Autor : Danielski 7 stycznia 2014

  

Wyobraźcie sobie ogród w którym rosną hiacynty, orchidee, róże, tulipany, irysy, niezapominajki, margaretki i jakie tylko kwiaty zapragniecie. Są także drzewa owocowe, agrest, kilka krzaków porzeczki czerwonej, ładne iglaki. Macie altankę, możecie rozpalić grilla, jest hamak rozłożony między dwoma śliwkami węgierkami. Potraficie sobie wyobrazić taki ogródek?

Teraz sobie wyobraźcie, że wasz związek jest takim pięknym ogrodem. Do którego tylko wy macie dostęp.
Wszystko się pięknie układa, kochacie się, nie depczecie kwiatków, potraficie się dogadać kto, i jak długo, będzie korzystał z hamaku, a wasze śliwki nie są robaczywe. Po prostu - eden. 

Ale - tak jak w ogrodzie - tak w związku - mogą pojawić się chwasty. I teraz do was należy decyzja czy chcecie ów ogródek - związek - pielęgnować czy wyrwać chwasta, zadeptać by więcej nie wyrósł. 

Chwasty czasem wyrosną z waszej winy, czasem niespodziewanie, a czasem ktoś, że tak powiem - podrzuci kreta. Najważniejsze nie panikować, a spokojnie i indywidualnie podejść do danego chwastu, wziąć motykę, grabki, łopatkę - i się go pozbyć. I dbać, by ów chwast, się więcej nie pojawił.

Owszem, można ów chwast zakryć - na przykład doniczką. Może wyrósł w miejscu, w którym nikt nie widzi. I można o nim nie mówić partnerowi czy partnerce, i udawać, że ogród, dalej jest nieskażony. Ale nie został on pokonany, będzie się rozwijał, rósł. To tylko maskowanie problemu.

Czasem tych chwastów może wyrosnąć kilka na raz, a wtedy trzeba się naprawdę wysilić, by je pokonać, nie licząc na to, że same znikną. Najłatwiej z nimi walczyć zaraz po tym gdy wyrosną, bo gdy rozrosną się do wielkości baobabu, będzie bardzo trudno je wyrwać.

Walczenie z chwastami to oczywiście decyzja. Tylko wy decydujecie o tym, by wasz ogród był piękny. Jednak jeżeli pozwolicie, by chwasty go zdominowały - będą niewielkie szanse by ogród powrócił do pierwotnego blasku.

Zakrywacie chwasty czy wyrywacie? Dbacie o swoje ogródki?



{ 5 komentarze... read them below or Comment }

  1. Ogrodniczka to mój drugi zawód, ba, rzekłabym powołanie :P

    OdpowiedzUsuń
  2. W Twoich tekstach to się można zakochać, uwielbiam je - pisz częściej! :D
    Co do ogródka - dbam i pielęgnuję, dla chwastów czy też kretów jestem bezlitosna. Pojawia się chwast (problem) - należy go wypielić, kreta trzeba wyrzucić. To jest najlepsza recepta na szczęśliwy i udany związek. W ten sposób takiego się dorobiłam, eliminując jednocześnie osoby, którym to było nie na rękę. Grunt to dbać na bieżąco ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak czas pozwoli - będę!
      Zakochuj się i rozkochaj innych!

      I pilnuj by chwasty nie rosły ;)

      Usuń
  3. Związek, tudzież miłość to tak piękna sprawa, że można ją porównać niemalże do wszystkiego. Może być jak gorąca woda wrząca na ogniu, jak kwitnący mak na polu, jak własny kolorowy ogród czy jak spacer...
    Tak, spacer. Miłość może być jak spacerowanie z kimś na plaży w gorące, letnie popołudnie. Błękitne, czyściutkie i niezagracone żadnym obłokiem niebo zapiera dech w piersiach. Miłość jest piękna. Ale co będzie, kiedy przyjdzie ulewa? Inaczej, co będzie, jeśli nadejdą jakieś problemy, kłótnie, trudności, a może nawet kryzys? Wtedy, partner wyjmuje z plecaka parasolkę. Jeżeli jej nie ma, to partnerka zacznie szukać. Jeżeli oboje nie będą mieli parasolki, założą sobie bluzki na głowę. Jeżeli i to nie pomoże, schowają się pod drzewem. Jeżeli nie będzie drzewa, znajdą reklamówkę. Jeżeli jej nie znajdą, uciekną do jakiegoś baru. Jeżeli go nie będzie, to… i tak w kółko, i w kółko. A co się stanie, jeśli wszystko nagle skuje mróz i lipiec lub sierpień zamieni się w styczeń? Wtedy jeden partner znajdzie w plecaku dwie kurtki. Jeżeli ich nie znajdzie, zacznie szukać koca. Jeżeli nie udadzą mu się poszukiwania, oboje postarają się przestawić na zimową porę. Razem. Bo nie zawsze jest gorąco, nie zawsze wszystko jest piękne, czasami przychodzą te gorsze, mroczniejsze pory, jak zima.
    DM!

    OdpowiedzUsuń
  4. Napisałeś baobab, a mi od razu przyszedł do głowy "Mały Książę".
    Mnie do tej pory ciekawi czy jego planeta została zniszczona przez te baobaby, gdy ją opuścił(jak ten ogród przez chwasty) i co z różą .__.".
    Kompletnie nie na temat, przepraszam^^'.

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za komentarz!

- Copyright © Czasem widziane -Metrominimalist- Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan -