Autor : Danielski 5 czerwca 2013



Ostatnio nie jestem sobą. Targają mną bardzo mieszane uczucia. Kończy się pewien etap w życiu. Powinienem się cieszyć? Płakać? Tańczyć salsę? Upić się do upadłego? Żałować? 
To będzie jeden z najnudniejszych wpisów.

Mija 5 lat - od napisanej matury, od wyboru studiów. Pięć lat temu zdecydowałem, że przyjadę do Opola. Przyjadę do miasta całkowicie sam, do miasta, którego kompletnie nie znam, do miasta, o którym niewiele tak w zasadzie wiem. 
Dziś wiem, że był to jeden z moich najlepszych wyborów w życiu. 

Okres między 20 a 25 rokiem życia jest prawdopodobnie jednym z najlepszych. I ten okres spędziłem właśnie w tym mieście. Mieście, w którym przeżyłem masę przygód, w którym poznałem od groma świetnych ludzi, w którym poznałem co to jest samodzielność.

Dziś przepełnia mnie nostalgia i smutek. Niesamowity smutek. Kończy się ten świat i te życie, a przechodzi się dalej. Tylko co jest za tymi drzwiami z napisem "koniec studiów"? Gdy pomyślę o otwarciu tych drzwi - ogarnia mnie panika. Co jeżeli nie podołam temu następnemu etapowi?

Może i do depresji mi daleko, ale sam czuję ból. Gdy kładę się do akademikowego łóżka, moja głowa jest pełna myśli typu - jeden z ostatnich razy w tym łóżku, życie już nie będzie takie same, czy znajdę pracę, czy będę szczęśliwy. 

Nie płaczę, mimo, że dusza owszem. Na pewno nie chcę studiować dłużej, szkoda czasu. Ale boję się o przyszłość. Bronił się będę dopiero we wrześniu/październiku. Przez problemy z komputerem i poniekąd z sobą - nie dałem rady napisać pracy.

Powinienem się cieszyć, że kończę studia. Jednak głowę mam pełną zmartwień. 
I jest niedosyt. 
W ostatnich tygodniach poznałem bardzo fajną dziewczynę i pozostaje mi żałować, że tak późno... 
Nasze występy z improwizacjami kabaretowymi - idzie nam coraz lepiej, pokazujemy się, zbieramy coraz więcej fanów, bywa, że rozpoznają nas nawet na ulicy. A tu 3/5 z nas się rozjeżdża i nie wiadomo co po wakacjach - ach, gdybyśmy się poznali chociaż 2 lata wcześniej, należelibyśmy do najlepszych w Polsce! 
Nawet studia zaczęły mi się podobać i naprawdę z ciekawością i ochotą przykładałem się do wszelkich projektów i prezentacji. I przez chwilę byłem pracownikiem uczelni.

Jednak - pozostaję sobą i wierzę w siebie. I będę dążył do tego by spełnić małe (duże?) marzenia na najbliższy czas. Napiszę o tym, będzie większy kop i motywacja by to zrobić.
1. Znaleźć pracę - ale nie byle jaką - taką, do której będę przychodził z uśmiechem na twarzy, ale jednocześnie nie będę jej przynosił do domu. Pieniądze nigdy dla mnie nie były najważniejsze.
2. Jakby móc pracować i dalej mieszkać w Opolu. Dla impro, dla tych ludzi, których tu poznałem, dla tych miejsc i wspomnień... 
3. Kontynuować, chociażby i charytatywnie - pracę z dziećmi i młodzieżą. 
4. Nie wyjechać z Polski! Bądź co bądź. Kocham podróże, zwiedzanie, poznawanie świata i kultur. Może nazwiecie mnie idiotą - jestem Polakiem i kocham ten kraj. I jeżeli mam pracować to tylko na PKB Polski. Nie mam zamiaru pracować w Niemczech, UK, Holandii, Belgii czy Francji. Nie interesuje mnie to, że tam mogę zarobić więcej - tam nie będę w domu.
5. Ostatni punkt i chyba najważniejszy - w dalszym ciągu móc mówić - jestem szczęśliwy.


Reasumując - pomimo bólu głowy, pomimo smutku i żalu - w głębi duszy cieszę się, że to koniec studiów. Dzięki temu czuję, że idę na przód. A o to w życiu chodzi - rozwijać się. 
Opole - dziękuję!



{ 18 komentarze... read them below or Comment }

  1. Ja miałem farta i na 4 roku udało mi się podłapać dobry staż, potem pracę jedną, drugą, trzecią i dzięki temu zdobyłem masę doświadczenia. A i tak swoją przyszłość wiążę z blogiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Doprawdy, ja po studiach dopiero poczułam prawdziwy smak szczęścia, choć - podobnie jak Ty myślałam, że okres studencki to pełnia szczęścia. Nie, nie, i raz jeszcze nie - tu się nic nie kończy. To dopiero początek przygody zwanej życiem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hah... Trudne... Zaspokoić wszelkie potrzeby... I dobrze "skręcić".
    Lecz powiedz mi jak wybrałeś studia.
    Bo dla mnie to jest aktualnie bardzo trudne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na licencjacie studiowałem europeistykę, a na magisterkę ekonomię ze specjalizacją menedżerską.
      Jest o tym w podmenu "O mnie", czytaj dokładnie! :)

      Usuń
  4. I to najważniejsze że jesteś szczęśliwy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Za tymi drzwiami jest wszystko na wyciągniecie ręki ... może tylko czesem powstanie mała rana,ale co tam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. e tam; zaczynam żałować, że z moim mężczyzną jestem od trzeciej liceum, bo chyba troszkę mnie omija gdy tak sobie Ciebie czytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. omija. ja dopiero na 5 roku otworzyłam oczy i teraz żałuję, że tak późno

      Usuń
    2. Zależy jak długo z nim jesteś :)) Ale fakt faktem - warto na studiach pobyć singlem :)

      Usuń
  7. Szakunec za to, że nie chcesz murzynić na obczyźnie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Za chęć pracy w Polsce bardzo szanuję. Zdaje się, że wielu woli jednak za granicę i zapomnieć o naszym pięknym, cudownym kraju...

    Udanej obrony i solidnej pensji życzę! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. koniec studiów- zazdroszczę :) mnie teraz czeka ok. miesiąc niepewności: jak matura, jaka uczelnia, kierunek ten - czy coś zupełnie innego... chciałabym to mieć już za sobą ;)
    Tobie życzę powodzenia w realizacji swoich zamiarów/ marzeń :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  11. Każdy koniec pewnego etapu niesie ze sobą masę rozterek. Trzeba tylko wziąć się w garść i nic nie stracić. Ja też biję się z myślami, choć etap można powiedzieć o jeden niżej, bo wybór studiów. Okropne jest to, że nie możesz być niczego pewien. Waham się co do miasta, kierunku, ale ufam, że podejmę dobrą decyzję. Tobie też tego życzę! Najważniejsze to szczęście.

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam Twojego bloga. :)
    Nie wiem, czy pamiętasz, ale kiedyś tam pisałam mojej przyjaciółce Dianie (siostra Daniela), że znalazłam takiego bloga, co prowadzi go chłopak z Opola. Chwilę później dostaję SMSa z treścią: "Masz pozdrowienia od autora". :D

    Cieszę się, że nie żałujesz decyzji o studiowaniu w innym mieście. Mam nadzieję, że znajdziesz wymarzoną pracę i tak jak napisałeś będziesz szczęśliwy :)

    Pozdrowienia z Katowic,
    Magda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam, pozdrawiam ponownie! :)

      Usuń
    2. Dopiero teraz to odkryłam, że to Ty, Daniel.
      Boże, ale faux pas... :D

      Magd.

      Usuń
  13. Studia.... yyh juz się boję, w pażdzierniku zaczynam :/

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za komentarz!

- Copyright © Czasem widziane -Metrominimalist- Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan -