- Powrót do głównej »
- Lifestyle »
- Po wizycie w salonach sieci komórkowych
Autor : Danielski
21 lutego 2014
Kilka dni temu wspominałem na Facebooku, że idę z misją do wszystkich salonów sieci komórkowych, gdyż niedługo kończy mi się umowa. Byłem we wszystkich. Było bardzo różnie. Mam stosik papierów. Jak poszczególna sieć wypadła?
Zacznijmy od początku. Jak wspominałem, 18.04 moja umowa z Orange dobiegnie końca. Po wielu perypetiach mogę rzec - uf. Blisko cztery lata w tej ofercie. Ale właśnie - co aktualnie mam w Orange?
Jestem w Zetafonie - czyli niby, że na kartę, ale miesięcznie muszę doładowywać tyle, ile podpisałem na umowie. Więc:
- miesięczne zobowiązanie - 50 złotych,
- koszt minuty do wszystkich (nawet do Play - co musiałem aktywować bezpłatnie specjalnym kodem) - 29 groszy,
- koszt SMS/MMS - 20 groszy do wszystkich,
- jeden numer z którym mogę rozmawiać do oporu.
Jak na moje użytkowanie telefonu - jakoś specjalnie nie narzekałem. To jednak zdaję sobie sprawę, że ta taryfa jest przedpotopowa i są na rynku o niebo lepsze. Więc też lepszej oczekiwałem. Co dokładnie oczekiwałem?
- zachowanie aktualnego numeru, którego mam praktycznie od zawsze,
- miesięczne zobowiązanie - MAX 50 złotych,
- smartfon za MAX 50 zł - nie znam się, nie gram w gry, nie lubię telefonów dotykowych, nie mam kasy - ale mimo wszystko - są one jednak przyszłością, także - muszę się do nich przekonać - i nie muszę mieć najnowocześniejszego - jedyne jakie miałem wymaganie, to przyzwoita bateria,
- umowa - MAX 24 miesiące,
- ŻADEN abonament - oferta na kartę, coś w stylu Zetafonu, Mixa.
Jakoś specjalnie nie skupiam się na jakichś darmowych minutach czy SMSach, bo w tym przypadku wybrałbym po prostu tę ofertę, która jest najlepsza.
Także co mi zaoferowano? Kolejność według kolejności odwiedzin.
Jako, żem klient Orange, udałem się tam w pierwszej kolejności, dając im pierwszeństwo. Sądziłem też, że jako stałemu klientowi będą w stanie zaoferować coś innego, niż Kowalskiemu, który wchodzi prosto z ulicy. I?
Byłem tam może 4 minuty!
Gdy wytłumaczyłem, że niedługo kończy mi się umowa, chcę pozostać przy swoim numerze i zapytałem czy mogą mi zaoferować coś ciekawego, nowego, jako dla stałego klienta - co usłyszałem?
- Teraz nic panu nie zaproponuję, gdyż jeszcze umowa jest aktywna. Ale po 18 kwietnia - bardzo chętnie.
Nie dostałem nawet ulotki.
Podziękowałem, wyszedłem i raczej nie wrócę.
Salon Play mieści się pomiędzy Orange, a T-Mobile, więc on był moim następnym przystankiem. I nie powiem - miałem też duże wyobrażenia słysząc tyle dobrego o Play od znajomych czy na Facebooku, pod linkowanym u góry postem.
Co zastałem w Play? No, tam byłem najdłużej ze wszystkich salonów.
Pani była bardzo uprzejma i mocno wierzyła w to co proponuje. Odniosłem wrażenie, że nie musi mnie przekonywać siłowo, zrobi to oferta. In plus. Wręcz czułem się jakbym rozmawiał z koleżanką, która opowiada mi o tym jaką ma fajną umowę. Było śmiesznie, ale i efektywnie.
Co mi zaproponowano w Play? Umowę, którą mogę podpisać już dziś, dostać telefon już dziś, z tym, że umowa zacznie obowiązywać od 19.04, czyli po zakończeniu umowy z Orange. A oferta?
- 50 złotych miesięcznie - z tego 15 złotych idzie na pakiet nielimitowanych smsów ze wszystkimi i nielimitowane rozmowy w Play oraz 7 złotych na pakiet 300mb internetu. Więc, de facto, 28 zł na rozmowy z innymi sieciami (29 groszy za minutę),
- 24 doładowania - więc teoretycznie, jeżeli w ciągu miesiąca doładuję konto dwudziestoczterokrotnie - umowa zostanie wypełniona,
- jednorazowa opłata aktywacyjna w wysokości 20 złotych.
Oferta całkiem atrakcyjna. Dodatkowo pani mi przedstawiła jak wygląda oferta abonencka, ale jest ona według mnie słaba i totalnie nie byłem nią zainteresowany.
Pani wydrukowała mi czytelną (tak, to istotne) listę telefonów, z zaznaczeniem, że to nie wszystkie dostępne oraz kolorem zaznaczyła te, które mogłyby mnie zainteresować.
Dostałem nawet długopis. Niestety, dla pani, swoim numerem podzielić się nie mogłem.
Kolejna stacja w mojej podróży. Tu z drugiej strony najdłużej wystałem się w kolejce. Hm, czy duża liczba klientów oznacza świetną ofertę? Przekonajmy się.
Ku memu zdziwieniu - w T-Mobile nie ma już ofert Mix. Jedyny telefon na kartę jaki od nich mogę mieć to wtedy, gdy kupię starter za piątaka i włożę kartę do swojego.
Tylko abonament. Ale wysłuchałem oferty, a ta prezentuje się tak (w abonamencie):
- 40 złotych abonament, a w nim 400 minut do wszystkich.
I to byłoby tyle. Nie dostałem informacji ile kosztuje minuta połączenia, bądź sms.
Ale - pani założyła, że wykupiłbym pakiety - za 10 złotych 100.000 smsów do wszystkich oraz, za 10 złotych, 500mb internetu. Miesięcznie.
Cena wówczas rośnie do 60 złotych miesięcznie. Pas.
Oczywiście wydruk z listą telefonów także dostałem. Czytelny wydruk.
W samym centrum Opola nie znalazłem żadnego salonu Plusa. W centrum handlowym, gdzie znalazłem trzy powyższe salony - Plusa nie było. Trochę się nalatałem, ale chciałem mieć pełny obraz od wszystkich operatorów, więc nie miałem wyjścia.
Znalazłszy w końcu salon, mogłem działać.
Od wejścia pani bardzo należało by wcisnąć mi abonament, sugerując, że to najlepsza opcja. Zapisała sobie na karteczce wszystkie moje wymagania, zapytała nawet o to jakiego rodzaju jestem użytkownikiem, po czym przystąpiła do działania. A papierów dostałem najwięcej ze wszystkich salonów.
Muszę wam pokazać to co zaproponowano mi w abonamencie.
50 złotych miesięcznie za abonament plus 37,50 złotych rata za zaproponowany telefon. Łącznie blisko 88 złotych miesięcznie. A wymagania co do kwoty przedstawiłem tutaj takie jak wszędzie.
Co wchodzi w skład abonamentu? 200 minut wymienialnych na smsy do wszystkich sieci, nielimitowane rozmowy w Plus i pakiet 1gb internetu. Ach, byłoby 55 złotych, ale jako, że przechodzę z konkurencji miałbym zniżkę 5 złotych. Niezbyt to wygląda, co?
To popatrzcie na ofertę Mix.
Przy umowie na 24 miesiące przez pierwszy rok opłata 50 złotych/miesiąc, kolejny rok - 100 złotych/miesiąc. Choć o tym pani nie wspomniała. Tylko o tym, bym podpisał na 36 miesięcy umowę, przez co płaciłbym 50 złotych cały czas.
Co wchodzi w skład oferty?
Pobierana opłata w wysokości 26 złotych za 120 minut do wszystkich sieci. Gdy je wykorzystam - 29 groszy za minutę, a smsy 19 groszy - zawsze. Do tego - jeżeli chciałbym pakiet internetu, taki solidniejszy - 500mb - 15 złotych/miesiąc. Ale pakiet nielimitowanych smsów - 5 zł/miesiąc. Pozostają na koncie 4 złote.
Wręcz żałosna oferta. Ale chociaż w Mixie ceny telefonów jednak przystępniejsze.
Poza tym - maszyna drukarska Gutenberga lepiej drukowała niż ksero w punkcie Plusa. Tak, ksero, bo nawet nie dostałem kolorowej ulotki, tylko skserowane, skserowane listy telefonów, na których nie w sposób odczytać modele.
No i oczywiście pani nie zapomniała przypomnieć mi 38 razy, że już dziś możemy podpisywać umowę i dwa razy tak często zapytać "czy już się pan zdecydował?". Wręcz na kolanach prosiła bym złożył podpis.
Udręka.
Wiadomo, że za kwotę, na którą mogę sobie pozwolić, nie mogę oczekiwać Bóg wie co. I nie oczekuję. Ale nie jest to też malutka kwota.
I ja chcę płacić. Ale płacić za jak najlepszą usługę.
W moich przypadkach dwie sieci się nie popisały. Orange, którego jestem klientem, totalnie mnie olało, a Plus wydał się komicznie śmieszny proponując taką ofertę.
T-Mobile - po prostu nie ma tego co oczekuję, także trudno ich ocenić. Siłą rzeczy mnie nie zainteresowali.
Na ten moment - najrozsądniejszym wyborem wydaje się Play.
Najlepsza jakość obsługi, najmilsza atmosfera, najlepiej wyglądająca oferta. Bez sztywnych reguł - np. opłata do 14 każdego miesiąca.
Trudno po pracownikach oceniać jakość obsługi czy to, co mi zaproponowano. Wiem, że liczą się cechy osobowościowe, wiedza czy wymagania firmy, ale jednak nigdzie, poza Playem nie poczułem się dobrze. To jednak pracownik jest w kontakcie z klientem i zależnie od tego jak mnie obsłuży - taką ocenę dostanie sieć.
A jakie wy macie doświadczenia z sieciami, ofertami, z salonami? Co wy proponujecie?
Także co mi zaoferowano? Kolejność według kolejności odwiedzin.
ORANGE
Jako, żem klient Orange, udałem się tam w pierwszej kolejności, dając im pierwszeństwo. Sądziłem też, że jako stałemu klientowi będą w stanie zaoferować coś innego, niż Kowalskiemu, który wchodzi prosto z ulicy. I?
Byłem tam może 4 minuty!
Gdy wytłumaczyłem, że niedługo kończy mi się umowa, chcę pozostać przy swoim numerze i zapytałem czy mogą mi zaoferować coś ciekawego, nowego, jako dla stałego klienta - co usłyszałem?
- Teraz nic panu nie zaproponuję, gdyż jeszcze umowa jest aktywna. Ale po 18 kwietnia - bardzo chętnie.
Nie dostałem nawet ulotki.
Podziękowałem, wyszedłem i raczej nie wrócę.
PLAY
Salon Play mieści się pomiędzy Orange, a T-Mobile, więc on był moim następnym przystankiem. I nie powiem - miałem też duże wyobrażenia słysząc tyle dobrego o Play od znajomych czy na Facebooku, pod linkowanym u góry postem.
Co zastałem w Play? No, tam byłem najdłużej ze wszystkich salonów.
Pani była bardzo uprzejma i mocno wierzyła w to co proponuje. Odniosłem wrażenie, że nie musi mnie przekonywać siłowo, zrobi to oferta. In plus. Wręcz czułem się jakbym rozmawiał z koleżanką, która opowiada mi o tym jaką ma fajną umowę. Było śmiesznie, ale i efektywnie.
Co mi zaproponowano w Play? Umowę, którą mogę podpisać już dziś, dostać telefon już dziś, z tym, że umowa zacznie obowiązywać od 19.04, czyli po zakończeniu umowy z Orange. A oferta?
- 50 złotych miesięcznie - z tego 15 złotych idzie na pakiet nielimitowanych smsów ze wszystkimi i nielimitowane rozmowy w Play oraz 7 złotych na pakiet 300mb internetu. Więc, de facto, 28 zł na rozmowy z innymi sieciami (29 groszy za minutę),
- 24 doładowania - więc teoretycznie, jeżeli w ciągu miesiąca doładuję konto dwudziestoczterokrotnie - umowa zostanie wypełniona,
- jednorazowa opłata aktywacyjna w wysokości 20 złotych.
Oferta całkiem atrakcyjna. Dodatkowo pani mi przedstawiła jak wygląda oferta abonencka, ale jest ona według mnie słaba i totalnie nie byłem nią zainteresowany.
Pani wydrukowała mi czytelną (tak, to istotne) listę telefonów, z zaznaczeniem, że to nie wszystkie dostępne oraz kolorem zaznaczyła te, które mogłyby mnie zainteresować.
Dostałem nawet długopis. Niestety, dla pani, swoim numerem podzielić się nie mogłem.
T-MOBILE
Kolejna stacja w mojej podróży. Tu z drugiej strony najdłużej wystałem się w kolejce. Hm, czy duża liczba klientów oznacza świetną ofertę? Przekonajmy się.
Ku memu zdziwieniu - w T-Mobile nie ma już ofert Mix. Jedyny telefon na kartę jaki od nich mogę mieć to wtedy, gdy kupię starter za piątaka i włożę kartę do swojego.
Tylko abonament. Ale wysłuchałem oferty, a ta prezentuje się tak (w abonamencie):
- 40 złotych abonament, a w nim 400 minut do wszystkich.
I to byłoby tyle. Nie dostałem informacji ile kosztuje minuta połączenia, bądź sms.
Ale - pani założyła, że wykupiłbym pakiety - za 10 złotych 100.000 smsów do wszystkich oraz, za 10 złotych, 500mb internetu. Miesięcznie.
Cena wówczas rośnie do 60 złotych miesięcznie. Pas.
Oczywiście wydruk z listą telefonów także dostałem. Czytelny wydruk.
PLUS
W samym centrum Opola nie znalazłem żadnego salonu Plusa. W centrum handlowym, gdzie znalazłem trzy powyższe salony - Plusa nie było. Trochę się nalatałem, ale chciałem mieć pełny obraz od wszystkich operatorów, więc nie miałem wyjścia.
Znalazłszy w końcu salon, mogłem działać.
Od wejścia pani bardzo należało by wcisnąć mi abonament, sugerując, że to najlepsza opcja. Zapisała sobie na karteczce wszystkie moje wymagania, zapytała nawet o to jakiego rodzaju jestem użytkownikiem, po czym przystąpiła do działania. A papierów dostałem najwięcej ze wszystkich salonów.
Muszę wam pokazać to co zaproponowano mi w abonamencie.
50 złotych miesięcznie za abonament plus 37,50 złotych rata za zaproponowany telefon. Łącznie blisko 88 złotych miesięcznie. A wymagania co do kwoty przedstawiłem tutaj takie jak wszędzie.
Co wchodzi w skład abonamentu? 200 minut wymienialnych na smsy do wszystkich sieci, nielimitowane rozmowy w Plus i pakiet 1gb internetu. Ach, byłoby 55 złotych, ale jako, że przechodzę z konkurencji miałbym zniżkę 5 złotych. Niezbyt to wygląda, co?
To popatrzcie na ofertę Mix.
Przy umowie na 24 miesiące przez pierwszy rok opłata 50 złotych/miesiąc, kolejny rok - 100 złotych/miesiąc. Choć o tym pani nie wspomniała. Tylko o tym, bym podpisał na 36 miesięcy umowę, przez co płaciłbym 50 złotych cały czas.
Co wchodzi w skład oferty?
Pobierana opłata w wysokości 26 złotych za 120 minut do wszystkich sieci. Gdy je wykorzystam - 29 groszy za minutę, a smsy 19 groszy - zawsze. Do tego - jeżeli chciałbym pakiet internetu, taki solidniejszy - 500mb - 15 złotych/miesiąc. Ale pakiet nielimitowanych smsów - 5 zł/miesiąc. Pozostają na koncie 4 złote.
Wręcz żałosna oferta. Ale chociaż w Mixie ceny telefonów jednak przystępniejsze.
Poza tym - maszyna drukarska Gutenberga lepiej drukowała niż ksero w punkcie Plusa. Tak, ksero, bo nawet nie dostałem kolorowej ulotki, tylko skserowane, skserowane listy telefonów, na których nie w sposób odczytać modele.
No i oczywiście pani nie zapomniała przypomnieć mi 38 razy, że już dziś możemy podpisywać umowę i dwa razy tak często zapytać "czy już się pan zdecydował?". Wręcz na kolanach prosiła bym złożył podpis.
Udręka.
Podsumowując
Wiadomo, że za kwotę, na którą mogę sobie pozwolić, nie mogę oczekiwać Bóg wie co. I nie oczekuję. Ale nie jest to też malutka kwota.
I ja chcę płacić. Ale płacić za jak najlepszą usługę.
W moich przypadkach dwie sieci się nie popisały. Orange, którego jestem klientem, totalnie mnie olało, a Plus wydał się komicznie śmieszny proponując taką ofertę.
T-Mobile - po prostu nie ma tego co oczekuję, także trudno ich ocenić. Siłą rzeczy mnie nie zainteresowali.
Na ten moment - najrozsądniejszym wyborem wydaje się Play.
Najlepsza jakość obsługi, najmilsza atmosfera, najlepiej wyglądająca oferta. Bez sztywnych reguł - np. opłata do 14 każdego miesiąca.
Trudno po pracownikach oceniać jakość obsługi czy to, co mi zaproponowano. Wiem, że liczą się cechy osobowościowe, wiedza czy wymagania firmy, ale jednak nigdzie, poza Playem nie poczułem się dobrze. To jednak pracownik jest w kontakcie z klientem i zależnie od tego jak mnie obsłuży - taką ocenę dostanie sieć.
A jakie wy macie doświadczenia z sieciami, ofertami, z salonami? Co wy proponujecie?
Tweet
kom
OdpowiedzUsuńNie wiem jak zachowuje się Orange w stosunku do klientów Zetafon, ja w tej sieci mam abonament. Mogę dedukować, że podobnie, bo przynosisz im stały dochód przez określony czas. By otrzymać najkorzystniejszą ofertę zastosowałabym następującą proporcję: "im częściej dzwonią z nową propozycją, tym bardziej upieram się przy opcji odejścia, bo niby, że wciąż jest za drogo i nie tak jakbym sobie życzyła". Zadziałało w przypadku moim i mojej mamy. W końcu, by nas zatrzymać, stworzyli ofertę dla stałych klientów, która faktycznie jest korzystna, a nazwa dla "stałych" nie pozostaje tylko nazwą. Faktem jest też, że nie grałam na czas, nie zależało mi na pozostaniu u tego operatora, a faktycznie chciałam "przejść" na kartę.
OdpowiedzUsuńO Plusie słyszałam, że jest kosmicznie drogi, T-Mobile pozostał bez echa, a Play - owszem oferty ma ciekawe, niedrogie, poza tym jest elastyczny, ale zasięg według mnie nie jest tak dobry jak Orange.
Jeżeli mogę coś polecić to to z czego sama korzystam czyli oferta w Play, a mianowicie: abonament bez telefonu na 15 m-cy w cenie 35 zł a w tym nielimitowane rozmowy do wszystkich sieci + pakiet 250 sms. Wiadomą rzeczą jest że sieć musi na telefonie zarobić więc dla mnie najlepszym wyjściem jest poprostu uzbierać sobie spokojnie pięniądze na telefon i kupić np. na allegro :)
OdpowiedzUsuńT-Mobile nie ma już Mixa? A jeszcze w grudniu brałam. I abonamenty jakieś pół roku temu też mieli inne, ale teraz się tam pozmieniało z ofertami, moim zdaniem na gorsze. Co do innych sieci to nie miałam styczności, choć Play ma dobre opinie.
OdpowiedzUsuńW salonie Orange byłam raz ale nie pogadałam bo jeden pracownik zajmował się klientką a drugi kazał czekać aż tamten skończy a sam coś robił na komputerze. Za to przejrzałam ulotki i nie do końca widziałam sens w ofertach. Niby płacisz ileś ale z góry jest narzucone ile na co możesz wydać, co mi absolutnie nie pasuje, zwłaszcza biorąc pod uwagę że głownie wysyłam smsy (sporo, naprawde sporo).
Mam orange od lat i marzę o tym, by od nich odejść. Od 2 lat mam abonament, bo dzięki temu mogłam kupić telefon za dużo niższą cenę niż gdybym brała mix.
OdpowiedzUsuńNiestety oferty abonamentu nie są zbyt kuszące. W każdym razie mi nie do końca odpowiadają. Dziwi mnie, że konsultantka nie chciała z tobą rozmawiać. Ja zazwyczaj podpisuję nową umowę nawet 3 miesiące wcześniej. Nowe warunki, nowy telefon. Zalogowałam się na stronie orange i zaproponowali mi wzięcie nowego telefonu i przedłużenie umowy już po roku z groszami (umowę miałam na dwa lata). Teraz trochę żałuję, bo zamiast zakończyć umowę w tym roku będę musiała czekać jeszcze dwa lata.
Przeglądałam też oferty plusa i jakoś mnie nie przekonują. Telefony wydają się drogie a jeśli chodzi o taryfy to trudno się w tym wszystkim połapać (szukałam na stronie internetowej).
T-Mobile mają moje koleżanki i obie mają z tym problem. Co chwilę dzwonią do nich z jakimiś nowymi ofertami, później coś nie zgadza się z rachunkach. Odradzam.
O play słyszałam tylko dobre rzeczy. Może rzeczywiście warto się zainteresować. Sama zastanawiałam się nad tą siecią, ale puki co muszę czekać.
Ostatnimi czasy trochę zniechęciłam się do podpisywania umów z operatorami. Najlepszym wyjściem wydaje mi się karta kupiona w kiosku za 5zł i doładowywanie co ile chcę i za ile. Wiem, że w plusie na kartę mają dużo różnych taryf i chyba najłatwiej dopasować je do swoich potrzeb.
Ja to się w sumie zgadzam z Meg - kupujesz sobie wtedy telefon jaki Ci się żywnie podoba.
OdpowiedzUsuń50zł za telefon miesięcznie to kwota dla mnie kosmiczna :P tyle spokojnie wystarcza mi na rok ;) Podsumowując: 50x24= 1200zł ale powiedzmy, że masz w tej cenie jakiegoś smartfona "gratis".
Ja kupiłem sobie Nokię Lumie za jakieś 800zł na Allegro + te 100zł na dwa lata = 900zł ale weźmy nawet gdybym 100zł rocznie na tel wydawał, to i tak wychodzi mi taniej kupić smartfona bez umowy ;) (ale może nie jestem dobrym przykładem, bo zwłaszcza ostatnio po prostu mało korzystam z telefonu w Polsce, gdybym w PL mieszkał to pewnie bym też chciał mieć jakiś pakiet stały internetu na przykład, chociaż z drugiej strony nie wiem czy to takie opłacalne, nawet bez problemu raczej nie ma - zawsze gdzieś to wi-fi raczej znajdziesz, a jak już naprawdę nie znajdziesz, to raz w miesiącu 10min internetu bez pakietu też Cię nie zeżre gdybyś napraaawdę musiał akurat coś sprawdzić na braku wi-fi).
No ale jasne, jeżeli ktoś naprawdę wykorzystuje miesięcznie sporo pieniędzy na rozmowy czy sms-y, to mu się pewnie bardziej opłaca wziąć jakiś abonament czy mix, ale z tego co piszesz to oferty nie za ciekawe. Z resztą... no nie wiem, ale myślę, że nawet mając wielu znajomych itp. to jak się ma internet, to przecież są inne, darmowe, sposoby komunikacji (skype, gg, sms, facebook, e-mail, darmowe bramki sms), więc ta komórka to jedynie poza domem się przydaje żeby szybko gdzieś zadzwonić czy coś sprawdzić w necie (już nie mówiąc że jak masz wi-fi, to możesz dzwonić za darmo przez aplikacje do tego, no oczywiście osoba do której dzwonisz też by musiała mieć ale to korzystne), a ile czasu spędzasz poza domem bez dostępu do wi-fi? mnie się wydaje, że w dzisiejszych czasach to sporadycznie ;)
Kiedy kończyła mi się umowa w Plusie (mix), tak jak Ty zwiedziłam wszystkie powyższe salony. Miesięcznie nie chciałam przekraczać 30zł, za to byłam skłonna zapłacić im max 150zł za telefon. W końcu, po przepisaniu numeru z Plusa na mnie (wcześniej jeszcze był na mamę), aktywowaniu go po tygodniu, gotowości przeniesienia go do Play okazało się, że:
OdpowiedzUsuń-mam zameldowanie tymczasowe, więc muszę im przynieść na to papierek z urzędu i to nie ten, który mam, obowiązujący przez jeszcze około pół roku, tylko świeżo wydany i mam 60 dni, żeby okazać go w Play
-zdeterminowana załatwiłam takie pisemko, zadowolona poszłam do salonu i?
-Nic z tego! Przecież zameldowanie mam tylko na rok (co roku odnawialne) a umowa jest na 24msce. Musiałabym zdobyć świstek na zameldowanie na te dwa lata, co jest niemożliwe, bo obowiązuje mnie roczna umowa z właścicielem mieszkania
-Żadna sieć nie mogła mi z tego powodu nic zaoferować
-Nadal więc mam telefon- grata (na szczęście sprawny) i jedynym wyjściem jest dla mnie kupno nowego na własną rękę
Hm, ale gdzieś na stałe musisz być zameldowana?
OdpowiedzUsuńWydać jednorazowo 1200 ? Musiałbym zbierać te... 24 miesiące :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę 100 zł rocznie budżetu na telefonie w celu sms, telefonowania i internetu Ci wystarcza? A ważność konta? Nie tylko raz w roku doładowywać w żadnej sieci, z tego co się orientuję.
No nie mówię, że jednorazowo :) jednorazowo wystarczy 700zł ;) Nie no, ok, możesz kupić jeszcze tańszy telefon, one wciąż tanieją. Myślę, że już za 300zł coś znajdziesz ciekawego, oczywiście używanego ale jak sprzedawca będzie pewny to dla mnie nie byłby problem. Chyba, że jesteś z tych co muszą mieć nówki ;)
OdpowiedzUsuńJak mówiłem - internet mam na wi-fi, sporadycznie korzystam z transferu danych, więc miesięcznie wychodzi to kilka groszy (dosłownie, no może kilkadziesiąt groszy). Sms-ów prawie nie piszę, bo po co? łatwiej (i w sumie taniej) jest zadzwonić na 10 sekund i powiedzieć nawet więcej niż sms-em ;) (a jak jestem w domu to sms-y z darmowych bramek). Dłuższe rozmowy - nie wykonuję prawie wcale. A gdybym musiał to też bym się wstrzymał i zadzwonił raczej z domowego albo chociaż ze skype. Ale nawet taka dłuższa rozmowa sporadyczni nie zeżre też. No serio nie wykorzystuję nawet 5zł miesięcznie :P
A ważność konta - po raz kolejny: Play :) wystarczy doładować 5zł na rok, bo nawet takie niskie doładowanie przedłuża ważność konta o rok :) (przynajmniej u mnie: Play Fresh All Inclusive Internet).
Sprostowanie: oook, pamiętam, że coś pozmieniali w Play i nie ma już tej taryfy dla nowych klientów. Dla nowych to szczerze mówiąc nie wiem co teraz oferują.
OdpowiedzUsuńDokładnie, bez tego ani rusz.
OdpowiedzUsuń