- Powrót do głównej »
- Damsko - męsko »
- Seks czy przyjaźń?
Autor : Danielski
6 września 2012
Na początku ustalmy coś – nie wierzę w przyjaźń damsko-męską. Ale wierzę w
normalne, koleżeńskie i towarzyskie relacje między kobietą a facetem nie
związane z seksem i łóżkiem. Przyjaźń to jednak stadium najwyższe z takich
relacji.
I właśnie – czy warto tracić te relacje dla jednej wspólnej nocy? Dla
dwóch?
Uważam, że może istnieć albo przyjaźń, albo seks. No chyba, że jesteście w
związku to wtedy łączycie obie relacje (a przynajmniej powinniście łączyć).
Dlaczego? Chyba nie pieprzysz się ze swoją świnką morską, kotem, rybkami czy
psem? Po prostu nie powinno się czegoś niszczyć dla tak krótkiej
przyjemności.
Ale przecież ufamy sobie, znamy się, to czemu mielibyśmy się nie przespać? Bo
nie i chuj!
A na poważnie – właśnie dlatego. Bo się kochacie miłością braterską. Bo
wiecie o sobie prawie wszystko. Bo polegacie na sobie, ufacie. Bo możecie wyjść
na ławkę i cały wieczór ględzić o głupotach, o sprawach poważnych, o meandrach
fizjologii, o pieprzonej polityce, o tym, że Zosia/Krysia/Grażyna lub
Zdzichu/Krzychu/Jędrek są zdrowo jebnięci. Możesz się jej pochwalić, że poznałeś
kogoś, zapytać co o niej myśli. Lub ona to samo zrobi gdy pozna jakiegoś faceta.
I nie warto tego burzyć by raz się przespać.
A seks wszystko zmienia. Relacje są chłodniejsze, obojętne, nijakie. Traci
się przyjaciela, zaufanie. Traci się kogoś kto cię wspierał podczas porażek i
cieszył się twoimi radościami. Czy warto?
A wy? Przespaliście się kiedyś z przyjacielem/przyjaciółką?
RG
Tweet
Bliskie kontakty między mężczyzną i kobietą zawsze mają jakiś minimalny podtekst seksualny, nawet najbardziej "obojętnie" seksualnie pary przyjaciół mogą przekroczyć te granicę. Najczęściej sama próba przekroczenia jej kończy się znaczącym ochłodzeniem stosunków, bo gdy jedna z osób podjęła ten krok a druga go odrzuciła pozostanie jakiś zgryz, jakieś pękniecie w tej przyjaźni. Jako facet na pewno spotkałeś się z tekstem "zostańmy przyjaciółmi" po zerwaniu z laską - czyli umarł ci chomik ale możesz go zatrzymać. Cóż swoją drogą kobiety te teksty o przyjaźni i "nie wiem czy mogę zdecydować się na poważny związek" mają w genach ot co.
OdpowiedzUsuńOsobiście nie wierzę w przyjaźń damsko męską, bo jakoś nie wydaje mi się normalne żeby facet (lub kobieta) w związku chodzili np. co tydzień na spacery z przyjaciółką/cielem.... od tego jest związek (jeśli nie opiera się tylko na seksie) by dzielić się problemami i sprawami, a jeśli dzieli się czymś z przyjacielem płci przeciwnej a nie dzieli z partnerką, to zawsze jest jakiś zgrzyt. szczególnie właśnie przez tę różnicę płci, bo co innego jak facet z facetem gada o "męskich" sprawach. co innego koleżanki, spotkania towarzyskie, a co innego "przyjaźń". po za tym za dużo razy spotykałam się z tym, jak to nagle przyjaciel w magiczny sposób stawał się chłopakiem/dziewczyną/miłością życia/partnerem czy inne takie.
OdpowiedzUsuńWięc w sumie nie za bardzo mogę się wypowiedzieć w kwestii seksu w przyjaźni, oprócz jednego: nie, nie i jeszcze raz nie!
ja powiem tak: kiedys w to wierzylam i pragnelam bardzo, bardziej nawet niz milosci, bo lovers come and go, jak to sie mowi, przychodza i odchodza, a przyjaciel teoretycznie jest na cale zycie. I mogę powiedziec, ze przez jakis czas mi sie udawalo, a potem bum i nie wiadomo kiedy dowiadywalam sie, ze sie zakochali. kazdy jeden bez wyjatku! ja na poczatku tez odwzajemnialam, ale szybko sie cos psulo i koniec! po rozstaniu, ze wzgledu na ta nasza przyjazn wczesniejsza, probowałam z moimi byłymi wrocic do stanu przed i znów wydawało mi sie, ze mozna, ale po miesiacu czy nawet wielu miesiacach okazywalo sie, ze to była mrzonka! po kilku nieudanych probach porzucilam to marzenie o przyjazni z facetem i teraz jak kogos poznam, to przynajmniej chce pokochac wychodząc od tej przyjazni...
OdpowiedzUsuńMiałam kolegę, którego uważałam za przyjaciela.. Mimo przeciwności losu to trwało kilka lat.. On był po długim, skomplikowanym związku, a mi niespecjalnie układały się relacje damsko - męskie.. Zaprosił mnie do siebie na sylwestra i stało się.. Poszliśmy do łóżka.. Żadne z nas nie spodziewało się takiego obrotu sprawy, ale ta wcześniejsza przyjaźń stała się mocnym undamentem naszego późniejszego związku.. Niestety, nie przetrwał on, choć ja cholernie go pokochałam nawet nie wiedząc kiedy.. Już nie mamy ze sobą w ogóle kontaktu.. Czy żałuję? Z jednej strony na pewno tego, że ta przyjaźń nie może powrócić, że się wszystko posypało przez to... Ale z drugiej strony.. To było zupełnie nie spodziewane uczucie i nie żałuje tego co z nim przeżyłam nawet jeśli tak to się skończyło ;)
OdpowiedzUsuń