- Powrót do głównej »
- Damsko - męsko , Dla faceta , Między ludźmi , O kobietach »
- Dlaczego nie jesteś w związku?
Autor : Danielski
15 grudnia 2013
Z własnego doświadczenia wiem, że powtarzasz sobie, że związek do szczęścia potrzebny ci nie jest. Z własnego doświadczenia wiem, że w głębi duszy o tym marzysz, choć, najczęściej, nikomu o tym nie wspominasz. Z własnego doświadczenia wiem, co robisz źle. Chcesz też wiedzieć?
Uwarunkowania genetyczne sprawiają, że ludzie się parują. I nie ma w tym nic niecodziennego, dziwnego. Pójdę dalej - staramy się by każdy nasz ruch, każdy nasz dzień, każde nasze słowo, przedsięwzięcie, gest sprawił, żeby jakiś osobnik płci przeciwnej (w niektórych przypadkach - tej samej płci) się nami zainteresował.
Zrobię jeszcze jeden krok dalej. Jestem przekonany, że zdecydowana większość singli marzy o książkowej, filmowej historii, miłości. I z własnego doświadczenia wiem - gdy ich się o to zapyta - zarzekną się, że tak nie jest - bo "wstyd", bo to nie "w moim stylu".
I często to może być prawdą - choć czy warto się ograniczać w poszukiwaniu tej jedynej osoby?
I często to może być prawdą - choć czy warto się ograniczać w poszukiwaniu tej jedynej osoby?
Poniżej przedstawiam wam listę najczęstszych błędów. Błędów, które niegdyś sam popełniałem, popełniały osoby w moim otoczeniu, bądź wydedukowane z historii zasłyszanych.
Każda osoba, która się do mnie uśmiecha, na mnie leci
Jeden z klasycznych błędów - zakładanie, że ktoś kto cię po prostu lubi - kumpel czy koleżanka - na ciebie lecą. Ty w ten sposób się "napalasz", że masz "branie", próbujesz doprowadzić do sytuacji, w których mogłoby wyniknąć coś "bliższego". Efekt? Zawód, zażenowanie kumpla/koleżanki i częsta całkowita ich strata. Jeśli kumpela ci powie: "o, masz fajną nową koszulę" to nie mówi: "lecę na ciebie, bzykajmy się i bądź ojcem moich dzieci" - po prostu chwali twoją koszulę.
Jesteś zapatrzony w przyjaciółkę/przyjaciela
A) nie istnieje przyjaźń międzypłciowa - no chyba, że już w związku,
B) nawet jeśli w taką przyjaźń wierzysz - druga połowa kompletnie nie jest tobą zainteresowana. Chyba każdy zna taką historię, bądź sam ją przeżył. Nieraz trzymasz się tej osoby przez lata - obserwujesz jak ona zmienia facetów, jak on przeżywa kolejne rozstania. Ciągle wierzysz, że go/ją wspierając, uszczkniesz coś dla siebie. Że cię w końcu zauważy. Marne szanse - nie jesteś w sferze jego/jej westchnień. Lepiej odpuść, bo szkoda twojego czasu, a w tym czasie mogłeś/aś spotkać kogoś kto był dla ciebie.
Za szybko, za bardzo, za mocno
Bardzo często spotykany błąd. Jesteś po pierwszej randce - uściskaliście się na pożegnanie, pocałowaliście, ba, może nawet skończyliście w łóżku - a ty już układasz z nią/nim życie, jakie meble będą w salonie i jak się będzie nazywał wasz kot. Wyluzuj! Daj się rozwinąć sytuacji, nie daj się ponieść fantazji. Może to tylko chwilowe zainteresowanie, które zniknie po wypaleniu pożądania? A nawet jeśli ma z tego wykiełkować miłość - daj drugiej osobie do tego przywyknąć, nie oczekuj, że od razu podzieli się z tobą PINem do karty.
Czepialstwo
Czyli wszystko chcesz po swojemu. Sam kilka razy popełniłem ów błąd. Ma być tak jak sobie ułożysz w głowie - ba, i nawet z grubsza często tak jest. Ale wystarczy drobiazg, jakaś mała bzdura które, kompletnie ci się nie spodobają, wybiją z rytmu i robisz aferę. Myślisz, że druga osoba zechce być z kimś takim widząc takie akcje już na początkach znajomości? Z doświadczenia wiem, że nie.
Szukasz na siłę
Czasem same poszukiwania mogą wydać się przyjemne. Czasem możesz dzięki temu poznać wiele fajnych osób. Czasem nieświadomie możesz kogoś skrzywdzić. Desperacko poszukujesz i łapiesz się wszystkiego, co wykaże kapkę zainteresowania twoją osobą. Bądź sądzisz, że twoje błazeńskie sposoby zainteresują osobników płci przeciwnej. To wszystko widać - w oczach, w mowie, w zachowaniu. A jeśli tak jest - rzucasz potencjalnym interesantom informację - "całkowicie jestem pozbawiony pewności siebie i nie wiem jak cię zainteresować, ale chcę za wszelką cenę mieć kogoś, kogokolwiek, bo to podniesie mój stan społeczny".
Nie jesteś sobą
Poświęciłem temu cały tekst --> TUTAJ. Pokrótce - poznajesz kogoś kto cię oczarował? I co? Zamiast pokazać mu/jej siebie - grasz rolę, pozę - by się przypodobać. A to może przynieść efekt tylko na krótką metę.
Nie pracujesz nad sobą
Związek należy budować. A budować należy zacząć od samego siebie. A ty - się opierdalasz. To opierdalaj się dalej, a kobietę, którą mógłbyś mieć - będzie miał kto inny. I nie chodzi tu o to by nagle stać się wielki niczym Hardcorowy Koksu. Po prostu - czasem wystarczy stać się bardziej kulturalny, czasem przeczytać z dwie książki lub wprowadzić do swojego życia jakieś pasje poza browarami. Bądź sobą, ale odkrywaj w sobie to, co sam chciałbyś odkryć w osobie stworzonej dla ciebie. I eksponuj to!
Siedzisz non stop przed kompem
Niestety, miłość nie zapuka do twoich drzwi i nie powie - "wybacz, chyba jesteś sam, może chcesz mnie?". Owszem - da się poznać kobiety przez Internet, wiele takich poznałem. Są też szczęśliwe związki tak zapoczątkowane. Ale nawet te osoby wychodziły "do reala". Z resztą - dokończenie wątku TUTAJ.
Boisz się zaangażować
Bo nie wyjdzie, bo się okaże, że zmarnuję x lat/miesięcy/tygodni/dni, bo były/a mnie zranił(a) (rozwinięcie tutaj). Nikt ci przecież nie każe od pierwszego dnia związku planować ślubu. Nikt ci nie powie po dwóch dniach - róbmy dzieci. Nie dając siebie w znajomości - oddalasz się, przez co odpychasz potencjalnych adoratorów/ki. Ryzyk fizyk.
Jesteś ogromna/y
Cóż, tu już niewiele mogę poradzić - schudnij.
Korzystaj z życia póki masz możliwość. Staraj się nawiązywać jak najwięcej znajomości, ale nie pozwól by każdy osobnik płci przeciwnej sprawiał, że "to z nim/nią się ożenię/wyjdę za mąż". Pozwól by życie samo określiło kiedy chce cię wrzucić do związku. Być może będą to czasem krótkie, bądź nieudane miłostki lub wielkie miłości, ale wszystko cię zahartuje i przyuczy do tej właściwej osoby.
Pamiętaj, że miłość jest sztuką, a każda miłość jest tą pierwszą.
Pamiętaj, że miłość jest sztuką, a każda miłość jest tą pierwszą.
Moją A. poznałem całkowicie przez przypadek, w momencie gdy uwierzyłem, że przez moją przeszłość, nie dane mi będzie się już prawdziwie zakochać, ze wzajemnością i zdobyć zaufanie. Aż tu nagle coś takiego mnie spotkało - jakby zaprzeczenie moich myśli. Miłość spada na ludzi nieoczekiwanie, najczęściej wtedy, gdy się jej nie spodziewają.
Nigdy nie wiesz kiedy nadejdzie ten moment, że spotkasz tą/tego jedyną/ego. Nigdy nie przestawaj wierzyć. I nie wstydź się swoich marzeń o książkowych miłościach.
Co byście dopisali do tej listy?
Nigdy nie wiesz kiedy nadejdzie ten moment, że spotkasz tą/tego jedyną/ego. Nigdy nie przestawaj wierzyć. I nie wstydź się swoich marzeń o książkowych miłościach.
Co byście dopisali do tej listy?
Tweet
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo Fajny wpis :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzytając to, zauważam ile z podpunktów tyczy się mojego życia...
OdpowiedzUsuńDobry wpis ; )!
" Cóż, tu już niewiele mogę poradzić - schudnij."- a Ty to robisz? Czy tylko każesz robić to innym??
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem kolejnym problemem jest po prostu wiek. Mam chłopaka, na 2gim roku. I mimo, że wiem, że jest we mnie zakochany i naprawdę nieźle się dopasowaliśmy, uważam że to przydarzyło nam się zbyt szybko, bo wiem, że on by sobie jeszcze poszalał. zwyczajnie pobzykał tu i tam, pochodził na imprezy z seksem po kiblach. a z drugiej wiem też że jak jest przy mnie to nie myśli o niczym innym. Swoją drogą nie wiem czy chcę czekać na finał, boję się że mój mózg zacznie myśleć o nim w kategorii przyszłego męza, że wytworzy sobie wizję naszego wspólnego życia a potem on stwierdzi ze jednak musi sie jeszcze wyszalec. Jak myśliisz, autorze? czekać czy nie czekać?
OdpowiedzUsuńhelp, kasia
Hm, Kasiu - nie zdradziłaś ile Ty masz lat.
UsuńI tu pojawia się paradoks - niby kobiety nie chcą facetów, którzy w przeszłości dużo bzykali, a Ty to rozumiesz.
Jeśli zaproponuję - daj mu pobzykać to odpada, prawda?
A tak serio - skąd takie wnioski? Takie rozmyślanie doprowadzi Cię do szału. Jeśli go zaspokajasz to nie powinnaś mieć takowych myśli.
Z drugiej strony - ja, wiążąc się myślę jedno - skoro już jestem zdecydowany na związek - to nie na chwilę, a na lata. Myśl - ale sprawdzaj co on myśli.
Błądzenie po swoich myślach może Cię doprowadzić do depresji. Powodzenia
Daniel :)
Oczywiście, że każdy marzy o tej książkowej czy filmowej miłości, ale nie każdy jest gotowy się o nią starać :P
OdpowiedzUsuńCzytam, czytam, próbuję dopasować co najbardziej odpowiada mojemu przypadkowi, i nagle jak z nieba spada ostatni punkt. No i wszystko jasnę! A ja głupia sie tyle lat zastanawiam co robię nie tak... szkoda tylko, że ser i czekolada bywają fajniejsze od ludzi ;)
OdpowiedzUsuń