Autor : Danielski 24 lutego 2014


Za czasów szkolnej młodości moim ideałem była Cameron Diaz. Blondynka o pięknym, szerokim uśmiechu. Później była Rachael Leigh Cook. Tym razem ciemnooka brunetka. Gdy zmądrzałem stwierdziłem - to głupie. I porzuciłem ideały.

Przychodzą mi do głowy lekcje języka polskiego w szkole, gdy przerabiało się literaturę romantyzmu.
Postacie z tego okresu, o których uczyłem się w szkole, kojarzą mi się z ideałami. Te wszystkie Kordiany, Konrady i inne nie-boskie postacie. Ale ideał ideałowi nie równy. 

Dzisiaj, w rozmowach między, ludźmi często pojawia się pytanie - "jaki jest twój ideał?". 
Niektórzy odpowiadają - Cameron Diaz, Rihanna, Magda Gessler czy Maryla Rodowicz. Kobiety także - Sylvester Stallone, Robert Pattinson, Sean Connery, Krzysztof Ibisz czy Ryszard Kalisz. 
Każdy miał (lub ma) jakiegoś celebrytę, którego "kocha". To nic złego - o ile nie zasłania on życia i miłości w świecie rzeczywistym.

Jeszcze częściej opowiada się o "idealnych" cechach charakteru i wyglądzie - umięśniony, z dużymi piersiami, miły, uprzejmy, kochany, blondynka, brunet, wyższy, filigranowa, z grzywką, ubrana na różowo i tak dalej. 

Stawiam pytanie - po co? Czemu się ograniczasz mówiąc: "moja kobieta musi być blondynką", "nie zwiążę się z facetem, który nie ma grzywki"? 

Oczywiście możesz posiadać listę cech pożądanych. Takich, których oczekujesz od partnera. Choć niech ona będzie elastyczna i łatwa w edycji.

Jak często się zdarzyło, że przez swoje ideały, nazwane z imienia i nazwiska bądź nie, odrzuciliście swoją szansę na wyjście z tego świata obłudy, w świat prawdziwy, z kimś rzeczywistym u boku? 
Nie zabraniam wam marzyć - ja też marzę, każdego dnia - ale zrezygnujcie z tych ideałów, dajcie się ponieść. Ja zrezygnowałem i od tamtego momentu żyje mi się zdecydowanie łatwiej.  

Myślicie, że każę wam wybierać mniejsze zło, odrzucając ideały i zadowolić się byle kim? A skąd. Każę wam porzucić ograniczenia. Żyć pełnią życia, otworzyć się na otoczenie. Zrozumieć, że ciągłe szukanie idealnej blondynki nie da wam tyle frajdy, co miłość do "nieidealnej" brunetki.

Ideały pięknie brzmią ale w książkach. Na co dzień - stają się ograniczeniem. Kobieto - nie czekaj na swojego idealnego blondyna o niebieskich oczach - może warto się zainteresować tym ciemnookim brunetem co wokół ciebie się kręci od wielu tygodni i szuka szansy? Mężczyzno - twoja idealna biuściasta, blondwłosa panna może się nigdy nie pojawić - ale może ten skromny, drobny, o małych piersiach rudzielec okaże się wart twoich uczuć?

Ideał zmienia się wtedy, gdy się kocha.



{ 3 komentarze... read them below or Comment }

  1. Doświadczyłam tego wiele razy na swojej skórze :) W głowie jakiś tam jeden ubity ideał, a za każdym razem "zakochiwałam" się w zupełnie odmiennych typach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Natalia Wyszywacz24 lutego 2014 21:27

    Każdy człowiek ma w sobie coś, Jeden ma zajebiste oczy jeden zniewalający uśmiech a inny słodki pieprzyk nad ustami. Grunt to zauważyć. Ideałów nie ma i nie bedzie ale załoze się ze jakby się skupic w każdym można zobaczyć coś ze swojego ,,ideału" który utworzyliśmy w głowie. Natomiast nie ma jedengo ubitego schematu. Np mi Podoba się i James Hetfield ( powiedzmy idealnie jak miał około 30 lat, czyli zarośniety, wysoki,długowłosy blondyn, o niebieskich oczach) Bruce Dickinson ( też około 30, czyli dość niski długowłosy brunet z ciemnymi oczami) a także David Tennant (Krótkowłosy, brunet, Ciemne oczy , chudzielec) Nie ma jedego ideału a każdy ma to coś.

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za komentarz!

- Copyright © Czasem widziane -Metrominimalist- Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan -