Autor : Danielski 9 listopada 2012

Teraz prawdopodobnie będę igrał z ogniem gdyż temat butów jest dla kobiet jest święty i zarezerwowany wyłącznie dla nich. A wszelka krytyka facetów skazuje ich co najmniej na ukamienowanie.
Jednak muszę go poruszyć. Wiem, że są różne damskie ciżemki, butki jezuski, lacze, baleriny i inne fachowe nazwy, których nie potrafiłbym zdefiniować. Ja się skupię na jednym profilu butów. Dlaczego tylko jedne?
Już tłumaczę – szedłem sobie kilka dni temu chodnikiem, nagle wyprzedza mnie jakaś dziewczyna. Atrakcyjna, śliczna, w leginsach, które perfekcyjnie podkreśliły kształt pośladków. Aż miałem za czym iść. Jednak wtedy rzuciłem okiem na buty.
Myślę sobie wtedy totalnie załamany: - Nie, czemu, to wszystko zepsuło. Cały urok dziewczyny prysł.
Te buty są tak brzydkie, że krowi placek przy nich to dzieło sztuki. Kobieta pojawiająca się w tych butach traci swój czar. Stopa się wydaje rozlazła, duża, szeroka, wykrzywiona, podeszwy butów również jakoś dziwnie skrzywione, z jednej strony jakby ich nie było, a z drugiej jakby było za dużo. Poza tym – profil tych butów jest tak bezpłciowy, nijaki, że nie potrafię sobie uargumentować przyczyn dlaczego te buty są przez kobiety tak namiętnie ubierane. Ciężko byłoby mi się spotkać z dziewczyną w takich butach.
Terminologia.
Szukałem ich zdjęcia w Google. I tak się zastanawiałem – co wpisać? Dobre 15 min przeszukiwałem pod hasłami typu „zimowe buty damskie” i ich nie znalazłem. W końcu udało się na allegro w kategorii „śniegowce”. To są śniegowce?! Kobiety – dlaczego komplikujecie życie używając dziwnych nazw swoich części garderoby. Wczoraj mi koleżanka powiedziała, że w sukni ślubnej fiszbin się jej złamał/wygiął/skrzywił/wyleciał – nie wiem, coś w tym stylu. Kurwa, fiszbin!! Co to jest?! Z innych dziwnych nazw – do dziś mam problem z bolerkiem, a do niedawna z tuniką. I jak się nazywała taka chusta na biodra, którą się nosicie na plaży? Też to miało chyba jakąś dziwną nazwę. W dalszym ciągu zapominam czym jest sukienka, a czym spódnica...
Oczywiście mam swoje ulubione buty kobiece, ale o nich może kiedyś. Panowie – co wy sądzicie o takich właśnie butach? I czy wam nie sprawia problemów nazewnictwo kobiecych ciuszków? Jeśli tak, to może macie swoje ulubione?
Panie – może macie jakąś odpowiedź skąd te słowa się biorą? I co wy sądzicie o takich butach?

RG



{ 12 komentarze... read them below or Comment }

  1. ja osobiście nigdy nie nosiłam, nie noszę i w życiu bym nie ubrała! (no może gdybym była na Syberii to już inna historia ;p ) Na co dzień bez obcasów/szpilki ani rusz :D A co do trudnych słów, to wydaje mi się, że kobiety tworzą sobie/używają skomplikowanych wyrażeń żeby po prostu umieć się odnaleźć w swoim kobiecym świecie. Na swoim przykładzie powiem, że gdy nie wiem, jak się coś nazywa i opisuję to w czasie rozmowy, moja rozmówczyni najczęściej podaje "fachową" nazwę, a ja staram się ją zapamiętać na przyszłość. Jakoś tak głupio nie wiedzieć będąc kobietą ;p Po prostu kobieta MUSI wiedzieć co to jest fiszbina, pareo, haftka, bardotka, balerinka, mufka, itp, facet niekoniecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to istny słownik... Kiedyś stworzę takowy. Teraz jeszcze bardziej skomplikowałaś mi życie słowami typu:
      haftka?
      bardotka?
      mufka?
      wtf? :P

      Kiedyś stworzę słownik - o ile ktoś będzie moim tłumaczem!

      Usuń
    2. Myślę, że to trochę na zasadzie takiego "roboczego" słowniczka- kobiety kupują rożne ubrania, starają się, ogólnie wiadomo że zazwyczaj bardziej one niż faceci się starają jeśli chodzi o ubiór (podkreślam: zazwyczaj), więc mają różne nazwy na wszystko aby się w tym móc lepiej połapać. Łatwiej wejść do sklepu i poprosić o tunikę czy bolerko, niż "poproszę o bluzkę długości do pół uda nie przylegającą zbyt ściśle w talii" czy "bluzkę taką tylko na ramiona zapinaną z przodu ale kończąca się pod biustem lub ogóle go nie zakrywającą". Podejrzewam że faceci też mają jakąś swoją dziedzinę z takim słowniczkiem, dla mnie np. kompletnie niezrozumiałe są wyrazy związane z motoryzacją. Dla mnie śrubka to śrubka, klucz to klucz, rodzai nie rozróżniam.

      Usuń
  2. Przyznam, posiadam jedną parę - kupiłam na szybko, bo nie miałam żadnych na płaskiej podeszwie... co się okazało są bardzo wygodne, ale mój facet ich nienawidzi i prosi mnie, że jak wychodzimy mam ich nie ubierać - nawet jeśli są meeeeega wygodne :D
    A co do nazewnictwa ciuszków - hmm wydaje mi się, że bez tego nikt nie wiedziałby o co nam chodzi... a tak np przychodzę do sklepu z bielizną i mówię, że chcę bardotkę i ekspedientka więc o co mi chodzi :D
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak już mówiłem - nie neguję tego, że są wygodne. Jednak nawet kobiety, z którymi rozmawiałem, a posiadają takie - potwierdzają ich aseksualność.

      Bardotka? Wpisałem w googlach to mi się pojawił stanik? Hę?

      Usuń
    2. Jako kobieta również nie wiem co to jest akurat bardotka ;D

      Usuń
    3. Przecież to rodzaj stanika :P

      Usuń
  3. Chciałam sobie ostatnio takie kupić ,w sumie podobne ,ale te moje to były kapcie do chodzenia po domu ,nie ubrała bym tego na ulicę ,one są wygodne ,ale za jaką cenę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Te buty są OKROPNE! W życiu bym sobie czegoś takiego nie kupiła.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojacie. Gdyby mi facet powiedział, że " Ciężko mu się spotkać z dziewczyną w takich butach." to bym go wyśmiała ;) Ja mam dwie pary emu, mój narzeczony na szczęście rozumie to że jestem zmarzluchem i spotyka się ze mną nadal mimo iż je noszę. Chyba widzi we mnie coś więcej niż moje buty :D I chwała mu za to ;P

    OdpowiedzUsuń
  6. te butki w sam raz na Sybir do Irkucka,coś a la walonki ale pewnie są amatorzy i fetyszyści których kręcą ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przecież te buty są ciepłe, wygodne i słodkie :D

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za komentarz!

- Copyright © Czasem widziane -Metrominimalist- Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan -