Autor : Danielski 5 grudnia 2012

Jako, że nadal jestem studentem, muszę sobie radzić z jedzeniem. Wiadomo, że na studiach kasy chciałoby się wydawać jak najwięcej - głównie dla własnych przyjemności, czasem kosztem obiadów. Ja sobie w kuchni jako tako radzę, więc potrafię zrobić coś za kilka groszy. Podzielę się teraz jednym z takich przepisów, zobaczymy jak Wam przypadnie do gustu.

Niestety nie mam zdjęć tego dania, ale liczę na waszą wyobraźnię. W zasadzie to mam taki telefon, że nawet gdybym zrobił zdjęcia, to kalkulator robi lepsze ;)
W zasadzie to pierwszy raz piszę przepis na obiad - także bądźcie wyrozumiali. A więc:

Składniki:
- 15-20 dag boczku wędzonego -  cena - 2-3 zł - jak znajdziecie w promocji,
- 1 średnia cebula - cena - 0,2-0,4 zł?
- 1 woreczek kaszy gryczanej - nie chcę rzucać firmami - ale niezłej firmy 4 woreczki kosztują 4,2 zł - więc 1 woreczek - 1.05 zł.
- trochę kefiru lub maślanki wedle gustu - kefir nie najdroższy, a dobry kosztuje ok. 1,7 zł za 400 ml.
- kapka oleju

Kosz łączny - 5-6 zł. 

Przygotowanie:
Jeśli w kuchni sobie totalnie nie radzisz - nie możesz zepsuć tego przygotowania. Jest ono dziecinne proste. Chyba, że samo złapanie za nóż sprawia, że masz 4 rany... 
Cebulkę drobno siekasz. Boczek - mam nadzieję, że kupiłeś w kostce - kroisz w kostki 0,5x0,5cm - choć nie musisz tego robić z linijką, tak pi razy oko. 
Jedynym problemem dla kompletnego laika może być ugotowanie kaszy - a więc - zapewne masz elektryczny czajnik, prawda? Wlewasz do niego ok. 1,1-1,2 litra wody i gotujesz ją. Czekasz aż się ugotuje, wlewasz do garnka, a garnek stawiasz na kuchenkę - nie zapomnij jej najpierw włączyć. Wodę solisz - na oko, ile uważasz. Tylko nie przesadź. Czekasz aż woda zacznie się gotować - czyli wrzeć. I nie sprawdzasz palcem, ani termometrem wody. Kiedy zaczną się robić takie bąbelki na wodzie to jest ten moment. I wrzucasz woreczek kaszy - nie przecinaj go tylko! Czekasz 10 min, aż kasza się ugotuje, na średnim ogniu.

Przygotowanie właściwe:
Masz wszystko przygotowane jak napisałem? Boczek na osobnym talerzyku niż cebulka? Świetnie. Teraz należy wziąć się za właściwe przygotowanie. Kasza Ci się gotuje, więc masz 10 min. W tym czasie na patelni rozgrzewasz lekko olej i wrzucasz - cebulkę i boczek. Mam nadzieję, że posiadasz coś takiego? To też na każdym targowisku kosztuje 1-2 zł, a często jest dodawane gratis do jakichś przypraw. Warto zainwestować, jeden z najważniejszych przyrządów w kuchni. Wróćmy do sedna - boczek i cebulkę smażysz mieszając tą łopatką. Nie musisz na dużym ogniu by nie spalić cebulki. Cebulka nabiera wyrazistego koloru, całość świetnie pachnie, minęło 10 min, a więc kasza Ci się ugotowała. Odcedzasz ją i możesz teraz przeciąć woreczek i wsypać całość na patelnię. Cały czas mieszając, smażysz tak jeszcze z 5-7 min. Et voilà! Danie prawie gotowe.
Teraz pozostaje tylko jedno - całą zawartość patelni wrzucić na talerz, polać odpowiednią ilością kefiru bądź maślanki i konsumować! Tylko nie przesadź, drogi Czytelniku by nie zrobić zupy! Smacznego!! 

Podsumowując
Jest to danie bardzo szybkie, tanie i łatwe do zrobienia. Jeśli chciałbyś zrobić z lokatorem - dodajesz nieco więcej boczku (choć niekoniecznie) i dwa woreczki kaszy, a zrzuta na dwie osoby naprawdę wyjdą groszowe sprawy. 
Taki obiad jest bardzo syty i wystarcza na długo, ale - jak sądzę - bardziej posmakuje facetom - ze względu na tą sytość i ... boczek ;) Kobiety chyba nie lubią takiego tłustego żarcia ;)
Myślę też, że wytłumaczyłem dość treściwie i nawet kompletne beztalencie kuchenne sobie poradzi. 

Jak sprawdzisz, to może podzielisz się opinią? Chcecie inne przepisy?

RG



{ 8 komentarze... read them below or Comment }

  1. bleeee, nie znoszę kaszy gryczanej :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Aż strach pomyśleć co ja będę jadł na studiach :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyżby sugestia, że danie te nie będzie wystarczająco smakowite? :P
    Uwierz, że niektóre pomysły jakie się ma w akademiku na jedzenie nie nadają się do opisywania - to trzeba samemu przeżyć!

    OdpowiedzUsuń
  4. no mnie osobiście kasz gryczana nie smakuje, więc nie ma znaczenia z czym bym sobie zaserwowała ...
    podtrzymuję, że bleeee :x
    a żywienie siebie na studiach, mieszkając w akademiku mam opanowane :)

    i nie była to wcale tzw. studencka kanapka z serem ... ( na skibce chleba napis ketchupem SER :P )

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja z kolei nie lubię boczku :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Kanapka z serem daje radę (nawet bez ketchupu :P ).

    Ja nauczyłem się jednego w akademiku - nie ma co wybrzydzać. Poza tym - jestem wszystkożerny i wręcz czasem uważam, że jeśli jakaś kobieta obierze taktykę "przez żołądek do serca" to będzie miała niezwykle łatwo mnie zdobyć ;)

    @Peter - facet, który nie lubi takiego mięcha?! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. jeśli kobieta uważa, że trafi do serca przez żołądek, to zdaje się troszkę za wysoko "celuje" ... :P

    OdpowiedzUsuń
  8. za okupacji nie takie rzeczy by jedli ach.......

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za komentarz!

- Copyright © Czasem widziane -Metrominimalist- Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan -