Autor : Danielski 19 grudnia 2012


Zapewne każdy z panów był na zakupach z kobietą. Jeżeli nie ze swoją, to z koleżanką, siostrą, mamą, ciocią czy babcią. Powszechnie uważa się, że zakupy z kobietami to długotrwały i męczący proces, ponieważ wszędzie są okazje, a kobieta chce dokonać jak najlepszego wyboru. Tego nie neguję. Jednakże podczas zakupów z różnymi kobietami dostrzegam pewną jedną zależność, o której dzisiaj chcę napisać.

To, że zakupy są długie, męczące, centra handlowe są coraz większe, sklepów jest coraz więcej, promocji coraz więcej, potrzeb coraz więcej, mimo, że pieniędzy coraz mniej... to wiemy wszyscy. Jednak mimo wszystko - musimy, z tymi naszymi kobietami, chodzić na zakupy i ewentualnie służyć radą. Ja akurat nie widzę problemu, bo lubię chodzić po zakupach i sklepach, to jednak wiem, że dla wielu facetów jest to nie mała katorga.


Właśnie - służyć radą. I tu się pojawia cała esencja dzisiejszego wpisu.

- Która koszulka bardziej ci się podoba - ta zielona czy niebieska? - pyta dziewczyna.
- Wiesz... najbardziej to mi się podoba ta żółta, tutaj na półce, ale gdybym miał wybierać z tych co masz w rękach, to wziąłbym zieloną - odpowiadam zgodnie z moimi preferencjami i szczerze.
- A ty głupi jesteś, nie znasz się - niebieska jest ładniejsza.

$%&@#@!##$. Tak się wówczas czuję. To na chuj ci moja rada, skoro i tak w głowie dokonałaś już wyboru? 



Ostatnio siostra chciała kupić buty, więc weszliśmy do sklepu obuwniczego. 
- Jak coś, to mów, które ci się podobają u dziewczyn - mówi.
- Te, te i te - wskazuję 3 pary. 
- Eeee, te są ładniejsze - i pokazuje buty, na które nigdy nie zwróciłbym uwagi... 

Zakupy z koleżanką:
- Raaaay! Fajna kiecka? 
- Eeee, no taka średnia. Nie pasuje do ciebie i w ogóle jakiś dziwny materiał. Już ta (wskazuję na wieszak) mi się bardziej podoba i bardziej by ci pasowała. Spójrz, nawet cena taka sama jak ta twoja.
- A dupa, powiedz, że ta fajna, no proszę... 
- To po co pytasz mnie o radę, skoro nie ma ona znaczenia?
- (robi maślane oczy) faaaajna?
- (zrezygnowany i z sarkazmem w głosie) no, całkiem niezła, 4 na 10...
Jako, że zna mnie i ten mój "dowcip", to wie, że i tak ją lubię, więc leci kupić. Choć, akurat w jej przypadku, umiem jeszcze czasem coś wybić z głowy.

Kobieta, mając do wyboru dwie sztuki koszulek/swetrów/kiecek/skarpet/czegokolwiek, w głowie ma już ustawioną swoje widzimisie i szuka tylko potwierdzenia - że ciuch fajny i przede wszystkim, że ma świetny gust, wybierając, tą a nie inną koszulkę. Także, nasze zdanie ma tu niewielkie znaczenie, a powinniśmy dla świętego spokoju potwierdzić słuszność jej wyboru (mając nadzieję, że to co wybierze nie sprawi, że dzieci na spacerach zaczną płakać i uciekać). Myślę, że niekoniecznie ma tu znaczenie doradzający. Prędzej gusta, a także "pierwsze wrażenie" danego ciucha. I pomyśleć, że czasem mogą wyniknąć poważne kłótnie z tego, że facetowi się podobała czarna kiecka, a nie łososiowo-beżowo-turkusowa ;)))

A jeśli chodzi o elektrotechnikę - to naprawdę zaufajcie nam drogie panie:



{ 12 komentarze... read them below or Comment }

  1. No powiem Ci, że masz tu dużo racji.
    Jednocześnie jednak szufladkujesz i wrzucasz wszystkie kobietki do wora podpisanego: "BABA".

    Ja na takie typiary mówię właśnie baby. Bo to nie są pełnowartościowe kobiety. Kobieta szanuje decyzje innych, potrafi przyznać do błędu i jak o coś pyta, to nie zakłada z góry jednoznacznej odpowiedzi. Kobieta ma otwarty umysł.
    Teraz muszę dodać tylko: prawdziwa, myśląca i stabilna emocjonalnie kobieta. A nie niedowartościowane babsko z permanentnym PMSem szukające u faceta pocieszenia i pogłaskania po główce.

    Pozdrawiam, kobieta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, akurat tym razem nie miałem zamiaru pisać żadnego głębszego przesłania... ale skoro takie odniosłaś wrażenie :)

      Usuń
    2. Odniosłam takie wrażenie, że właśnie szufladkujesz wszystkie kobiety, a wierz mi, że nie każda jest taka jak piszesz.

      Życzę Ci, abyś właśnie taką spotkał na swojej drodze :)

      Usuń
  2. Hahaha...
    "Ale faaaajnaaa? Powiedz, że taaak"
    Poważniej to może i jestem jakąś patologią/kobiecym wypaczeniem/wyjątkiem, bo mnie zakupy zawsze zwykły męczyć. Teraz już mniej i bardziej je lubię, lecz po jakimś czasie(i gdy nie widzę nic ładnego) mam po prostu ochotę kupić sobie shake'a czekoladowego, coś podobnego lub jakiś sok i wracać...
    A i jeszcze mój drogi... Kobiety nie raz nie wybierają tego co jest ładne... Jak to skrytykowała mnie moja przyjaciółka: "To jest modne. Jakbym kupowała tylko to co mi się podoba..." to by nie miała ciuchów w szafie chyba >D.
    Kobiety nie raz wybierają to co modne zamiast tego w czym byłoby im ładniej... Żeby wysłuchać zachwytu koleżanek, które za plecami i tak powiedzą, że źle w tym wygląda. Smutne, acz niekiedy zgadza się z rzeczywistością. Tak jakby to nie moda była dla kobiet tylko kobiety dla mody... Obejrzyj kiedyś pokaz jakiegoś znanego projektanta i ciesz się, że niektórych rzeczy po prostu nie ściągają i nie sprzedają :3
    A co do ostatniego obrazka... Widać, że kobieta jest niezadowolona z tego, iż ma być cicho... Cóż, słowa "zakupowego partnera" sugerują, że się nie zna co potrafi zezłościć... A, że jej się spodobał i "doradca" był za(który niby ma znać się fachowo i NIE WCISKAĆ KITU-a kobieta się nie zna i uwierzy w każde słowo...).. Wiadomo :3. Choć ten różowy to taki stereotypowy .__.'

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znasz etymologię emotki :3 ? Oj, za dużo ich...

      Ja się cieszę, że nie ma niektórych dzieł projektantów w sprzedaży detalicznej, bo ocipieć by można było.

      I uwierz mi - jestem daleki od znania się na modzie. Raczej preferuję kupno ciucha, który dobrze wygląda - w moim, subiektywnym mniemaniu. A czy trafię w modę czy trend to mam to gdzieś :) I w ten sam sposób też staram się doradzić przy zakupach.
      A o "zachwycie" koleżanek - to chyba wśród nastolatek, z tym, przyznam szczerze, nie spotkałem się w moim gronie.

      Tak, wiem, że stereotypowo różowy kolor. Chodzi mi o to, że kobieta zwróciła uwagę tylko na kolor obudowy telewizora - nie ważne są jego funkcje, możliwości itp, tylko kolor :) Chyba nie muszę tłumaczyć przesłania obrazka :)

      Usuń
    2. Moje ";3" było przed tą etymologią, o. Wiem, że nadużywam emotikonek^^'<- szczególnie tej i właśnie ":3".

      I to jest w miarę zdrowe podejście.

      Cóż, wśród starszych średnio wiem jak to wygląda, bowiem zaliczam się właśnie do grona nastolatek :3.

      Nie musisz, ja się czepiam... To takie stereotypowe.

      Usuń
  3. Kurcze, a ja nie cierpię chodzić z facetem po sklepach. Nawet, jeśli tego nie pokazuje to wiem, że go to zapewne męczy i nie sprawia mu żadnej przyjemności czekanie aż ja się na coś zdecyduję lub nie, dlatego na zakupy chodzę sama, albo z jakąś kumpelą - wiadomo, że dwie kobiety w sklepie znajda większą rozrywkę niż kobieta z facetem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja dzięki Bogu nie lubie robić zakupów więc nikogo nie męczę, żeby ze mną chodził po sklepach. Ale jeśli już to moim "wybrankiem" jest brat, z tym, że wtedy idziemy i kupujemy to co potrzeba nam obojgu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z tą elektroniką to się akurat nie zgodzę.
    Ostatnio kupowałam laptopa i zagięłam pana sprzedawcę (ale fakt podsuwał mi uparcie Hp w czerwone kwiaty:))
    Co do ciuchów masz rację :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam to szczęście albo i nieszczęście, że mój facet jest tak samo nieznośny na zakupach jak ja - więc nie mamy problemu, że długo w nim trzeba siedzieć :D
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja tam na zakupy wolę zabrać koleżankę niż faceta ;) ,ale jak biorę faceta i pytam go o radę to zazwyczaj go słucham i nie biorę kiecki w której wyglądam jak szafa trzydrzwiowa i jeszcze gryzie się z moimi włosami i tęczówkami , w ogóle totalnie nie pasuje chociaż na wieszaku jest taka fajna ;)

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za komentarz!

- Copyright © Czasem widziane -Metrominimalist- Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan -