Zazwyczaj jest rozgrzewka publiczności, w związku z czym - nawet jeśli przyjdziesz sam na występ - przez nawet jedną chwilę nie będziesz czuł się samotny. Z humorem w tle, nie w sposób nie czuć się dobrze, co zaraża wszystkich na widowni.

11. Każdy występ jest premierą

Czyli nigdy nie będzie dwóch takich samych występów. Każdy występ jest inny. Nawet jeśli padną takie same sugestie - nie bierze się ich, a czeka na inne. Każdy występ jest niepowtarzalny, niepodrabialny i wyjątkowy. To jest ogromny atut impro - tu nie ma powtórzeń, za każdym razem, mimo, że będziesz na danej grupie 314841 raz - występ będzie inny.

Jako bonus dodam:

Mix szotów, zazwyczaj na bis. 

Szoty, to są bardzo krótkie formy przedstawienia czegoś. Na przykład: najgorszy na świecie jakiś zawód, moja dziewczyna jest jak..., podryw na..., mój szef jest jak... i tak dalej. Parodiowanie wszystkiego.
Podczas słuchania szotów - dobicie za pomocą śmiechu murowane! Moja dziewczyna jest jak płot - gdy się jej nie pomaluje, to nie wygląda. Najgorszy na świecie gej: wolę dziewczyny. Najgorszy na świecie tramwajarz: No to teraz driftujemy. Najgorszy na świecie żul: ja panu oddam te 5 zeta, co rok temu pożyczałem. Moja dziewczyna jest jak studnia - od 5 lat sucha.
Ach, gdyby się wszystko pamiętało...

O impro mogę mówić i mówić, tfu, pisać i pisać. Ale to trzeba zobaczyć. 
Potęgą impro jest to, że najlepiej wypada na żywo - wideo nie jest w stanie pokazać uroku improwizacji. 
Ale podrzucę wam dwa filmiki naszej grupy.







Co mogę dodać?
Znajdź jakąś grupę w swojej okolicy i pójdź na występ. Zbiór polskich grup impro znajdziesz TUTAJ.
No i reklama nas.
Polub nas na fejsie ---> KLIK
Zasubskrybuj nasz kanał na YT ---> KLIK
I przyjdź na najbliższy występ ---> KLIK

A jeśli bardzo chcesz nas zobaczyć u siebie - zaproś nas! Poza Opolem byliśmy już w Krakowie, Konstancinie i Toruniu.

A może ktoś z was już był na występie impro? Jak tak to jakie wrażenia? I na jakiej grupie?


I może mała zabawa w komentarzach:
Moja dziewczyna jest jak -- ząb.
Najgorszy na świecie -- włamywacz.
Podryw na -- lornetkę.
Macie swoje pomysły?



{ 7 komentarze... read them below or Comment }

  1. Nie ma jak auto reklama :P Popieram! I polecam, bo byłam, widziałam i się uśmiałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój chłopak jest jak ząb - łatwo go złamać:P albo: Mój chłopak jest jak ząb, mam ich trzydziestu dwóch:D

    OdpowiedzUsuń
  3. 1 i 2 to to samo i 5 też.
    6 - w impro jako tako błędów można zrobić całą masę i gdy Najjaśniejszy na to spojrzy to nie powie "i to było dobre"
    8 - mówisz to na bazie statystyk z Polski ? czy własnych doświadczeń ?

    Zazwyczaj nie komentuje w ogóle ale bzdur tu tyle popisałeś, że nie mogłem się powstrzymać

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja dziewczyna jest jak ząb - bez znieczulenia nie do wyrwania/dentysta mi ją wyrwał/za borowanie musiał zapłacić 150/nie mam fębuf...


    Najgorszy włamywacz: O kurczę, nie ma ich w domu, nikt mi nie otworzy

    Podryw na lornetkę: Aha, więc tu jest Twój biust!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla osób grających to nie są synonimy - zdecydowanie nie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę, że nie trzeba wymieniać aż tylu powodów, wystarczy obejrzeć Wasze występy na youtubie! Szkoda tylko, że jest ich tak mało... :(

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za komentarz!

- Copyright © Czasem widziane -Metrominimalist- Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan -