- Powrót do głównej »
- Lifestyle »
- Nutka niepewności pomimo uśmiechu
Autor : Danielski
11 września 2013
Z dniem jutrzejszym zaczyna się zupełnie nowe życie. Od dnia jutrzejszego - inaczej będę patrzył na swój świat, swoje życie. Co się takiego stanie?
W życiu każdego z was zdarzyła się sytuacja, która zmieniła kompletnie świat czy życie. Czasem taka sytuacja zmieniła pozytywnie, czasem negatywnie. Czasami wynikała losowo, innym razem można było się na nią przygotować. Jednak zawsze przyniosła jakieś zmiany. Tak też się dzieje w moim życiu.
Swoich zmian jestem pewny. Pomimo czekających mnie wielu stresów. I zapewne wielu rozczarowań związanych z CV.
Wiele rozterek będzie się łączyło z rozkminami, o których pisałem już tutaj. Kilka nowych pojawi się na pewno. Człowiek podobno najbardziej boi się bólu - ja się boję bólu związanego z nudą i monotonią w życiu.
Przeprowadzam się do Opola, na mieszkanie, gdzie będę mieszkał z moją A. Pewnie dla wielu z was to niespodzianka - krótki staż, a już się decyduję razem z nią zamieszkać. A na co czekać? Nie trudno po moim blogu wywnioskować, że prowadziłem rozwiązłe życie. Gdy jednak spotkałem kobietę dla której warto się ustatkować i warto być przy niej dzień i noc, miałbym zwlekać? Nic z tych rzeczy. Podoba mi się ustatkowane życie, podoba mi się nasz związek, podoba mi się miłość. No i fakt, że nie mamy czasu na nudę czy monotonię utrwala we mnie pewność: "nie czekaj, kobieta złoto ci się trafiła".
Jednak nie to jest powodem moich niepewności czy zmartwień. Powodem jest kasa. Niby z wakacji przywiozłem parę groszy i na start wystarczy. Jednak - patrząc na rynek pracy - nie ma łatwo. Z drugiej strony - mam szczęście i wiem, że coś znajdę. Fakt bycia uśmiechniętym bardzo mi pomaga, nawet przy tym zmartwieniu. I tu się pojawia drugie zmartwienie i raczej większe:
Moja ambicja.
Już dziś wiem, że na pracę swoich marzeń muszę zaczekać. I zdaję sobie sprawę, że pierwsza moja praca może być po prostu... nudna. Na dzień dzisiejszy - najbardziej boję się, że moja praca będzie nudna i monotonna. To byłoby moją osobistą porażką, mimo, że nie powinienem na początku kariery wybrzydzać. I zapewne nie będę. I tu druga strona medalu - nie utrzymam się w takiej robocie. Mój zapał, moja efektywność, jak i chęci będą na poziomie 0 prawie od startu. No i tak po ludzku - chuj mnie strzeli. Jak pomyślę, że trzeba ustawić się na: 8.00 do pracy, 8h roboty, powrót, obiad, coś porobić i 22-23 spać... nie będzie lekko po 5 latach w akademiku.
Ale kasa potrzebna.
Ach - i powiem to głośno, by wszyscy wiedzieli - do końca roku kalendarzowego mam zamiar się obronić! Jeżeli tego nie zrobię to pobijcie mnie!
Czyli podsumowując - odpowiadając dzisiaj na pytanie zadane w TYM wpisie odpowiem bardziej zdecydowanie: tak! Nie mam powodów do smutków. Mam wspaniałą kobietę, która idealnie mnie uzupełnia (swoją drogą - chcecie czy nie - spodziewajcie się wpisu o niej ;). Będziemy razem mieszkać. Będę mógł kontynuować swoją karierę w improwizacji kabaretowej. Będę mógł być w Opolu, w mieście, które uwielbiam. Czy to są powody do smutku?
A kwestia pracy? - będzie git!
Uśmiechnij się i Ty, gdyż w każdej, nawet najtrudniejszej sytuacji znajdzie się powód by się uśmiechnąć.
P.S. - jeśli jednak macie namiary na ciekawą robotę w Opolu - piszcie. No i może ktoś chciałby się tutaj, na blogu zareklować? Zmieniłem nieco podstronę Współpraca.
Tweet
pracuj.pl :D
OdpowiedzUsuńŁamiesz punkt 3 Regulaminu! :D
UsuńCo Ty gadasz, ja na 7:00 muszę być w pracy (i siedzę tam 10h :/ ), a jak widać jeszcze nie śpię :D Więc iść spać o 22-23, to huu... marzenie :D ja się co dzień nie mogę nawet na 24:00 wyrobić :D (nic dziwnego, jak się marnuje 10h czasu dziennie :/ i w ogóle ech, no ale tak jak mówisz - zawsze można znaleźć powód by się uśmiechnąć :) ).
OdpowiedzUsuńCzyli jesteś na tak ;) hehehe czyli się spotkamy w Opolu ;)
OdpowiedzUsuńFajnie wiedzieć, że cuda się zdarzają :)
Hah, lubię ten twój optymizm^^'.
OdpowiedzUsuńbyleby z pełnym optymizmem przez życie :)
OdpowiedzUsuń