Autor : Danielski 20 marca 2013


Pamiętacie Laskę z Chłopaki nie płaczą? Z jego ust padło stwierdzenie: musisz odpowiedzieć na zajebiście, ale to zajebiście ważne pytanie. Co prawda pytanie zadałem inne niż te, które padło w filmie, ale nie uważam by było ono mniej ważne - czy jestem szczęśliwy? Czy ty jesteś szczęśliwy/a? O dziwo, ludzie mają problem z odpowiedzią.

Jesteś szczęśliwy? 
Bardzo krótkie pytanie, na które można łatwo odpowiedzieć. Ale zauważyłem, że ludzie się boją - szukają podtekstów, w głowie ustalają sobie ograniczenia, szukają drugiego dna.

Ale o co chodzi?
Ale weź to rozwiń.
W jakim sensie szczęśliwy? 
Nie potrafię odpowiedzieć teraz. 

Czy te pytanie jest trudne? Nie pytam czy twoje pożycie seksualne daje ci szczęście. Nie pytam czy życie rodzinne daje ci szczęście. W żaden inny sposób cię nie ograniczam. Mogłeś/aś odpowiedzieć w taki sposób jak ty rozumiesz.
Zróbcie jak ja i sprawdźcie swoich znajomych - zobaczycie jak bardzo są przerażeni odpowiedzią. Popatrzcie na ich reakcje.



Czy ludzie są szczęśliwi? Wiele osób potrzebowało tego pytania by odnaleźć szczęście. Niektórzy dzięki temu pytaniu rozpoczęli reakcję łańcuchową, która sprawiła, że mogli odpowiedzieć - tak, jestem szczęśliwy/a. Musieli dokonać nagłych zmian (nieraz poważnych, po których aż mi było głupio), które dotychczas ograniczały ich szczęście.

Niektórzy szukali skali, na ile procent są szczęśliwi. Inni uważają, że są szczęśliwi, ale... Ale? Ale co?
Jeżeli szczęście można skalować - to od jakiego poziomu jesteśmy szczęśliwi?

A może ludzie boją się być szczęśliwi? Boisz się szczęścia? 

Stwierdzam też, że ludzie są niezwykle pesymistyczni. Nie myślą o szczęściu. Myśli poświęcają samym problemom i trudnościom. Nie próbują łapać szczęścia w każdej możliwej chwili. Nie chcę mówić i daleki jestem od twierdzenia, że życie jest usłane barwami tęczy - jednak też nie jest szarobure. Dobrze się przyglądajcie i korzystajcie z okazji, by łapać te najmniejsze cząstki szczęścia.

Jaka moim zdaniem jest najgorsza odpowiedź na to pytanie? "Nie wiem". Brak wiedzy na temat tego czy jestem szczęśliwy czy nie, jest dla mnie najbardziej tragiczna. Niewiedza nie pozwala się rozwijać. Nie daje sugestii czy powinienem coś zrobić by być jednak szczęśliwy, czy też brnąć w szczęściu, jakie czuję. 

Nie ma też oczywiście jednej odpowiedzi, uniwersalnej dla każdej osoby. Każdy zrozumie to pytanie pod innym kątem. Ale nie blokujmy się, nie szukajmy na starcie ograniczeń, które uniemożliwią nam odpowiedź na te, w końcu bardzo łatwe, pytanie. Pozwólmy ponieść się fantazji, bez jakiegokolwiek ograniczenia. 

Czy ja jestem szczęśliwy? 
Bez zająknięcia mogę odpowiedzieć, że - tak, jestem szczęśliwy. Nawet bardzo szczęśliwy. Pomimo zmartwień jakie każdy z nas ma, te nie blokują mojego szczęścia. A każdego dnia, każdą chwilą, każdym elementem świata, każdym atomem siebie próbuję kolekcjonować cegiełki, które budują moją Drogę Szczęścia. I aby ta się nie skończyła. 



I każdemu życzę by mógł odpowiedzieć twierdząco na te pytanie, ponieważ każdy zasługuje na szczęście. 

Więc teraz - odpowiedz sobie (i mi) na jedno zajebiście, ale to zajebiście ważne pytanie:
czy jesteś szczęśliwy?

i wrzuć odpowiedź poniżej.

Zarażajmy szczęściem!



{ 14 komentarze... read them below or Comment }

  1. jestem szczęśliwy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. HELL YEAH! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Codziennie zadaję sobie to pytanie :)
    I najciekawsze jest to, że nawet jak mam doła albo wstrętnego PMSa to i tak z całą pewnością i szczerością stwierdzam, że JESTEM SZCZĘŚLIWA. Uwielbiam siebie i moje życie. Takie pokręcone jakie ono jest ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie niedawno wywróciłam całe swoje życie do góry nogami w pogoni za szczęściem, którego mi brakowało. I uważam, że każdy powinien codziennie odpowiadać sobie na pytanie które zadałeś, bo wtedy tylko można do czegoś w życiu dążyć i przenosić góry - właśnie wtedy kiedy jest się szczęśliwym człowiekiem.

    K.

    OdpowiedzUsuń
  5. "życie jest usłane barwami tęczy"? -coś tu chyba nie gra:)
    I nie, nie jestem szczęśliwa.

    OdpowiedzUsuń
  6. Peter McVries20 marca 2013 21:20

    Tak, szczęście można skalować - kiedyś napisałem na swoim blogu, że jestem dość szczęśliwy, jak człowiek na 25 piętrze 30 piętrowego bloku - 25 piętro to bardzo wysoko! ale nie najwyżej i nie wiem czy ja kiedykolwiek dostanę się na to 30...

    OdpowiedzUsuń
  7. /oj tak, chyba coś o tym wiem. (:

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie dziwię się, że ludzie różnie reagowali, bo nie wiadomo o co chodzi jak zdanie wyrwane z kontekstu. :D

    OdpowiedzUsuń
  9. świadomość szczęścia przychodzi z wiekiem, najbardziej człowiek jest szczęśliwy po przejściach gdy się wszystko uspokaja i nie widać nowych chmur na horyzoncie...ja założyłąm sobie że ten rok będzie dla mnie bardzo bardzo szcześliwy i prę ......

    OdpowiedzUsuń
  10. Bez namysłu odpowiedziałam - TAK! Mimo, że moje życie nie jest i nie było usłane różami... ciągle stawiam temu czoła, każdego dnia buduję moje szczęście i spełniam się życiowo :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Skoro mamy tylko jedno życie, to po co marnować je i smucić się, jak lepiej przeżyć w szczęściu. Zawsze znajdzie się jakiś powód do uśmiechu i radości:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja również codziennie zadaję sobie to pytanie. Teraz tak, ale jak pół roku temu zauważyłam, że czegoś mi brakuje to totalnie wywróciłam swoje życie do góry nogami, żeby to zmienić. I się udało. Pamiętajcie, że życie mamy tylko jedno, szkoda je zmarnować.

    OdpowiedzUsuń
  13. Gdy zadaje się to pytanie, ludzie się dziwnie patrzą. Wręcz jak na idiotę. Niektórzy chichoczą. Są tacy co bez wahania powiedzą Teraz tak/nie. Trudno odpowiedzieć na nie, bo wiele zależy od nastroju w danej chwili.
    Dwa tygodnie temu powiedziała bym NIE, dziś mówię TAK i to coraz bardziej.
    Pozdrawiam Ella

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za komentarz!

- Copyright © Czasem widziane -Metrominimalist- Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan -