Autor : Danielski 29 stycznia 2014


Uprzedzam, że owe grzechy są tymi katolickimi, które zostały zagospodarowane pod temat wpisu. Jeżeli jesteś niesamowicie bogobojny i twierdzisz, że bluźnię - lepiej nie czytaj. A jeśli się nie boisz, że po przeczytaniu spadną na ciebie gniew i grom boży - zapraszam.

Zagospodarowałem siedem grzech głównych w celu łatwego utrwalenia ich sobie. Wiele osób zastanawia się gdzie popełnia błąd, czemu nie są jeszcze jak Charlie Sheen w Dwóch i pół, bądź czemu nadal są samotni. Najczęściej właśnie popełniacie jakieś duże przewinienie. A grzechy w uwodzeniu niezwykle ciężko cofnąć. 

Dla niektórych ten wpis może się okazać swego rodzaju przepisem zachowania, przy kobietach lub facetach, których macie dosyć, a nie macie serca im tego powiedzieć wprost i chcecie ich po prostu od siebie odrzucić. Co oczywiście chwały wam nie przynosi.

Pisałem w formie męskiej, choć tyczy się to obu płci. A głupio byłoby pisać 'twój/twoja' etc.


1. Pycha

Gdybyś zdobył Mount Everest. W slipkach. Mógłbyś się nieco pysznić przy tym.
Jednak gdy jesteś zarozumialsko - mądraliński przy każdym zdaniu - popełniasz duży błąd. Nikt nie lubi wywyższania się. Nawet jeśli jesteś mądrzejszy od obiektu twojego podrywu - na ten moment dostosuj się do partnera. Potem będziesz mógł decydować czy ten poziom intelektu ci odpowiada.
Sprawisz, że partner będzie czuł się źle. Odepchniesz go, stwierdzi on, że a) jesteś aroganckim idiotą, który wszystko wie najlepiej, b) poczuje się za głupi dla ciebie.
Pychą nic nie zdziałasz.
Ach, no i w przypadku kobiet - jeśli facet przy was, na radce, etc. mówi "poszłem" - zawsze, nie zważając czy to będzie pyszne zachowanie - poprawiajcie!


2. Chciwość

Spotkałeś się z nią dwa razy i już myślisz, że grafik pracy ustali pod ciebie, oleje spotkania z przyjaciółmi, by się z tobą spotykać, porzuci hobby, by mieć tego czasu jeszcze więcej?
Błąd. Nigdy nie bądź chciwy. Pozwól mieć swoje życie drugiej osobie. Nie oczekuj, że już na pierwszym spotkaniu wskoczy ci do łóżka. Nie oczekuj, że na pierwszym spotkaniu określi ile będzie chciał mieć z tobą dzieci.
Pokaż się jako osoba wyrozumiała. Nie oczekuj, że po pierwszym spotkaniu będzie ci pisała słodkie smski. Jeżeli będziesz osaczał, toczył wokół niego kokon - przy pierwszej sposobności go rozerwie i ucieknie gdzie pieprz rośnie.


3. Nieczystość

To chyba zrozumiałe. Jak kręcisz z jedną osobą, nie kręć na boku z drugą, nazywając to asekuracją czy "w razie gdyby z nią nie wyszło, mam alternatywę". Po pierwsze - nikt nie chce być alternatywą. Po drugie - osoba, z którą kręcisz niechybnie cię oleje gdy się dowie, nie wierząc w to, że jesteś godzien zaufania. Po trzecie - nie chcesz by twój obiekt zainteresowania także miał alternatywę. Skup się na jednym partnerze!
Oczywiście nie muszę mówić o tym, że bzykanie innej podczas "kręcenia" również plusów nie daje, prawda?
W dosłownym znaczeniu - bądź czysty! Czyste spodnie, buty, koszula, zęby, twarz. Nie bądź brudasem. Weź prysznic przed randką, ubierz czyste ciuchy. Wygląd także jest ważny.


4. Zazdrość

Szczególnie na samym początku jest grzechem uśmiercającym ów podryw, kręcenie.
Poderwałeś ją na imprezie, dała ci swój numer, ale wróciła do znajomych, tańczy z kolegami i innymi facetami? Pewnie, zrób scenę zazdrości. Dała ci numer, a mimo to śmie tańczyć z innymi facetami! Zbrodnia!
Wróciłaś z pierwszej randki, ów potencjalny partner wrzuca jakikolwiek post na fejsa i jego koleżanka to polubi lub, nie daj Boże, skomentuje? To przecież zdrada!
Nie, nie, nie! Wylajtuj. Tak jak przy chciwości. Nie możesz robić takich rzeczy, myśląc poważnie o tej osobie. Zauważ, że zanim cię poznała miała swoje życie - w którym, osoby, o które jesteś zazdrosny, już były. Ów zazdrość mija się z celem.


5. Nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu

Potrafisz zjeść 5 Big Maców przy jednym zamówieniu? Naprawdę godne podziwu, ale przy niej - przynajmniej na początku - ogranicz się do jednego.
A może na randkę przynosisz kanapki, w razie gdybyś zgłodniał? Też nie najlepszy pomysł.
Lub przychodzisz pijany? Szanse marne.
Spróbuj trochę przystopować, szczególnie z alkoholem, jeżeli chcesz serio zapunktować. Jeśli umawiasz się na wino, piwo, wódkę - a masz słabą głowę - podziękuj po zdecydowanie mniejszej dawce niż zazwyczaj.
Lepiej zrobić sobie mały odwyk niż przez taką głupotę stracić szansę i możliwość.


6. Gniew

Ten grzech najczęściej występuje razem z kilkoma poprzednimi. Chcesz ją mieć tylko dla siebie, ale ona ci nie pozwala? Jesteś zazdrosny? Obiecała, że w piątek się spotkacie, ale coś jej wypadło? Wtedy o wybuch gniewu najłatwiej, jeśli nie umiesz go kontrolować.
A jeszcze łatwiej o nie dostrzeganie prawdy, postrzeganie mocno subiektywne, co zniekształca rzeczywistość i podsyca twój gniew. A są to powody by psuć wasze relacje?
Nie wybuchaj nieuzasadnionym gniewem gdy chcesz być postrzegany jako ten, "z którym warto coś więcej". Jest to jeden z najbardziej odpychających czynników zaraz na początku. A bez problemu wyczuć osobę, która łatwo wpada w gniew.


7. Lenistwo

Czyli myśl, że dałeś kwiatek i już starczy wszelkich starań. Bardzo łatwo wpaść w lenistwo. Zaraz na początku znajomości, jak i już samego związku.
Nie możesz spocząć na laurach, sądząc, że już zrobiłeś wszystko. Zabiegaj, pokazuj, że ona nadal jest ci ważna. Nie mówię, że masz zagłaskać. Po prostu nie pierdź w stołek, tylko ciągle działaj.
Lenistwo zepsuje nawet największe starania. Obojętnie, z której strony się pojawi.


Powyższe grzechy oczywiście są wzięte prosto z życia, sam niejednokrotnie je popełniałem, dlatego się z nimi dzielę - byście uczyli się na cudzych błędach.

Jeżeli ktoś uważa, że obraziłem jego wiarę - wybacz, ale to raczej z tobą coś nie tak.

Dodalibyście do listy inne grzechy?



{ 2 komentarze... read them below or Comment }

  1. Witam.
    Opisałeś świetnie błędy, które moim zdaniem są podstawowe. Aby zostać mistrzem uwodzenia, przede wszystkim trzeba być elastycznym, ponieważ każda kobieta to inny zestaw cech charakteru i upodobań. Sam osobiście spotkałem w życiu dziewczynę, która uwielbiała kiedy mocno nadużyłem alkoholu. Było to dawno temu i nie chcę teraz rozpatrywać czy było to dobre czy złe. Też przedstawiam to w dużym uproszczeniu ;)

    A i ważne jest to, że Everestu nie zdobędziesz w slipkach. Zamarzłbyś.
    Tym zdaniem dodałbym od siebie: Nie wymądrzaj się, nie próbuj zrobić z siebie największego mędrca na świecie. Na udowadnianiu kobiecie na ilu rzeczach się znasz, a zwłaszcza pokazywanie jej, na ilu ona się nie zna, może dać zupełnie odwrotny efekt do oczekiwanego.


    Pozdrawiam,
    JC

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za komentarz!

- Copyright © Czasem widziane -Metrominimalist- Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan -